Być może po takim postawieniu sprawy okaże się że w Polsce jest niewielu naukowców będących na normalnym, to jest światowym poziomie, wszak niewielka część już od dawna pracuje w innych językach. Cała jednak reszta, grająca rolę „lokalnych iluminatorów” będzie wówczas zdemaskowana, a nowy, normalny standard z czasem zacznie owocować doganianiem światowego peletonu. Bo przecież nie ma innej możliwości by tą barierę pokonać jak to, że naukowiec będzie gwarancją braku bariery języka. Dopiero wtedy możemy być pewni, że nauka w Polsce nie jest „ściemą”, produktem naukopodobnym, dziwnie opóźnionym o wiele lat.
W mojej dziedzinie ekonomii transportu tak właśnie było, a kolejne publikacje naukowców z mej dziedziny były dobrze wygotowane w niewielkiej ilości polskojęzycznej literatury z tego przedmiotu. Wymiany, bezpośredniego czerpania myśli z zagranicy niemalże nie było, a jak już, to dominowała Rosja, oraz siermiężna ideologia minionej epoki, tutaj jakoś mocno zakonserwowana i uparcie powielana. Jeśli nawet ktoś wyrwał się z nowymi tezami „z Zachodu” to na ogół nie był zrozumiany, ponieważ przepaść między „produktem myśli polskiej” a zagranicznym była dość spora. Pora to zdemaskować- wymiany i dorówania do poziomu być nie może, bowiem to właśnie system polskiej nauki jest nastawiony na wspieranie polskojęzyczności, właśnie w celu obrony tych „ślepców” przed zdemaskowaniem.
Pora to zmienić. Niech do uzyskania każdego kolejnego szczebla w karierze naukowej we wszystkich dziedzinach poza tymi w których użycie języka polskiego jest celowe, potrzebne będą tylko obcojęzyczne publikacje, a polskie niechaj nie mają już żadnego znaczenia. Niech polski będzie w pracy naukowej jedynie językiem pomocniczym, językiem skryptów dla studentów z pierwszych lat nauki. Niech polskie periodyki naukowe ukazują się tylko i wyłącznie w językach światowej nauki. I niech polska myśl naukowa zrobi wreszcie karierę, skoro myśli uwięzłej w polskojęzycznym kotle wyjść to za bardzo nie może. Wówczas jest wg mnie jakaś szansa dogonienia reszty świata, co ma szczególne znaczenie w takich zapóźnionych dziedzinach jak np. ekonomia. Bowiem w momencie gdy język polski jest standardem a przewodnim hasłem jest „polska nauka tylko dla Polaków”, tej szansy w skali światowej już nie ma, lub jest ona bardzo nikła, a cała kariera naukowa zdaje się być bezczelną „ściemą”, czynioną w zakłamaniu (bo skąd absolutna pewność że nie powtarza się już gdzieś wykonanych kierunków badań?) i na ślepo, bez możliwości należytego zapoznania się z dorobkiem reszty badaczy na świecie.
Adam Fularz, Research Fellow, Institute for Transport Studies, Leeds UK
strony: [1] [2] [3] [4]
|