Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 118


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Patologie środowiska akademickiego > Prywatny folwark gwiazd nauki

PSYCHOLOGIA DIABŁA W ORNACIE
W środowisku zdegenerowanym stosunki międzyludzkie są fatalne i tam ogromną rolę odgrywają odpowiedzi na nagminne pytania: kto wygrywa, a kto przegrywa?, kto jest lepszy, a kto jest gorszy?
Aby te odpowiedzi rzeczywiście poznać, trzeba oczywiście wiedzieć jakie są reguły gry…Nie można przecież wygrać, gdy gra się w grę zupełnie inną niż realnie istniejąca.
Młody student wstępujący na uniwerek (któremu naiwność i brak doświadczenia można wybaczyć) myśli, że na uniwersytecie obowiązuje dobra edukacja, mądrość i wysoki poziom moralny uczących.
Jest jednak coś, co łamie te reguły. Wiadomo, że większość profesorów uniwersytetów zrobiła kariery w PRL-u. Jest to fakt wstydliwy, ale fakt.
Można spróbować go zakamuflować; odwrócić od niego uwagę.
Więc są oni na swój sposób zgodni z nową ideologią: dbamy tylko o własny interes (bez względu na konsekwencje dla otoczenia) i ostro konkurujemy.
Trzeba przyznać, że ten kamuflaż dobrze im wychodzi. Z jednej strony chroni przed zarzutem, a z drugiej jest wygodny. Państwo zawsze hołduje jakiejś ideologii, więc w prawidłowym ornacie można liczyć na spokój.
A także: jeśli dbam o siebie, to olewam studentów (choć edukację – istotę uniwerku, trudno pogodzić z olewaniem), a pojawiającą się młodą konkurencję mam prawo usuwać (np. uznając ją za czerwoną). Nie bez znaczenia biologicznego jest też fakt, że kamuflujący się ma, być może jedyną, szansę poczuć się wtedy twardym mężczyzną.
Same zalety! Tylko student jest nieco tym wszystkim ogłupiony.
I tak właśnie w tym nowym, jedynie słusznym mikrosystemie, kreowanym przez gwiazdy PRL-u, młodzi ludzie, niekoniecznie ustępujący im talentem i poziomem moralnym, tracą szansę na kariery.

SALTO MORALE
Zapadło mi w pamięć wspomnienie jednej z Międzynarodowych Olimpiad Biologicznych (MOB 2000), w której uczestniczą też państwa Wspólnoty Brytyjskiej.
Ludzi z tych państw wyróżniała na olimpiadzie zawsze pewna chęć dominacji oraz szczypta arogancji i zarozumiałości.
Bogactwo i doskonała znajomość obowiązującego na MOB angielskiego mają pewien psujący wpływ.
Nie należałem do osób, którzy oddawali cześć dominującym; zajmowałem się interesem polskich Olimpijczyków i temu nikt nie zaprzeczy.
Oddawanie czci było jednak niezbędne, więc dochodziło między nami do sytuacji napiętych. Niestety, w ich trakcie, profesor UW, który był tam ze mną, nie wspierał mnie w ogóle.
Czułem się wtedy paskudnie, nie dlatego, że przeszkadzałem, ale dlatego, że nie rozumiałem dlaczego ktoś, kto tłumaczy na Polski te 200 stron tekstu, zostaje w takich sytuacjach sam jak palec.
Rozumiałem tyle, że MOB to nie jest szczyt NATO, a biolodzy nie są politykami, z odpowiednim porządkiem dziobania i ukłonów.
Poza tym, jeśli tak ma dla Polski wyglądać polityka, to ja dziękuję.
Niby taki drobiazg, ale bardzo przykre doświadczenie.
Widać nie dorosłem i nie wszedłem jeszcze w życie. Wszedłem natomiast do NFA…

Maciej Panczykowski
Katowice, 2007.03.09


strony: [1] [2] [3] [4]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.036 | powered by jPORTAL 2