Zamordowana inteligencja
Papież Benedykt XVI przypomniał w Auschwitz, że w czasie wojny starano się w pierwszej fazie "wyeliminować inteligencję", by Naród Polski nie był samodzielnym "podmiotem historycznym", lecz Narodem niewolników. Dokładnie tak było. W rok po zakończeniu wojny jeden z naszych profesorów tak pisał: "Po złamaniu przez Niemców dziesięciokrotnie słabszej armii polskiej zaciekłość barbarzyńskiego napastnika, orientującego się doskonale w nieprzejednanym patriotyzmie nauki polskiej, z całą celową świadomością przede wszystkim przeciwko niej się zwróciła, chcąc w ten sposób obalić ten drugi obok wojska filar polskości". Zamordowano lub wywieziono do obozów koncentracyjnych, nawet z całymi rodzinami, setki naszych profesorów (G. Przychocki, Ogólne zagadnienia dotyczące zadań i potrzeb nauki polskiej, "Życie nauki", nr 1, 1946, s. 69n.). Z kolei Katyń symbolizuje mord dokonany na naszej inteligencji przez Sowietów, o którym jednak w latach powojennych i przez cały okres PRL-u nie wolno było mówić i pisać.
Ideologia "na odcinku profesorskim"
Mimo tak wielkich strat życie naukowe powoli się odradzało. Zaczęły funkcjonować wyższe uczelnie, reaktywowano ok. 50 towarzystw naukowych, w tym Polską Akademię Umiejętności. Ale nowy system dawał znać, jak dalekosiężne są jego zakusy. Już w 1946 r. reforma rolna pozbawiła stowarzyszenia niezależności materialnej (odbierając im fundacje), prace naukowe objęto cenzurą, poszerzał się zakres monopolu wydawniczego, władza państwowa mogła arbitralnie odwołać profesora z katedry (ibid., s. 74).
W 1948 r. przeprowadzono reformę szkolnictwa. Jej ramy ideowe przestawiła na zebraniu inauguracyjnym właśnie powołanej Rady Głównej do spraw Nauki i Szkolnictwa Wyższego wiceminister oświaty Eugenia Krassowska. Stwierdziła m.in.: "Uniwersytety muszą również współdziałać w ideologicznym procesie wychowania nowego człowieka...", "Trzeba szeroko otworzyć okna i drzwi naszych uczelni dla ideologii Polski Ludowej", "Przebudowa ideologiczna uniwersytetów odbyć się może tylko w harmonijnym współdziałaniu z przebudową ideologiczną, jaka się dokonuje na odcinku naszego życia społecznego i politycznego w oparciu o ideologię mas ludowych" (E. Krassowska, Ministerstwo Oświaty wobec nauki i szkół wyższych, "Życie nauki", nr 25-26, 1948, s. 20). Tezy te poparł obecny na posiedzeniu prezydent Bolesław Bierut. Są one jasne: nauka stanowi integralną część systemu komunistycznego, który swoje wymagania egzekwować będzie w sposób instytucjonalny.
Był to ciągle początek walki o spacyfikowanie środowiska naukowego. Rok później ta sama pani wiceminister na zebraniu plenarnym tej samej Rady Głównej w referacie pt. "Wytyczne programowe na odcinku nauki i szkolnictwa wyższego" dobitnie podkreśliła: "Nauka swoimi środkami musi współdziałać w budowie fundamentów socjalizmu. Musi się stać istotnym czynnikiem postępu w życiu zbiorowym" ("Życie nauki", nr 38, 1949, s. 130). W swoim wystąpieniu potępiła prawicowo-nacjonalistyczne odchylenie niektórych środowisk akademickich (oraz klerykalnych), zwłaszcza w sferze nauk humanistycznych. Ale pani minister odnotowała też pozytywne zmiany "na odcinku nauki" w takich ośrodkach, jak: Instytut Badań Literackich, Łódzki Instytut Socjologiczny, Warszawski Instytut Historyczny. Mówiła: "obserwujemy również na terenie humanistyki aktywizację elementów marksistowskich; zjazd wrocławski historyków zadecydował o powstaniu grupy historyków marksistów, podobną grupę utworzyli ekonomiści" (ibid., s. 134n.). Były też problemy kadrowe; chodziło z jednej strony o to, żeby nie uważać wszystkich "starych naukowców za reakcjonistów", z przychylnością odnosząc się do profesorów "postępowych", z drugiej, by wykształcić własną kadrę i ją wysuwać na kierownicze stanowiska. Przełom w powołaniu nowej kadry miał miejsce w 1963 roku. Władze przywiązywały dużą wagę do "procesu przebudowy świadomości" oraz do "podnoszenia poziomu ideologicznego na odcinku profesorskim" (ibid., s. 148), a także do zmiany programów nauczania zgodnie ze zmianami ideologicznymi. Pani minister wprost wyznawała: "Musimy zdecydowanie skończyć z fikcją apolityczności nauczania na szczeblu uniwersyteckim, co pociągnie za sobą rozszerzenie zakresu przedmiotów światopoglądowych na wszystkich wydziałach (elementy filozofii marksistowskiej)" (ibid., s. 156).
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
|