Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 131


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Czarna Księga Komunizmu w Nauce i Edukacji > Polski inteligent w niewoli stada


Innymi drogami

Oczywiście, nie jest to obraz jedyny. W czasach stalinowskich i później istnieli także inni inteligenci - często zupełnie niepodobni do tych, o których wspomniałem. Ci kierowali się bezinteresownym poczuciem misji, płacąc za to nieraz karierami i stanowiskami, a nawet więzieniem. Potrafili trwać przy swoich wartościach i poglądach wbrew naciskom. O ich postawach jednak reszta społeczeństwa przez długi czas niewiele słyszała z peerelowskich mediów.

Byli też liczni inteligenci, którym udawało się odnosić sukcesy, a nawet zaistnieć w szerszym odbiorze społecznym, bez konieczności robienia świństw. Wreszcie było mnóstwo takich, którzy sami tylko potrafią (lub nie) wymierzyć moralną skalę własnych, większych czy mniejszych, kompromisów z "minionej epoki".

Problem w tym, że przeciętni ludzie nie mogą wiedzieć, kto, jakimi drogami dochodził w PRL do swojej pozycji. A to, że nie każdy dochodził do niej uczciwą drogą, wiedziały nawet małe dzieci. Jeśli zatem dziś niejeden polski inteligent czuje, że społeczeństwo (a w związku z tym i demokratyczne państwo) nie okazuje inteligencji należnego szacunku, to najwyraźniej zapomina, iż jeśli nawet on sam zawsze był wzorem prawości, to wielu jego kolegów przez długi czas pracowało wytrwale, żeby przedwojenny i wojenny wizerunek inteligencji jako elity ideowej i moralnej skutecznie zszargać.

Efekt stada

Jedno jest pewne - nie ma dziś czegoś takiego jak jednolita wspólnota, czy to moralna, czy ideowa, czy tym bardziej polityczna, którą można określić mianem inteligencji polskiej. Inteligencja nie istnieje dziś jako wspólnota postaw moralnych, gdyż w Polsce byli i są inteligenci, którzy zbudowali kariery, idąc po trupach swoich kolegów. Do dziś świetnie funkcjonują liczni inteligenccy luminarze, którzy zawdzięczają swoją pozycję i prestiż dawnym zdradom i układom. Stanowią oni część polskiej inteligencji tak samo jak ci, których oni sami kiedyś wykorzystali, pozbawili głosu, odstawili na boczny tor, wyślizgali, opisali w tajnym raporcie.

Inteligencja nie istnieje też jako wspólnota poglądów. Jeśli spróbowalibyśmy wytłumaczyć komukolwiek żyjącemu poza Polską, że inteligencja to grupa zajmująca się myśleniem o problemach całego społeczeństwa i że jednocześnie tak się składa, iż cała ta grupa dochodzi do tych samych poglądów, to nasz słuchacz uznałby zapewne, że w Polsce zdarzył się cud. Albo pomyślałby, że u polskich inteligentów coś jest nie tak z myśleniem. Zwłaszcza że nie znajdują się oni w sytuacji wojny, terroru czy innego zagrożenia, wymuszającego umysłowe zwarcie szeregów za wszelką cenę.

Ludzie wypowiadający się dziś w imieniu polskiej inteligencji popełniają nadużycie. Zwykle zaliczają samych siebie w poczet inteligencji i przedstawiają własne poglądy jako poglądy całej grupy. W tego rodzaju operacjach pomocą służy im bardzo ważne w Polsce zjawisko "środowiska". Jeśli większość inteligentów, traktowanych z osobna, to ludzie zdolni do niezależnej refleksji i rozumowania, kiedy znajdą się w "środowisku", zachowują się czasami zupełnie nie do poznania. "Środowisko" z myślących ludzi potrafi uczynić stado. Stado prowadzone jest zwykle przez wąskie grono przewodników. Czuje się ono w obowiązku przypisywać swoim przewodnikom monopol na prawdę, słuszność, ba, wręcz ludzką przyzwoitość. Stara się też ich naśladować, mówić ich językiem i wykonywać te same co oni miny, gesty i grymasy.

Duch konformizmu rządzący "środowiskiem" to typowe zjawisko, które można zaobserwować na przykład wśród kibiców na piłkarskich stadionach, nastolatków na koncertach rockowych czy wśród tłumów na wiecach. Inteligenckie "środowisko" niewiele się pod tym względem od nich różni. Poczucie przynależności do grupy stanowi ogromne dowartościowanie dla jej członków i buduje przekonanie, że my jesteśmy jednością i na mocy tego faktu jesteśmy lepsi niż oni - kimkolwiek oni są.



strony: [1] [2] [3]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.039 | powered by jPORTAL 2