Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 184


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Mobbing w środowisku akademickim > Mobbing w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie

W Wydziale Pedagogicznym był po prostu bałagan, który „dotykał” przede wszystkim studentów, którego konsekwencje ponosili głównie studenci. Bo to właśnie oni żyli w obawie, że się nie obronią, to oni się zamartwiali, to oni tracili czas w kolejkach do dziekanatu w tygodniu lub w sobotę, tracili czas na redagowanie i drukowanie podań, to oni musieli „znosić” częste zmiany organizacyjne i dydaktyczne i inne. [Na przykład niektóre przedmioty, jakie studenci zaoczni zaliczyli na licencjacie (zdali z nich egzamin), musieli jeszcze raz zaliczać na studiach magisterskich (np. pisać pracę pisemną lub zaliczać ćwiczenia z danego przedmiotu) bo okazało się, że zmieniły się wymogi/przepisy (jak nam powiedziano) i trzeba uzupełniać ilość godzin. A nawet studenci zaoczni, którzy robili jednolite studia magisterskie (6-letnie), którzy zaliczyli dany przedmiot na początkowych latach studiów, musieli na 5 lub 6 roku uzupełniać wymaganą ilość godzin z danego przedmiotu, bo okazało się, że nie mogą się obronić, dopóki tego nie uzupełnią. (Na przykład moja koleżanka na 6 roku studiów zaocznych jednolitych magisterskich dowiedziała się w dziekanacie, że nie może przystąpić do obrony pracy magisterskiej dopóki nie zaliczy dodatkowych godzin z przedmiotów, z których kiedyś już zdała egzamin. Pamiętam, jak się martwiła tym, czy zdąży zaliczyć te uzupełnienia do końca 6 roku, czy będzie musiała poświęcić na nie dodatkowy semestr i przesunąć termin obrony o kilka miesięcy.] Było wiele „nowości” podczas studiowania, mówiono nam studentom, że są takie wymogi, nowe przepisy itp. Mnóstwo studentów zaocznych obawiało, co będzie dalej z ich studiami, bo wszystko się tam szybko zmieniało, bo raz mówiono tak, a innym razem inaczej, a bywało nawet tak, że kiedy studenci mieli podobną sytuację/sprawę do załatwienia, to w dziekanacie odmiennie rozstrzygano podobną sprawę/sytuację. Inna moja koleżanka jest na 6 roku na specjalności pedagogika religijna i katechetyka w uczelni IGNATIANUM i obawia się czy będzie mogła uczyć religii w szkole, bo dowiedziała się, że z dyplomem z tej specjalności z tej uczelni może nie pracować jako katechetka w szkole, bo nie można uczyć religii po tej specjalności. Jeszcze inna moja koleżanka, będąc na 3 roku studiów zaocznych tej specjalności, musiała zrezygnować ze studiów, bo dowiedziała się, że ten dyplom nie daje uprawnienia do nauki religii.

Trzeba w tym liście napisać, że postępowanie pracowników uczelni IGNATIANUM w tym księży jezuitów, w stosunku do studenta mogło się skończyć śmiercią studenta. Wielu z pracowników uczelni IGNATIANUM ponosi winę za doprowadzenie do takiej sytuacji. Winę ponoszą osoby, które bezpośrednio przyczyniły się do mojej tragedii oraz osoby, które nie udzieliły mi pomocy. Winę ponoszą również ci pracownicy uczelni, którzy niekompetentnym i nieodpowiedzialnym wypełnianiem swojej funkcji doprowadzili do tego, co doświadczyłam podczas studiowania. Winę także ponosi prorektor ds. naukowych i dydaktycznych pan R. T. (który niedawno kandydował na prezydenta miasta Krakowa), za przyczynienie się i zgodzenie się na taki bałagan naukowo-dydaktyczny na uczelni IGNATIANUM, którego konsekwencje ja musiałam ponieść. Winę także ponosi rektor uczelni IGNATIANUM ksiądz L. G., bowiem pracownicy podwładni jemu postępowali tak wobec mnie, że o mało co nie skończyło się to moją śmiercią, a ja nie ukończyłam studiów z powodu ich postępowania i zaistniałych zdarzeń na terenie uczelni, a to oznacza, że rektor ks. L. G. nie sprawuje dobrze swojej funkcji. Jeśli Rektor uczelni Ignatianum nie wiedział o tym, co się zdarzyło i dzieje się względem „swojego” studenta ze strony „swoich” pracowników - to BARDZO ŹLE. A jeśli Rektor uczelni Ignatianum wiedział o tym i nic nie zrobił, aby zapobiec dalszej krzywdzie studenta i przyczynić się do naprawy krzywdy studentowi, spowodowanej postępowaniem jego pracowników – to GORZEJ NIŻ BARDZO ŹLE. Winę również ponosi Przełożony Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego ksiądz K. D., bowiem jemu podwładni Księża Jezuici postępowali tak wobec mnie, że o mało co nie skończyło się to moją śmiercią, a ja nie ukończyłam studiów. Największą zaś winę ponosi dziekan Wydziału Pedagogicznego ksiądz A. H.
Uważam, że dziekan Wydziału Pedagogicznego uczelni IGNATIANUM ksiądz A. H., który o mało co nie doprowadził do śmierci swojego studenta, nie powinien sprawować nadal funkcji dziekana. Uważam również, że rektor uczelni IGNATIANUM ksiądz L. G., który jest przełożonym pracowników uczelni, a zarówno „opiekunem” studentów, nie powinien sprawować nadal funkcji rektora, bowiem pracownicy jemu podwładni postępowali tak wobec mnie, że o mało co nie skończyło się to moją śmiercią, a ja będąc studentem nie otrzymałam pomocy ani nie doczekałam się naprawienia krzywdy wyrządzonej mi przez pracowników uczelni. Uważam także, że niektórzy wykładowcy uczelni IGNATIANUM, którzy doprowadzili do takiej sytuacji, w której student o mało co nie stracił życia i inni wykładowcy, którzy nie udzielili pomocy studentowi, kiedy ocierał się o śmierć, nie powinni sprawować nadal funkcji wykładowców.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.044 | powered by jPORTAL 2