Dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie podwójnego systemu finansowania nauki i edukacji. Według obecnych mechanizmów i w oparciu aktualną kadrę profesorską państwo zapewniałoby środki głównie na kształcenie młodzieży na poziomie wyższym. Drugi filar tego systemu odpowiadałby z kolei za prowadzenie badań naukowych. Docelowo włączony byłby on w paneuropejski system wspólnej przestrzeni naukowej. Finansowany głównie drogą grantów powinien być otwarty przede wszystkim na młodych i mobilnych naukowców. Trzy-cztery najsilniejsze ośrodki krajowe zorganizowane według najlepszych wzorów amerykańskich i brytyjskich wraz z prywatnymi instytutami naukowymi stanowiłyby trzon tego rozwiązania.
Dla powodzenia zmian w naszym kraju konieczna jest reforma systemu organizacji nauki i szkolnictwa wyższego także na poziomie Unii Europejskiej. Tylko poprzez stworzenie wspólnego pan-europejskiego systemu można zagwarantować sukces zaproponowanego wyżej przedsięwzięcia.
Zdjęcie biurokratycznych i prawnych barier przed młodymi naukowcami pozwoliłoby na uwolnienie ich energii. Dzisiejsze prawo zapewnia finansowanie w głównej mierze tym, którzy mają silną pozycję polityczną w swoim środowisku. Bez znaczącego zastrzyku pieniędzy dla młodych doktorantów i osób zaraz po doktoracie, dzięki któremu będą mogli się uczyć i pracować poza macierzystą uczelnią, nie przerwie się chorego łańcucha powiązań. Stworzenie możliwości prowadzenia badań poza macierzystą uczelnią, w czołowych ośrodkach w Polsce i UE jest warunkiem sine qua non powodzenia każdej reformy systemowej. Dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie Funduszu Wspierania Mobilności Młodych Naukowców. Instytucja ta, poza wsparciem materialnym, oferowałaby granty na prowadzenie własnych badań naukowych, przy czym nie powinny być one kierowane do obecnych beneficjentów systemu, którzy mają inne możliwości zdobycia finansowania.
Podstawowe pytanie, jakie rodzi się w tym miejscu, to skąd wziąć pieniądze? Tutaj pojawia się kwestia politycznego zdefiniowania funkcji, jakie odgrywać powinno państwo. Analizując programy zwycięzców obecnych wyborów parlamentarnych sceptycznie można oceniać szansę na przeprowadzenie bardziej gruntownych zmian. Warto jednak podkreślić to, że dla polityka, który publicznie uznaje inwestycję w edukację i naukę za absolutny priorytet i misję państwa, nie ma takich pieniędzy, których nie powinien przeznaczyć na ten cel, nawet kosztem innych ważnych wydatków.
Nakaz jawności dorobku naukowego oraz jawnego rozliczania z publicznych grantów ma większą szansę na realizację w obecnych warunkach. Nie wymaga też dużych środków finansowych. Propozycja lustracji politycznej powinna być jednak zastąpiona postulatem lustracji merytorycznej. Upublicznienie dorobku naukowego każdego naukowca pretendującego do objęcia funkcji kierowniczej na uczelni bądź instytucie powinno być obligatoryjne.