Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 119


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Lustracja w nauce i edukacji > Informacje prasowe i internetowe o lustracji
PROF. WOLSZCZAN - TW "LANGE" Gazeta Polska http://www.niezalezna.pl/article/show/id/8086 Jeden z najwybitniejszych żyjących polskich astronomów, prof. Aleksander Wolszczan, był przez wiele lat zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu PRL o pseudonimie „Lange”. Za cenne informacje otrzymywał od SB pieniądze i prezenty. W roku 1976 w SB opracowano charakterystykę TW „Lange”. „Przez okres trzyletniej współpracy z roczną przerwą dał się poznać jako człowiek inteligentny z dużym wyrobieniem życiowym, o swobodnym stylu życia mogącym łatwo zyskiwać sobie sympatię otoczenia. Jako młody naukowiec na uczelni posiada bardzo dobrą opinię” – zapisano. Pada też stwierdzenie, że TW dostarczył dotąd informacji m.in. o pracownikach Instytutu Radioastronomii w Bonn. W czerwcu 1976 r. TW „Lange” sporządza dla SB notatkę, w której stwierdza, że w Szwecji przebywa jego brat, który w grudniu poprzedniego roku wyjechał do swojej narzeczonej i do tej pory nie powrócił. TW zapowiedział oficerowi kontrwywiadu, że niebawem dostarczy szczegółów. „Jak będzie na konferencji w Szwecji, to brata odwiedzi, o wszystkich detalach się dowie” – zapisał po spotkaniu z TW oficer SB. Ojciec astronoma, prof. Jerzy Wolszczan, należał do PZPR od momentu jej powstania. Był kierownikiem sekcji Komisji Planowania Gospodarczego przy Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Szczecinie, później dziekanem wydziału Politechniki Szczecińskiej. Do toruńskiej komórki SB dotarła informacja z Wydz. II KWMO w Szczecinie, że Jerzy Wolszczan figuruje w wydziale „C” tutejszej KWMO jako były TW ps. „Oliwa”, pozyskany do współpracy w 1945 r. przez UBP w Szczecinku. Zadaniem agenta „Oliwy” – dawnego członka Kedywu AK – było „rozpracowanie środowiska poakowskiego”. Po trzech latach WUBP w Szczecinie wyłączył go z siatki agentów, gdyż „nie tkwił we wrogim środowisku oraz wstąpił do PZPR”. Jeden z najwybitniejszych żyjących polskich astronomów, prof. Aleksander Wolszczan, był przez wiele lat zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu PRL o pseudonimie „Lange”. Za cenne informacje otrzymywał od SB pieniądze i prezenty. W roku 1976 w SB opracowano charakterystykę TW „Lange”. „Przez okres trzyletniej współpracy z roczną przerwą dał się poznać jako człowiek inteligentny z dużym wyrobieniem życiowym, o swobodnym stylu życia mogącym łatwo zyskiwać sobie sympatię otoczenia. Jako młody naukowiec na uczelni posiada bardzo dobrą opinię” – zapisano. Pada też stwierdzenie, że TW dostarczył dotąd informacji m.in. o pracownikach Instytutu Radioastronomii w Bonn. W czerwcu 1976 r. TW „Lange” sporządza dla SB notatkę, w której stwierdza, że w Szwecji przebywa jego brat, który w grudniu poprzedniego roku wyjechał do swojej narzeczonej i do tej pory nie powrócił. TW zapowiedział oficerowi kontrwywiadu, że niebawem dostarczy szczegółów. „Jak będzie na konferencji w Szwecji, to brata odwiedzi, o wszystkich detalach się dowie” – zapisał po spotkaniu z TW oficer SB. Ojciec astronoma, prof. Jerzy Wolszczan, należał do PZPR od momentu jej powstania. Był kierownikiem sekcji Komisji Planowania Gospodarczego przy Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Szczecinie, później dziekanem wydziału Politechniki Szczecińskiej. Do toruńskiej komórki SB dotarła informacja z Wydz. II KWMO w Szczecinie, że Jerzy Wolszczan figuruje w wydziale „C” tutejszej KWMO jako były TW ps. „Oliwa”, pozyskany do współpracy w 1945 r. przez UBP w Szczecinku. Zadaniem agenta „Oliwy” – dawnego członka Kedywu AK – było „rozpracowanie środowiska poakowskiego”. Po trzech latach WUBP w Szczecinie wyłączył go z siatki agentów, gdyż „nie tkwił we wrogim środowisku oraz wstąpił do PZPR”. ------------------ http://www.rp.pl/artykul/116846.html Wykładowcy stracą pracę przez lustrację? Rzeczpospolita 06-04-2008 Ponad dwudziestu pracowników akademickich może stracić stanowiska na polskich uczelniach, bo nie złożyli oświadczeń lustracyjnych. Termin upłynął z końcem marca 2008 r. – Do IPN wysłaliśmy 700 oświadczeń, które spłynęły do Ministerstwo Nauki. Na wysłanie czeka kolejne 80 – mówi tygodnikowi "Wprost" Katarzyna Dziedzik, rzeczniczka resortu. Tymczasem, zgodnie z ustawą lustracyjną, obowiązkiem lustracji objętych jest 816 pracowników akademickich. ----------------

Lustracja na Uniwersytecie Śląskim

http://tosz.blogspot.com/
------------

Niezależna Gazeta Polska 6.czerwca.2008

Kuszenie "pięknego umysłu"

Środowisko naukowców było, jest i będzie naturalnym obiektem zainteresowania służb specjalnych, a co za tym idzie - jednym z ważniejszych źródeł rekrutowania osobowych źródeł informacji. Na możliwość operacyjnego zużytkowania wiedzy naukowców zwróciła uwagę Służba Bezpieczeństwa PRL. Departamenty I (wywiad) i II (kontrwywiad) MSW interesowały się zwłaszcza naukowcami, którzy posiadali ugruntowane kontakty zawodowe lub prywatne na Zachodzie, a przy tym zapraszani byli na wykłady i konferencje organizowane przez tamtejsze uniwersytety i placówki badawcze. (tylko na papierze)
---------------------
Niezależna Gazeta Polska 6.czerwca.2008
ESBECY A NAUKA
Kontrola środowiska nauczycielskiego wszystkich stopni - od podstawowego po akademicki - odgrywała dużą rolę w działaniach komunistycznej partil i SB. Wpływ na kształtowanie młodego pokolenia wywierany przez nauczycieli wymagał bezwzględnego eliminowania ze szkół i uniwersytetow ludzi negatywnie ustosunkowanych do PRL.  W przypadku kręgów akademickich na wymóg gorliwości i czystości ideologicznej nakładały się wywiadowcze i kontrwywiadowcze cele SB, wykorzystujące działalność  badawczą do szerokiej praktyki szpiegowskiej. Osoby wrogo nastawione do komunizmu bezwzględnie niszczono w rodzimym środowisku, stosując wszystkie dostępne środki dezintegracyjne.
(niestety tylko na papierze)

------------

TW "KAMIL" I DOKTORAT DLA KARDYNAŁA

Szykuje się kolejna przykra afera lustracyjna w polskim Kościele
Jak wynika z publikacji IPN – długoletnim współpracownikiem SB był ks. prof. Cyprian Rogowski, członek Rady Naukowej Episkopatu i dziekan Wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.W czerwcu z rąk domniemanego TW "Kamila" doktorat honoris causa warmińsko-mazurskiej uczelni odbierać ma sam kardynał Stanisław Dziwisz.

http://www.niezalezna.pl/index.php/article/show/id/730

Gazeta Polska 2.04.2008
"Szary" wspópracownik
» Kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego UJ by kontaktem operacyjnym sluzb specjalnych PRL. Prof. Pawla Sarneckiego udalo sie zwerbowac, gdy pojawila sie przed nim wizja wyjazdu na stypendium do Szwajcarii. Dzis prawnik potwierdza, ze zobowiazal si do wspólpracy z bezpieka. Uwaza, ze mimo to moze zabierac glos w sprawie lustracji. - Nie angażowalem się czynnie - mówi "GP"

""Szary" wskazał na osoby. które mogą  nas zainteresować i zapropo­nował, że przyjrzy się im blizej" - głosi raport ze spotkania. Wśród wskazanych osób znalazł się  dr An­drzej Kubas - asystent w Zakladzie Prawa Cywilnego. "Szary" charak­teryzował go jako bardzo pozytyw­me nastawionego do ustroju PRL. Poinformowal także o planach An­drzeja Gaberlego. asystenta w Za­kładzie Postępowania Karnego, za­mierzającego wyjechać na stypen­dium do Salzburga. "Szary" podzielil się równiez in­formacjarni o swych studentach: Andrzeju Jeshke, . Janie Lidzu i Mar­ku Gurgulu. "Określił ich jako zdol­nych i pozytywnie do nas nastawionych" - napisal w raporcie Sobczak.

Prof. PAWEL SARNECKI jest ekspertem Komisji Konstytucxinej Zgromadzenia Narodowego, która stworzyla projekt Konstytucji RP, obowiązującej od 1997 r., autorem wielu publikacji z zakresu prawa konstytucyjnego. Poza pracą na Wydziale Prawa i Administracji UJ wykłada w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Kielcach, jest również członkiem Polskiej Akademii Nauk. Wcześniej przez wiele lat byl pracownikiem Instytutu Nauk Politycznych UJ, a takie wiceprezesem Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjinego.

===================

Gazeta Polska, 26 marca 2008
Konstytucjonalista kontaktem operacyjnym
Polski sędzia Europejskiego Trybunalu Praw Czlowieka w Strasburgu - many prawnik konstytucjonalista Lech Garlicki był kontaktem operacyjnym SB o ps. "Arkadiusz". Bezpieka pozyskała go w 1974 r. w związku z jego wyjazdem na stypendium do RFN. W 1974 r. Lech Garlicki, czlonek PZPR, jest od niemaI roku doktorem prawa. Ubiega się o stypendiurn zachodnioniernieckiej Fundacji Hurnboldta. Wtedy zaczyna się zainteresowanie SB.Wczesniej udaje się bezpiece zwerbowanie jako TW jego brata, znanego historyka Andrzeja Garlickiego. Zwerbowanie Lecha Garlickiego miaJo być częścią pIanu pozyskania "agentury perspektywicznej". wyjeżdżajacej do RFN i mającej związki ze środowiskarni uniwersyteckirni. W cią gu niemal rocznego pobytu za granicą miał sporządzać charakterystyki osób, nawiązywać kontakty z politykami, dyplomatarni i naukowcami...

Dziennik Polski, 19.03.2008
Teczka TW "Marka"

Były prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego ds. Collegium Medicum profesor Marek Zembala współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa - wynika z materiałów, jakie znajdują się w archiwum krakowskiego IPN. Naukowiec zaprzecza, by donosił SB. Znany lekarz, dziś kierownik Katedry Immunologii Klinicznej i Transplantologii w Polsko-Amerykańskim Instytucie Pediatrii w Krakowie, odmówił z nami rozmowy o tej współpracy, a w przysłanym e-mailu stwierdził, iż "nigdy nie był świadomym TW SB". Tymczasem z zachowanej teczki pracy TW "Marka" wynika, iż był nim właśnie Marek Zembala, który tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa został w październiku 1976 r. Już przed owym werbunkiem pisał informacje, które zachowały się w archiwum po SB.
http://dzis.dziennik.krakow.pl/public/?2008/03.19/Kraj/01/01.html

Dziennik 19.03.2008 

Profesor UMK przeprasza za współpracę

Prof. Janusz Kryszak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu prze­prosił wczoraj za swoją współpracę z SB. Prof. Kryszak jest literaturoznawcą, specjalistą od dwudziestolecia rniędzywojennego i literatury emigracyjnej. Został zwerbowany jako student w 1967 i był tajnym agentem az do roku 1990. Otrzymywał od SB wynagrodzenie i prezenty. Naukowiec donosił min. na wybitnego polonistę prof. Artura Hutnikiewicza, kt6rego był ulubionym uczniem, a następnie został nawet jego spadkobiercą.

Dziennik Polski 28.02.2008
Sprawa prof. Ziejki
Sam fakt, ż.e prof. Ziejka odbywał wiele spotkań z oficerami S1-3 i wywiadu, świadczy dobitnie, ze współprace taka, niestety, podiął. Tlumaczenia profesora, że nie zrobil nikomu szkody, bo nie miał czasu szpiegować swoich rodaków, kolegów i studentów, gdyż cały pobyt zajmowała mu praca w bibliotekach naukowych, są po prostu niepoważne...Równie niepoważne jest powoływanie sie przez prof. Ziejke na „koronny" dowód swojej niewinności czyli, „rekopis znaleziony w garażu". Oczywiście, ze w tym dzienniku nie może być mowy o jakiejś współpracy, chociażby dlatego, ze jak sam podaje prof. Ziejka, podpisal on wczesniej pisemne zobowiazanie, że ten rodzaj swojej dziatalności zatrzyma w tajemnicy.Jan Wrocta, (List tylko na papierze)


Gazeta Wyborcza .8.02.2008
Jak SB próbowała zwerbować byłego rektora UJ
To, jak SB usiłowała wciągnąć do współpracy prof. Franciszka Ziejkę, znanego literaturoznawcę i byłego rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, opisało w najnowszym numerze uczelniane pismo "Alma Mater". Z opublikowanych materiałów wynika, że w latach 70. i 80. SB wielokrotnie podejmowała próby zwerbowania Ziejki, przede wszystkim przy okazji jego naukowych wyjazdów do Portugalii i Francji. Przyszły rektor spotykał się wprawdzie z oficerami SB z ich inicjatywy, ale do niczego poza luźnymi rozmowami nie doszło. Wypowiadał się ogólnikowo, nie przyjął oferty pomocy materialnej, a ostatecznie odmówił dalszych kontaktów. "Ani fakt spotkania, ani rozmowy z pracownikami SB, ani nawet rejestracja w kartotece SB nie mogą świadczyć i nie świadczą o rzeczywistej współpracy" - podsumowuje prof. Franaszek.
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4913353.html

Dziennik Polski, 9 lutego 2008
Teczka kontra dziennik
Z raportów SB, jakie przytacza prof. Franaszek, dowiemy się natomiast, że z młodym naukowcem rozmawiano wiele lat (aż do 1988 r.). SB szczególnie interesowały jego wyjazdy zagraniczne. Już w 1969 r. esbek tak pisał o rozmowie z Franciszkiem Ziejka, który miał jechać do Francji: „Przyjął zadanie do obserwacji, ale miał wątpliwości, co do zakresu tej pracy (. ..). Z informacji uzyskanych od tow Knapika - (kpt. Wydziatu II1 SB z Krakowa - „opiekun" UJ przyp. red.) - był już związany z naszą służbą"- napisano. I dalej: „ustaliliśmy, interesują nas tylko jego obserwacje na temat stuchaczów (tak! przyp. red.) lektoratu".- Mogę patrzeć ludziom prosto w oczy. Publikacja w „Alma Mater" to także apel do historyków IPN i dziennikarzy, by nie wierzyli w ewangeliczną prawdę materiałów SB - mówi ,prof. Ziejka.
(niestety tylko na papierze)

Dziennik Polski, 9 lutego 2008
Nie donosiłem Służbie Bezpieczeństwa Rozmowa z profesorem FRANCISZKIEM ZIEJKĄ, byłym rektorem UJ
"..mam dowody, że dokumenty, jakie znalazły się w archiwum IPN na mój temat, były przez SB preparowane. Jestem zresztą gotów przysiąść na Sądzie Ostatecznym. Tylko że moja przysięga nic nie znaczy dla historyków, którzy powiedzą: gdzie są dokumenty?
(niestety tylko na papierze)

Dziennik Polski, 9 lutego 2008
Czy nawet drobna informacja przekazana w trakcie rozmowy albo czyjas charakterystyka miaa dla SB znaczenie? Prof. Piotr Franaszek przyznaje, że w zasadzie nie byo informacji nieszkodliwych

kapitan Stanislaw Knapik z Wydziału III krakowskiej SB, czyli stały „opiekun" UJ, pisze notatkę o Franciszku Ziejce: „Był działaczem ZMW, jest czlonkiem ZSL (..). Wvdzial III nie posiada materiałów kompromitujacych go politycznie".6 czerwca 1969 r. mjr Stanisław Świętach prosi naczelnika Wydziału III Departamentu II MSW o zgodę na - rozmowę „wstępno-sondażową" z Franciszkiem Ziejką, który „został wytypowany przez Biuro Spraw Kadrowych KC PZPR na wyjazd do Francji w charakterze lektora języka polskiego". Celem rozmowy miało być „ustalenie możliwości operacyjnego wykorzystania go".
Prof. Franaszek znalazł też relacje z jednego spotkania Franciszka Ziejki z agentem wywiadu PRL w Lizbonie w 1979 r. Rezydent SB w Portugal - „Grzegorz" zaprosił naukowca na obiad, „a po wymianie haseł rozpoczął z nim rozmowę" - czytamy Wtedy Franciszek Ziejka wspominał o poznanym w Lizbonie księdzu werbiście oraz pracownicy Uniwersytetu Wrocławskiego. Na podstawie tych informacji naczelnik Wydzialu III Departamentu I MSW zdecydowal o „podjęciu działań w celu sprawdzenia tych osób" - czytamy. Ale z innych materiałów wynika, że rozpracowania nie przeprowadzono...W 1985 r. SB przypomina sobie o Ziejce z racji jego trzyletniego kontraktu z paryską Sorboną.Z naukowcem rozmawiano na Okęciu, a z relacji esbeka wynika, to „Zebu" wyraził zgodę na charakteryzowanie interesujących SB osób oraz przekazywanie „antypolskich" działaniach Komitetu Koordynacyjnego ' Solidarnosci" w Paryżu, paryskijej "Kultury' oraz Biblioteki Polskiej
niestety tylko na papierze)

============

2007-03-23 14:25:10 Ustawa lustracyjna, stanowisko Senatu Uniwersytetu Warszawskiego wobec tej ustawy oraz nagrywanie rozmów bez wiedzy uczestników były tematami rozmowy Rzecznika Praw Obywatelskich z redaktorem Krzysztofem Skowrońskim w audycji „Salon Polityczny Trójki” - 23 marca 2007 r http://www.rpo.gov.pl/ http://www.rpo.gov.pl/pliki/1174656449.mp3

 ----------- Uchwała Prezydium PAN

http://www.pan.pl/images/stories/pliki/wydarzenia/ 2007/03/uchw_prez_pan_200307.pdf

Lustracja dla wykształciuchów

Gazeta Wyborcza

Lustracja. Uczelnie tekst

Gazeta Wyborcza Lustracja środowiska naukowego teksty

Stanowisko Rady Wydziału Prawa i Administracji UW z 19. marca 2007 r. w sprawie tzw. ustawy lustracyjnej (cz.1 i2) stanowisko -----------------------------------

UCHWAŁA NR 181 SENATU UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO z dnia 21 marca 2007 r. w sprawie zagrożeń dla demokratycznego państwa prawnego ........................Szczególne zastrzeżenia wywołuje kształt, jaki przybiera proces lustracyjny. Przepisy obowiązującej obecnie ustawy lustracyjnej nasuwają poważne wątpliwości etyczne i konstytucyjne. Rodzi to stan, w którym wielu uczciwych obywateli, kierując się głosem własnego sumienia i troską o dobrze rozumiany interes publiczny, musi dokonywać wyboru – czy podporządkować się przepisom tej ustawy, czy odmówić jej posłuszeństwa......... http://www.uw.edu.pl/strony/aktual/uchwala_181.pdf ==============

UCHWAŁA NR 182 SENATU UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO z dnia 21 marca 2007 r. w sprawie tzw. ustawy lustracyjnej http://www.uw.edu.pl/strony/aktual/uchwala_182.pdf

 ------------------

Gazeta Wyborcza 21.03.2007

 Uniwersytet Warszawski: wstrzymać lustrację!

Należy wstrzymać wszelkie czynności związane z wykonaniem tzw. ustawy lustracyjnej - zaapelował wczoraj Senat Uniwersytetu Wraszawskiego. W specjalnej uchwale Senat uczelni apeluje także do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby niezwłocznie podjął odpowiednie działania w tym zakresie. cały tekst

Oto treść uchwały UCHWAŁA NR 182 SENATU UNIWERSYTETU WARSZAWSKIEGO z dnia 21 marca 2007 r. w sprawie tzw. ustawy lustracyjnej Senat Uniwersytetu Warszawskiego wyraża zastrzeżenia natury prawnokonstytucyjnej dotyczące postanowień ustawy z dnia 18 października 2006 r. (z późn. zmianami) o ujawnianiu informacji o dokumentach bezpieczeństwa państwa z lat 1944-90 oraz treści tych dokumentów. Wątpliwości budzi zwłaszcza wprowadzony przez ustawę zakaz wykonywania funkcji publicznych z powodu niezłożenia oświadczenia, który to zakaz narusza konstytucyjnie gwarantowaną wolność nauczania i badań naukowych. Ustawa lustracyjna stanowi, naszym zdaniem, naruszenie prawa do pracy. Pozbawia ona takiego prawa osoby, w przypadku których nie ma żadnego związku między ich przeszłością lub niezłożeniem oświadczenia lustracyjnego a wykonywaną pracą. Nikt nie może być także zobowiązany do świadczenia przeciw sobie, a samo oświadczenie nie może stanowić dowodu winy. Żaden organ władzy publicznej, w tym Instytut Pamięci Narodowej, nie może upubliczniać informacji osobowych bez możliwości sprzeciwu zainteresowanej osoby i nie może odmówić tej osobie dostępu do dokumentów jej dotyczących. Ustawa narusza prawo do rzetelnego procesu. Wobec tak poważnych zastrzeżeń Senat Uniwersytetu Warszawskiego wyraża przekonanie, że należy wstrzymać wszelkie czynności związane z wykonaniem tzw. ustawy lustracyjnej oraz apeluje do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby niezwłocznie podjął odpowiednie działania w tym zakresie. Jednocześnie Senat Uniwersytetu Warszawskiego zwraca się do Prezydenta, Senatu i posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej o wystąpienie w trybie pilnym z inicjatywą nowelizacji tej ustawy. Nowelizacja taka powinna zmierzać co najmniej do zawieszenia wykonania postanowień ustawy (w tym składania oświadczeń lustracyjnych) do czasu rozstrzygnięcia jej zgodności z Konstytucją RP. Przewodnicząca Senatu Uniwersytetu Warszawskiego Rektor prof. dr hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow

Gazeta Wyborcza 20.03.2007

Gdański fortel antylustracyjny

Uniwersytet Gdański pomoże wykładowcom, którzy nie chcą składać oświadczeń lustracyjnych - będą na własną prośbę degradowani przez rektora do stanowiska asystenta..Rektor UG Andrzej Ceynowa: - Podsunięto mi pomysł, by takie osoby na ich pisemne życzenie pozbawiać funkcji i przekwalifikować na asystenta. To sprawa uczelni: asystentem może zostać nawet profesor. Zatrzymam kadrę, a problem się rozwiąże. Osób, które mogłyby kierować instytutami, nie zabraknie....Komisja międzywydziałowa przygotowuje też uchwałę potępiającą lustrację. W czwartek ma ją przyjąć senat uczelni, potem trafi do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, prezydenta i premiera. W projekcie czytamy: "Nie chcemy, by oceny postaw moralnych kadry profesorskiej i wykładowców dokonywano na podstawie niekompletnych, często wyrywkowych i trudnych do zweryfikowania dokumentów SB. Obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych odbierany jest przez wielu uczciwych ludzi, niesplamionych współpracą z SB, jako naruszenie ich godności"....Prof. Józef Włodarski, dziekan Wydziału Filologiczno-Historycznego, badacz służb specjalnych do XIX wieku: - IPN nie może być po tylu latach wyrocznią. Archiwa są niewiarygodne. Nie daje się szans osobom, które padły ofiarą manipulacji. Niemal każdy, kto prowadził działalność naukową w latach 70. i 80., powinien przyznać się do winy. SB non stop kręciła się w tym środowisku. Nie wspomnę o tych, co wyjeżdżali na stypendia. SB nagabywała ich bez przerwy. Kto wie, co tam powypisywali? cały tekst

-----------------

Gazeta Wyborcza 19.03.2007

 Pierwsze "nie" dla lustracji na UJ

Mimo zagrożenia utratą pracy dwóch wykładowców Uniwersytetu Jagiellońskiego zapowiedziało, że nie podda się lustracji. Rektor uczelni nieco łagodzi swoje wcześniejsze wypowiedzi w sprawie oświadczeń lustracyjnych. ...Zamiar odmowy poddania się lustracji ogłosił wykładowca na Wydziale Polonistyki UJ dr Wojciech Baluch. W piśmie do rektora, jakie złożył wczoraj w sekretariacie, wyjaśnił motywy swej decyzji. - Napisałem, że podpisanie tego oświadczenia pozostawałoby w sprzeczności z moimi przekonaniami i wartościami, które wyznaję, tym samym uniemożliwiałoby mi uczciwe wykonywanie obowiązków wykładowcy akademickiego - relacjonuje "Gazecie...Świadomy skutków swojej decyzji jest też Andrzej Nowakowski, wykładowca i dyrektor wydawnictwa Universitas, który już wcześniej zapowiedział, że nie podda się lustracji...Mówi mi się: "Spieprzaj, dziadu". Nigdy nie zgodzę się na takie traktowanie. cały tekst

Gazeta Wyborcza 19.03.2007

Cudzoziemcy na wyższych uczelniach też muszą się lustrować

Lustracyjny absurd. Deklaracje dotyczące współpracy ze specłużbami PRL muszą wypełnić też pracujący na uczelniach obcokrajowcy. I nie ma znaczenia, że w Polsce przed 1989 r. nigdy nie byli. Cudzoziemcy do lustracji Na UMCS oświadczenia lustracyjne będzie musiało złożyć ok. 30 cudzoziemców. Najwięcej wśród nich jest profesorów nadzwyczajnych (13) oraz starszych wykładowców (10). Pochodzą m.in. z USA, Rosji, Bułgarii, Włoch, Kanady, Niemiec, Francji, a największa grupa z Ukrainy i Białorusi. Rektor UMCS jeszcze nie potrafi powiedzieć, jakie konsekwencje będzie wyciągał w stosunku do tych pracowników uniwersytetu, którzy nie złożą oświadczeń lustracyjnych. Na ten temat 28 marca debatował będzie senat uczelni. Dla Gazety Prof. Feliks Czyżewski, dyrektor Instytutu Filologii Słowiańskiej UMCS Dla mnie lustracja na wyższych uczelniach to wielkie nieporozumienie. Jeszcze jeden sposób, by rozbić środowisko naukowców. Musimy udowodnić, że nie jesteśmy wielbłądami. cały tekst

Gazeta Wyborcza 19.03.2007

Uniwersytet ucieka od dzikiej lustracji

Na olsztyńskiej uczelni ma powstać komisja, która opisze przypadki współpracy naukowców z peerelowskimi służbami...Prorektor Górniewicz jest bardziej rygorystyczny. - Jeśli ktoś w sposób cyniczny współpracował z SB, donosił i brał za to pieniądze, nie powinien pracować na uczelni, nawet jeśli teraz się przyzna - mówi. Czy byli współpracownicy SB powinni zostać na uczelni? - Niech o tym decyduje rektor, nie chcę się wypowiadać - mówi Stanisław Pikulski, dziekan wydziału prawa i administracji. Poniedziałkowe kolegium nie zdecydowało za to, co władze uczelni zrobią z naukowcami, którzy z jakichś względów odmówią złożenia oświadczenia lustracyjnego. - Zgodnie z ustawą jeśli ktoś go nie złoży, nie będzie mógł wykonywać swojego zawodu. Mamy nadzieję, że takich osób nie będzie - dodaje Górniewicz. cały tekst ===========================

Komitet Helsinski STANOWISKO Ustawa o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów [“Ustawa”] zaczęła obowiązywać 15 marca b.r. Ustawa ta na różne sposoby narusza prawa człowieka i podstawowe wolności...Przewidziany w ustawie zakaz wykonywania zawodu dziennikarza jako sankcja za tzw. kłamstwo lustracyjne stanowi oczywisty zamach na wolność słowa. Nikomu nie można całkowicie odebrać prawa do publikowania w prasie, czasopismach lub w mediach elektronicznych albo publikowania książek. Dotyczy to również analogicznych sankcji wobec nauczycieli akademickich. W ten sposób państwo ingeruje w konstytucyjnie zagwarantowaną wolność nauczania i badań naukowych. http://www.hfhrpol.waw.pl/index.html?http://www.hfhrpol.waw.pl/index_pliki/kh.htm

 ====================

Jerzy Marcinkowski

http://www.ii.uni.wroc.pl/~jma/

 Lustracja Pracowników Uczelni

Prasa donosi, że Uniwersytet buntuje się przeciwko wymogowi składania oświadczeń lustracyjnych. Dlatego uprzejmie informuję, że ten bunt nie jest w moim imieniu i że nie mam nic przeciwko wypełnieniu takiego oświadczenia. Nie uważam aby upokarzało mnie to bardziej niż złożenie PITa. Nie robiłem w latach 80 niczego, czego musiałbym się wstydzić, a czasem zdarzało mi sie robić rzeczy których nie muszę sie wstydzić (choć dziś myślę, że robiłem je rzadziej niż powinienem był). Nie uważam, że lustracja jest najważniejszym co nas dziś w Polsce spotyka, ale jestem przekonany, że wiedza o przeszłości może dać odpowiedź na wiele ciekawych pytań dotyczących współczesności. Nie zamierzam też bronić wewnętrznej logiki nowej ustawy lustracyjnej -- napisali ją w końcu ciemniacy. Ubolewam, że przez 15 ostatnich lat, w ciągu których władzę w Polsce sprawowali wykształceni i światli Europejczycy, nie zakończyli oni sprawy lustracji tak jak powinno się to było zrobić. Widocznie byli bardzo zajęci budowaniem autostrad.

 ====================

Gazeta Wyborcza 14.03.2007 Politechnika Warszawska wstrzymuje lustrację

Najpierw musimy ustalić, co zrobić z naukowcami, którzy pracowali dla służb jako eksperci techniczni. Przecież nie byli agentami - mówi rektor PW prof. Włodzimierz Kurnik ,,,,, Rektor SGGW nie śpi po nocach Zdaniem prof. Tomasza Boreckiego, rektora SGGW i wiceprzewodniczącego KRASP, rektorzy wyższych uczelni nie powinni zajmować się rozliczaniem grzechów swoich pracowników. - Nie śpię po nocach i myślę o tym, co mam zrobić z pracownikami SGGW, którzy nie złożą oświadczenia. A co z naukowcem, który powie mi, że był donosicielem? Mam pytać: byłeś ważnym agentem czy drugorzędnym? - pyta. cały tekst

Rzeczpospolita 14.03.2007

List otwarty dziennikarzy w sprawie lustracji

Wiarygodność i rzetelność jest podstawowym warunkiem wykonywania naszego zawodu. To właśnie pozwala nam na ocenianie i rozliczanie osób publicznych i występowanie w imieniu opinii publicznej. Akcja zapoczątkowana przez zwolenników bojkotu składania oświadczeń lustracyjnych tę wiarygodność wystawia na szwank. Nie zgadzamy się na to, by Polacy sądzili, że dziennikarze nie chcą lustracji. Że z niejasnych powodów stawiają się ponad prawem i nie zgadzają na rozliczenie ich przeszłości. Ze zdumieniem przyjmujemy deklaracje dziennikarzy, którzy odmawiają złożenia oświadczenia lustracyjnego. Niestety taka deklaracja otwiera wiele dramatycznych pytań o ich własną przeszłość. Te pytania z pewnością zadają sobie nasi czytelnicy i widzowie. Nie zgadzamy się na akcję, której jedną z konsekwencji może być udaremnienie odkrycia przeszłości tych dziennikarzy, którzy byli konfidentami. Nie zgadzamy się, by głos przeciwników lustracji był traktowany jako głos całego środowiska dziennikarzy w Polsce. Jeśli, w myśl ustawy, mamy zyskać dostęp do teczek - sami musimy zadeklarować, jaka była nasza przeszłość. Oświadczenie, że nigdy nie współpracowaliśmy ze służbami specjalnymi PRL, nie jest dla nas niczym upokarzającym. Jest czymś oczywistym. cały tekst i podpisy w tym Jozef Wieczorek, Niezalezne Forum Akademickie.

GAZETA PRAWNA NR 49 (1919) 2007-03-09

Jak będą lustrowani naukowcy

Oświadczenia lustracyjne muszą składać rektorzy uczelni wyższych i instytucji naukowych oraz dziekani wydziałów i profesorowie. Obowiązek ten ciąży również na wszystkich dyrektorach szkół publicznych i niepublicznych.....Procesowi lustracji będą musieli poddać się, poza rektorami, również pozostali pracownicy nauki i szkolnictwa wyższego. Nie chodzi tutaj jednak o wszystkie osoby zatrudnione na uczelniach wyższych czy instytucjach naukowych. Ustawa lustracyjna stanowi bowiem, że obowiązek ten ciąży na pracownikach naukowych, naukowo - dydaktycznych lub dydaktycznych zatrudnionych na stanowisku profesora zwyczajnego, profesora nadzwyczajnego, profesora wizytującego, docenta, adiunkta lub starszego wykładowcy. Lustracja obejmuje również osoby zajmujące stanowisko kierownika lub zastępcy kierownika jednostki organizacyjnej, jak np. dziekan albo prodziekan wydziału w publicznej lub niepublicznej szkole wyższej, PAN lub w innych jednostkach badawczo-rozwojowych. Dotyczy to również osób, które zajmują w tych jednostkach stanowisko dyrektora i wicedyrektora instytutu, kanclerza, kwestora, prezesa i wiceprezesa oraz sekretarza naukowego. Wszystkie te osoby mają obowiązek przesłania oświadczeń lustracyjnych do właściwego rektora lub kierownika jednostki zatrudniającej. cały tekst

Gazeta Wyborcza 13.03.2007

Apel do Kolegów Profesorów

Prof. zw. dr hab. Krzysztof Jasiewicz: - Nie podpisujmy, by potem się nie wstydzić. Oświadczenia lustracyjne są pisemną afirmacją orwellowskiego świata. cały tekst

Gazeta Wyborcza 13.03.2007 Czemu nie złożę "lojalki"?

Prof. dr hab. Elżbieta Kałuszyńska, Instytut Filozofii UW-M, Olsztyn: Pewnie, że chciałabym dalej pracować jako nauczyciel akademicki, ale nie tym kosztem, nie kosztem utraty twarzy przed studentami. Dlatego nie złożę "lojalki. cały tekst

Gazeta Wyborcza 12.03.2007

Politechnika Warszawska nie chce zwalniać za brak oświadczenia lustracyjnego -

 Lustracja naukowców to nie jest dobry pomysł i boję się, że podzieli naszą społeczność. Sam wypełnię oświadczenie, ale nie będę namawiał do tego moich pracowników. Zrobię tak, jak nakazuje prawo, ale chcę uratować tych, którzy z tym prawem się nie zgadzają - wyjaśnia rektor PW prof. Włodzimierz Kurnik, specjalista mechaniki stosowanej. PW nie jest jedyną uczelnią, której kadra krytykuje ustawę lustracyjną. Jak pisaliśmy, że oświadczeń lustracyjnych nie chce składać część naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego, a nową ustawę krytykują też pracownicy Polskiej Akademii Nauk. cały tekst

Gazeta Wyborcza 11.03.2007

List otwarty do społeczności Uniwersytetu Warszawskiego w sprawie oświadczeń lustracyjnych

Ustawa z dnia 14 lutego 2007 r., obligująca członków naszej społeczności do złożenia indywidualnych oświadczeń lustracyjnych, stanowi poważne wyzwanie dla naszego systemu wartości, dla etosu akademickiego i uniwersyteckiej solidarności. Świadczą o tym gorące dyskusje w naszej uczelni. Dla jednych składanie oświadczeń jest konieczną formą rozliczenia z przeszłością, dla innych niedopuszczalną ingerencją w prawa jednostki, dla jeszcze innych - spełnieniem wymogu legalizmu. cały tekst

Gazeta Wyborcza 10.03.2007

 Krakowskie uczelnie debatują o lustracji

Lustracja budzi silne emocje także w środowisku naukowym Krakowa. - Składanie oświadczeń oceniam bardzo negatywnie. Odczuwam to jako potrzebę tłumaczenia się z czegoś, czego nie popełniłem. - mówi Prof. Jerzy Jarzębski, prodziekan polonistyki na UJ. - Jestem skłonny nie tylko nie złożyć oświadczenia lustracyjnego, ale również namawiać do tego innych - zapowiada prof. Jan Widacki, adwokat i wykładowca Krakowskiej Szkoły Wyższe cały tekst

Gazeta Finansowa 13.03.2007

O uczelni świadczą jej absolwenci

Poprosiliśmy rzeczników prasowych firm z listy 1000 Największych Firm w Polsce o przekazanie nam informacji, jakie uczelnie wyższe ukończyli prezesi i członkowie zarządów instytucji. Obawialiśmy się naturalnie niewielkiego odzewu, niechęci do wypełniania ankiet, wymawiania się brakiem czasu, ale nasze obawy okazały się niepotrzebne. Na ankietę odpowiedziało blisko 700 firm. Dało nam to możliwość wyłonienia szkół, których absolwenci piastują najbardziej eksponowane stanowiska w Największych Firmach w Polsce cały tekst

Rzeczpospolita 14.03.2007

Lustracja dziennikarzy narusza wolność słowa

Czy władza publiczna jest od tego, by sprawdzać morale swoich obywateli? Rozumiem, że można sprawdzać moralność ministrów, sędziów Trybunału czy Sądu Najwyższego, najwyższych funkcjonariuszy państwa, być może posłów i senatorów, ale dlaczego trzeba sprawdzać moralność 700 tysięcy ludzi? - pyta były prezes Trybunału Konstytucyjnego... Gdzie wolność badań naukowych? Niezwykle niepokojące jest także to, że mamy do czynienia z naruszeniem podstawowej zasady wolności konstytucyjnej, jaką jest wolność słowa. Formuła konstytucyjna jest zupełnie jednoznaczna, kiedy mówi, żekażdy ma prawo do swobodnej wypowiedzi. Nie można zatem limitować tego prawa jakimikolwiek dodatkowymi przesłankami, np. tym, czy ktoś złożył oświadczenie lustracyjne. Innym poważnym problemem wydaje się to, co uczyniono w zakresie podmiotowym lustracji - dlaczego objęto nią pewne kategorie osób, takie jak pracownicy naukowi? Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, że wybitni uczeni tracą nagle możliwość wykonywania badań naukowych z powodu niezłożenia oświadczeń. Nie rozumiem, jak pogodzić tę sankcję z zasadą wolności badań naukowych. cały tekst

Rzeczpospolita 13.03.2007

Dziennikarze za lustracją

Kilkudziesięciu redaktorów, publicystów i dziennikarzy z największych polskich gazet, stacji telewizyjnych i rozgłośni radiowych podpisało się wczoraj pod apelem o lustrację mediów cały tekst

Gazeta Polska 12 marca 2007

Naukowcy z PAN przeciw lustracji

Nowa ustawa lustracyjna obejmuje kadrę szkół wyższych i instytutów naukowych. Chodzi o pracowników naukowych i dydaktycznych: profesorów, doktorów i starszych wykładowców urodzonych przed 1 sierpnia 1972 r. Oświadczeń nie muszą składać pracownicy administracyjni, asystenci i lektorzy. W PAN jest ok. 8 tys. pracowników naukowych. Lustracja dotyczy tu ponad 5 tys. osób. Pod koniec zeszłego tygodnia o lustracji rozmawiali szefowie PAN-owskich instytutów. Zgodnie z ustawą to właśnie oni mają zbierać oświadczenia lustracyjne od pracowników. Zdezorientowani nowym prawem po długiej naradzie poprosili prezesa PAN o instrukcje. - Nie mam złudzeń: to dla naszego środowiska bardzo trudna sprawa. W wielu przypadkach nawet dramatyczna - mówi prof. Michał Kleiber, prezes PAN ... W zeszłym tygodniu napisaliśmy, że oświadczeń lustracyjnych nie chce składać cześć wykładowców Uniwersytetu Warszawskiego. Ustawę krytykuje też kadra Polskiej Akademii Nauk... Prof. Włodzimierz Ostoja-Zagórski, szef Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN: - To atak na nasze środowisko i zamach na niezależną od władzy naukową instytucję. cały tekst

Dziennik Polski 12.03.2007

Niektórzy dziennikarze i naukowcy bojkotują oświadczenia lustracyjne

Czy złe prawo też należy bezwzględnie respektować? - Z tym problemem zmagamy się kilka tysięcy lat, by przypomnieć choćby "Antygonę" Sofoklesa. Generalizując - mamy w tej kwestii do czynienia z dwoma stanowiskami. Pozytywistycznym i antypozytywistycznym. Pozytywiści głoszą, że nie ma żadnego związku pomiędzy prawem a moralnością. Oznacza to, że prawo obowiązuje bez względu na swoją treść, a tym samym bez oglądania się na wartości moralne. Dla pozytywistów zatem każda np. ustawa, która zgodnie z obowiązującymi przepisami została uchwalona, obowiązuje i ma być bezwarunkowo wykonywana przez ludzi. Oczywiście, nie twierdzą, że istnieje moralny obowiązek przestrzegania każdego prawa. ... - Istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy przestrzeganiem prawa komunistycznego, w tym PRL-owskiego, a prawem po 1989 r. - Oczywiście, że istnieje zasadnicza różnica w ocenie prawa państwa totalitarnego, a prawa uchwalonego w demokratycznym państwie prawnym. - Zwolennicy pozytywistycznego podejścia do kwestii przestrzegania prawa mogą jednak przekonywać, że przepisy z okresu PRL należało obligatoryjnie wykonywać. - Mają do tego pełne prawo, tak samo jak antypozytywiści do negowania ich poglądów. Oczywiście, chodzi o prawny, a nie o moralny obowiązek przestrzegania prawa. cały tekst

GW 7.03.2007

Lustracja dzieli uczelnie

Na wrocławskich uczelniach zapowiedź lustracyjnej burzy. Dyrektor wrocławskiego oddziału IPN twierdzi, że średnio 20 procent kadry naukowej uwikłało się we współpracę ze służbami bezpieczeństwa. W czwartek tłumaczył, jak będzie przebiegać lustracja szkół wyższych W połowie marca około dwóch tysięcy pracowników politechniki otrzyma od rektora polecenie złożenia oświadczenia lustracyjnego, szefowie innych uczelni też się do tej operacji przygotowują. Na przedłożenie dokumentów pracownicy będą mieli miesiąc, potem oświadczenia trafią do Instytutu Pamięci Narodowej, który je zweryfikuje. Prof. Włodzimierz Suleja, szef wrocławskiego IPN: - Najpierw sprawdzane będą te oświadczenia, których autorzy stwierdzili, że nie współpracowali ze Służbą Bezpieczeństwa. Uczciwi mogą spać spokojnie. Problemy ze snem powinno mieć średnio 20 procent kadry, choć na różnych uczelniach te proporcje mogą się zmieniać. - W jednym z instytutów tajnymi informatorami było 40 procent wykładowców - twierdzi prof. Suleja. Kto nie złoży oświadczenia lustracyjnego, będzie zwolniony z pracy. Podobnie skończy się złożenie fałszywego oświadczenia. ...Nikomu korona z głowy nie spadnie. To środowisko niezwykle łatwo wybacza i rozgrzesza. Mieliśmy tego przykłady na początku lat 90. Dawnych sekretarzy partyjnych, bardzo szkodliwych, w pełni zaakceptowano. Nie było żadnego ostracyzmu http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,3974616.html

 ==========================

 LUSTRACJA Pracownik, który był agentem, może dostać wymówienie http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_070220/prawo/prawo_a_1.html

 W szkołach wyższych i w oświacie lustrowani są: - rektor i prorektor publicznej lub niepublicznej szkoły wyższej, członek Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, Państwowej Komisji Akredytacyjnej i Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów, - pracownicy naukowi, naukowo-dydaktyczni lub dydaktyczni zatrudnieni na stanowisku profesora zwyczajnego, nadzwyczajnego, wizytującego, docenta, adiunkta lub starszego wykładowcy, - kierownicy podstawowej jednostki organizacyjnej, dziekani i prodziekani, dyrektorzy instytutu, wicedyrektorzy instytutu, kanclerze, kwestorzy, sekretarze naukowi w publicznej lub niepublicznej szkole wyższej, w Polskiej Akademii Nauk lub w jednostkach badawczo-rozwojowych, - dyrektor szkoły publicznej lub niepublicznej, - dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i dyrektor okręgowej komisji egzaminacyjnej. TVP.PL > WIADOMOŚCI > LOKALNE > KRAKÓW > SPOŁECZNE > 21 lutego 2007 http://ww6.tvp.pl/369,20070221462684.strona

10 agentów SB pracuje na UJ Na Uniwersytecie Jagiellońskim pracuje obecnie około 10 tajnych współpracowników SB - szacują historycy, którzy opracowali raport o inwigilacji UJ w latach 80. W dokumencie przekazanym władzom uczelni badacze nie podają, kto kryje się za 140 kryptonimami, jakie znaleźli w archiwach IPN. .... Szacujemy, że rocznie SB miała do swojej dyspozycji na UJ 35-37 tajnych współpracowników, a łącznie z innymi źródłami informacji około 70 osób. Jeśli chodzi o tajnych współpracowników, w większości byli to studenci – mówił prof. Franaszek..... Historycy badali materiały archiwalne IPN dotyczące rozpracowywania przez SB: całego środowiska UJ (sprawa pod kryptonimem „Jagiellończyk”), uniwersyteckiej Solidarności („Union”) i poszczególnych pracowników UJ, którymi często przez wiele lat interesowała się bezpieka. tez video !

 ===============

Dziennik Polski 06-01-2007 http://www.dziennik.krakow.pl/public/?2007/01.06/Kraj/06/06.html

 Prawda nam się należy - mówi prof. PIOTR FRANASZEK, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego Prawda nam się należy - mówi prof. PIOTR FRANASZEK, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego Fot. Anna Kaczmarz - Z badań, jakie prowadzi Pan z zespołem historyków, który zajmuje się inwigilacją Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa, wynika, że na krakowskich uczelniach w latach 80. pracowało 174 agentów? - Te podane już w prasie dane są mocno nieścisłe. 174 osoby pojawiają się w roku 1985 w rejestrze całego Wydziału III krakowskiej Służby Bezpieczeństwa, który zajmował się śledzeniem środowiska naukowego w naszym mieście. Ci agenci, z których tylko część była tajnymi współpracownikami, to nie tylko ludzie związani ze szkołami wyższymi, ale i m.in. osoby ze środowiska literatów, które np. donosiły na prof. Jana Błońskiego. W latach 80. przewinęło się przez nasz uniwersytet 140 pseudonimów. Są to pracownicy i studenci oraz osoby z zewnątrz, które miały kontakt z UJ, choć tam nie pracowały ani nie studiowały. Poza tym jedna osoba miała czasem kilka pseudonimów, zatem agentów było mniej. - Nie wszyscy byli też tajnymi współpracownikami? - Właśnie. Niektórzy byli "tylko" kontaktami operacyjnymi. Jak jeden z byłych pracowników Instytutu Nauk Politycznych UJ, już nieżyjący. Był członkiem PZPR, a partyjnych oficjalnie nie wolno było werbować jako TW. To nie znaczy, że ów "kontakt" nie był bardziej szkodliwy niż niejeden TW. Liczba donosów dotyczących członków "Solidarności", jakie przekazywał SB jest olbrzymia. Chyba żaden TW nie złożył tylu raportów. Takie kontakty operacyjne też są w owej liczbie 140. - Ta osoba pełniła ważne funkcje w Instytucie Nauk Politycznych? - Pełniła funkcje partyjne. Była nawet I sekretarzem partii na UJ. Występowała też przez pewien czas jako doradca "Solidarności". ........ - Pieniądze brał też dr hab. Krzysztof Ślusarek z Instytutu Historii UJ, który nadal pracuje na uczelni. - Brał i to, niestety, najwięcej pod koniec lat 80. - Wynagradzani byli także studenci. - Owszem, jak występujący m.in. w teczce Jana Rokity TW "Grzegorz", czyli Andrzej Grzywacz, student Wydziału Prawa. Został zwerbowany pod koniec lat 70., gdy narozrabiał na Węgrzech. Nie wiem, co się tam wydarzyło, ale wykorzystała to SB. Został "skierowany" do dominikanów, do duszpasterstwa "Beczka". Można powiedzieć, że sporo wycierpiał - musiał np. regularnie chodzić na msze o godz. 7 rano. Pisał z nich raporty: "Na mszy było 15 osób, 10 dziewczyn, pięciu chłopaków, nikogo nie znam". Chodził też na pielgrzymki. W jednej szedł mimo skręconej nogi. Zachowało się nawet poświadczenie odbioru pieniędzy za udział w pielgrzymce do Częstochowy. - Czy któryś z wydziałów uniwersytetu cieszył się szczególnym zainteresowaniem SB, czy też wszędzie z jednakowym zaangażowaniem próbowano werbować współpracowników? - To zależało od aktywności pracowników i studentów wydziału. Zwykle to humaniści bardziej angażowali się w niezależne akcje, toteż te wydziały cieszyły się "atencją" SB. Zwłaszcza np. filozofia, gdzie inwigilowano szczególnie grupę skupioną wokół Mirosława Dzielskiego; był tam m.in. Tadeusz Szyma, Bronisław Łagowski, Karol Tarnowski. Na te osoby donosili m.in. TW "Krzysztof" i TW "Aster", TW "Piotr" i TW "Filozof". Ten ostatni to dr hab. Jan Pawlica. Dwóch pierwszych nie znam. TW "Piotr" już nie żyje. Był pracownikiem Instytutu Filozofii. Jego nazwisko nie zostało opublikowane, ale uważam, że trzeba je będzie w końcu podać. To ma sens i swoją wagę, także dla przyszłych pokoleń.

=================

Raport specjalny
Dezubekizacja w wojsku i na uniwersytetach
Środa, 11 kwietnia 2007 Studenci: wykładowcy, zlustrujcie się, oczyśćcie się!
http://wiadomosci.wp.pl/
kat,1342,statp,cG93aWF6YW5l,wid,8814348,
wiadomosc.html?ticaid=13f0c


Uczelnie pod lupą SB. Henryk Głębocki
http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/
plus_minus_070602/plus_minus_a_13.html
"Oczy i uszy SB na uczelniach
"Ochroną operacyjną", czyli inwigilacją i kontrolą środowisk naukowych oraz studentów zajmował się Departament III i jego lokalne odpowiedniki w postaci Wydziałów III SB, specjalizujących się w "nadbudowie" oraz opozycji politycznej. Rozwój struktur opozycji, szczególnie po powstaniu "Solidarności" zmusił MSW do powołania na poziomie komend wojewódzkich milicji w ważniejszych ośrodkach Wydziałów III-1 zajmujących się wyłącznie działalnością opozycyjną. Związane ze środowiskiem akademickim obiekty zabezpieczane były przez sieć osobowych źródeł informacji (OZI), czyli wszystkie kategorie świadomych współpracowników SB, czasami kierowanych przez umieszczonych na uczelniach rezydentów SB. "
"Na Uniwersytecie Jagiellońskim w 1985 r. w środowisku naukowym znajdowało się 43 OZI, wśród studentów - 27, w administracji zaś - 12 OZI. A zatem w 1985 r. sieć czynnej agentury Wydziału III-1 krakowskiej SB obejmowała na UJ 82 osoby.
Według tej samej statystyki na Akademii Górniczo-Hutniczej ulokowano w środowisku naukowym 47 OZI, a wśród młodzieży - 31 OZI. "

======================

Informacje wcześniejsze pod adresem

http://www.nfa.pl/skomentuj.php?what=article&id=77

nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.033 | powered by jPORTAL 2