Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 121


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Lustracja w nauce i edukacji > Dlaczego lustracja świata nauki w Polsce jest konieczna ?

Dlaczego lustracja świata nauki w Polsce jest konieczna ?


Wywiad udzielony Józefowi Wieczorkowi Prezesowi Niezależnego Forum Akademickiego przez prof. dr Stanisława Gniadka, socjologa, represjonowanego za przekonania polityczne w latach 80-tych na Akademii Ekonomicznej w Krakowie.

Pytanie:Dlaczego lustracja świata nauki w Polsce jest konieczna ?

 

Odpowiedź: Najpierw powiem kto powinien być poddany lustracji. A więc przede wszystkim ci uczeni, którzy figurują w aktach IPN jako TW. członkowie przestępczej organizacji SB, słusznie porównywanych do członków folkslisty w latach niemieckiej okupacji, oraz ci, którzy z tchórzostwa i wrodzonego serwilizmu wobec władzy komunistycznej odgadywali intencje i wdrażali w życie m.in swoich uczelni zamiary reżimu komunistycznego. Skrajnym przykładem takiej postawy była koncepcja polskich komunistów w latach pięćdziesiątych przekształcenia Polski w 17-tą republikę ZSRR. Na szczęście Stalin nie wyraził na to zgody, podobnie jak na zmianę hymnu polskiego.

Pytanie: Jak Pan sądzi jak liczna jest grupa uczonych mogących być

poddanych lustracji?

Odpowiedź:Jak wielka jest ta grupa to nie wiemy,ale niewątpliwie jest wystarczająco liczna aby się nią zająć. Z książki Wiesława Zabłockiego "Co o nas wiedzieli" poświęconej kolaborantom UJ wynika, że około 24 uczonych było TW. Ujawnienie ich przez Zabłockiego nie spowodowało żadnych zmian w ich statusie społeczno-zawodowym, nadal są członkami społeczności UJ, z tym, że na ich wykłady nie chodzą studenci.

Skutki funkcjonowania TW w środowisku akademickim były wielorakie i zawsze tragiczne dla osób inwigilowanych, że przypomnę los Pyjasa.

System nie tylko eliminował w każdym rozumieniu tego słowa jednostkę, głównym jego celem było terroryzowanie całego układu społecznego Uczelni, którego członkowie widząc losy ofiary represjonowanej, na zawsze wyrzekały się najlżejszych choćby odruchów protestu w jakiejkolwiek sprawie, nawet odległej od spraw politycznych.

Tym można by tłumaczyć impotencję naukową i moralną pokolenia uczonych kształcących się w minionym reżimie.

Tym tłumaczę fenomen gremialnego opuszczenia sali przez uczonych AGH /rok 2006/ w momencie gdy na mównicę w reprezentacyjnej sali wszedł p. Roman Kluska najwybitniejsza postać polskiej przedsiębiorczości, zaproszony przez studentów AGH. Po wyjściu generałów i wysokich oficerów polskiej nauki, na salę wlał się tłum studentów oraz jedyny profesor, który oświadczył zdumionym studentom i nam tj. p. Klusce i mnie prowadzącemu spotkanie,że on nie boi się zostać bo jest już na emeryturze./sic !/

Pytanie: Jest to temat na osobny wywiad. Póki co prosiłbym o kilka słów na temat Pańskich osobistych doświadczeń z SB, a wiem że miał ich Pan sporo.

Odpowiedź:Niestety, z uwagi na to, że zaangażowałem się w walce o lustrację, jestem niemal zobligowany do sięgania do tamtych koszmarnych lat, które dopiero przed kilku dniami doczekały się wyjaśnienia dzięki prokuratorowi IPN Piotrowi Piątkowi i skrupulatności archiwistów IPN.

A więc sprawa moja zaczęła się wyjaśniać od dnia 26 czerwca 2006 roku kiedy to zapadła decyzja w IPN Oddz. Kraków wszczęcia śledztwa przez Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przeciwko członkom Komisji Dyscyplinarnej AE w Krakowie i jej przewodniczącemu prof. dr hab. Leszkowi Kałkowskiemu za to, że w roku 1987 zwolniła mnie dyscyplinarnie z pracy na stanowisku adiunkta w Zakładzie Socjologii AE. Zwolnienie było bezprawne i bezpodstawne, a dokonane w sposób klasyczny dla państwa bezprawia. Mianowicie cofnięto mi wszelkie zajęcia, a po dwóch miesiącach zostałem dyscyplinarnie zwolniony za niewykonywanie obowiązków nauczyciela akademickiego.

Pytanie:Jak zareagowali Pańscy studenci, gdyż wiadomo mi, że był Pan cenionym wykładowcą.

Odpowiedź: To prawda, byłem laureatem wszystkich studenckich konkursów na dydaktyka i nominowany prze SZSP AE do nagrody ministra. Ale to był dodatkowy powód dla którego należało mnie zwolnić z pracy z najbardziej hańbiącego paragrafu tj dyscyplinarnego.

Studenci pisali wzruszające protesty, mam je do dziś, ale to oczywiście nie mogło wpłynąć na decyzje najwyższych władz politycznych kraju,służalczo wykonanych przez Komisję Dyscyplinarną. Stopień demoralizacji może podkreślić fakt, że Rzecznikiem Rektora AE, bezpartyjnego J. Altkorna, architektką tej niewyszukanej afery była sędzia Sądu Najwyższego prof dr hab. Czesława Żuławska, gorąca zwolenniczka zwolnienia mnie z pracy. Po oczyszczeniu mnie z haniebnych zarzutów i kary w AE,przez szlachetną Komisję Dyscyplinarną pod kierunkiem Prof dr hab. Jana Tyszkiewicza, oraz nieprzywróceniu mnie do pracy w AE, rozpoczął się dla mnie 17 -letni okres pokuty za bycie miateżnikiem. Złożyłem do absolutnie wszystkich uczelni Krakowa i poza Krakowem podanie o pracę, której mi wszędzie odmówiono. Pod koniec mojej gehenny w Polsce o którą przecie potykałem się w różnych strukturach również nielegalnych. Wreszcie dostałem zajęcia z socjologii na AGH na wydz. Zarządzania, za które po jednym semestrze otrzymałem

200 złotych. Poznałem potęgę wilczego biletu i zmowy ludzi złej woli zjednoczonych w SB.

Tajemnica bezkarnych działań mojego kierownika w AE prof dr hab. Ryszarda Dyoniziaka oraz całej uczelnianej kamaryli z obecnym rektorem Ryszardem Borowieckim na czele na którym ciążą bardzo poważne zarzuty rozmaitej natury sprawa znalazła wyjaśnienie w aktach IPN udostępnionych mi przez IPN w związku z podjęciem decyzji w czerwcu br o rewizji Umorzenia Śledztwa prowadzonego przez prok. Piotra Grądzkiego, na którego złożyłem zażalenie w r.2006 do Prokuratury Generalnej.

Z akt tych wynika ,że mój pryncypał, od roku 1985 był członkiem SB czyli TW /str 464 i dalsze Akt IPN,figuruje w kartotece Akt zwróconych z Wydz. II BE i A.MSW w Warszawie osoba o nazwisku DYONIZIAK Ryszard ps. "Ryszard"/ .Działał on wspólnie z dwoma innymi agentami SB odnotowanymi w Aktach IPN. Sygn. Kr 37/73202/.Jeden z nich to znany krakowski profesor.


Pytanie: Jak się Panu obecnie wiedzie ?

Odpowiedź: Dość umiarkowanie. Do czerwca br byłem zatrudniony w Akademii Pedagogicznej w Krakowie na umowę o dzieło w związku z czym moje zarobki nie przekraczały 900 złotych. Miłym akcentem kończonych jak się wydaje bezpowrotnie zajęć na AP jest zwrócenie się moich studentów do rektora AP P. Żalińskiego o przyznanie mi nagrody Ministra I stopnia za dydaktykę. Ale i tu pojawia się syndrom z AE, rektor Żaliński nie jest tym w żadnym stopniu zachwycony. Na razie odegrał się na mnie podnosząc mi komorne za pokój w DS "ATOL"/własność AP/z 30 złotych na 35 zł.

Mieszkam w DS,albowiem zarabianie /często na zbiórce złomu w okresie szczególnej "Smuty"/w granicach jak wyżej, byliśmy ogromnie zadłużeni i chcąc jakoś z tego honorowo wyjść, oddaliśmy wierzycielom nasze mieszkanie. Ja więc mieszkam w DS, a Żona kątem/wraz a trzema kotami / u koleżanki w Nowej Hucie. Jedyna nadzieja na powrót do normalnego życia jest w tym, że wniosłem pozew przeciwko AE o odszkodowanie za zmarnowane lata z jej wyłącznej winy.

Tu muszę powiedzieć, że podobnie jak niegdyś Augustowi Comte, pomagają mi moi koledzy. I tak wsparł mnie pewną sumą p. Franciszek Serwatka znakomity stomatolog, autor "Konika na biegunach", prof. AE Janusz Jaworski, moralny autorytet UE, który kilka miesięcy temu zaproponował mi zgodę na wmurowanie w mury AE tablicy pamiątkowej ku mojej czci. Po upewnieniu się że nie jest to związane z postulatem mojej przedwczesnej śmierci zgodę wyraziłem. Urok Janusza polega na tym, że pożycza mi pieniądze nie licząc na zwrot.

Ostatnio, bo kilka dni temu otrzymałem od mego przyjaciela z AE prof. Staszka Miklaszewskiego sporą sumę dzięki której jestem w stanie działać na komputerze i pisać m. in. ten tekst.

Z instytucji pomocowych MOPS otrzymałem w roku ubiegłym pomoc finansową na dożywianie w wys 110 złotych .

Natomiast po zwróceniu się do Dyrektora Wydz. Kultury P. Stanisława Dziedzica o wsparcie mojej działalności naukowej i wydawniczej demonstrując mu swój dorobek. Pan Dziedzic nie widząc moich prac, w ciemno orzekł, że one nie mają nic wspólnego z kulturą Krakowa a więc niema pomocy.

A więc na pytanie Pańskie jak mi idzie odpowiem jak odpowiedział Talleyrand /chromający na nogę /pani Potockiej jego wielbicielce, /osobie z jednym tylko okiem /na jej pytanie "Jak idzie Sir", odparł "Tak jak Pani widzi"

Osobom zainteresowanym szczegółami moich losów polecam moją książkę pt. "Anatomia przestępstw uczelnianych,czyli być adiunktem w krakowskiej AE. "Polecam również najostatniejszą książeczkę "Szkice z kołtuństwa polskiego" , 17 esejów o polskich kołtunach wszelkiego autoramentu. W tym celu należy do mnie zadzwonić pod tel.513 360 794 i zakupić owe prace i inne. Czyn Państwa zbliży mnie do nabycia jakiegoś mieszkania .

Prof dr Stanisław Gniadek

nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.026 | powered by jPORTAL 2