W Polsce wielu profesorów ma niewiele wspólnego z nauczaniem, co stanowi zjawisko co najmniej dziwaczne. Na przykład, jeśli niektórzy profesorowie zostają politykami, to – jeśli nie wykładają na uczelni – powinni przestać być profesorami. Bycie profesorem oznacza wtedy tylko pewien etap kariery zawodowej.
Aby uniknąć masowego powoływania profesorów (których powinno być - wzorem amerykańskim - trzy stopnie), wystarczy wprowadzić wyraźne kryteria SOD w postaci rozporządzenia do ustawy. Profesorowie (zwłaszcza o najwyższej randze) powinni mieć wyraźny dorobek naukowy i uznanie w skali międzynarodowej. Na przykład, w konkursie o stanowisko profesora zwyczajnego, kandydat powinien się wykazać nie tylko znaczącym dorobkiem naukowym (SOD), lecz także uzyskać pozytywne rekomendacje od dwu profesorów z uczelni zagranicznych.
Habilitacje stanowią historyczny przeżytek . Czasami rozprawa habilitacyjna jest „monografią” wydaną przez oficynę uczelnianą i w znacznej mierze skompilowaną z obcych źródeł, w której trudno jest dopatrzyć się „znacznego wkładu autora w rozwój określonej dyscypliny naukowej”, co jest wymagane ustawą. Nierzadko osiągnięcia opisywane w rozprawach habilitacyjnych nie nadają się do publikacji w prestiżowych czasopismach naukowych, dorobek naukowy jest naciągany, a recenzje od zaprzyjaźnionych recenzentów są grzecznościowe (rytualnie pochwalne). Jak pokazuje praktyka, habilitacja nie stanowi przeszkody dla krzewienia się naukowego pozoranctwa. Podobne sytuacje zdarzają się również w niektórych wnioskach profesorskich.
Zwolennicy utrzymania habilitacji z reguły już ją mają i twierdzą, że konieczne jest „sito” do wyselekcjonowania „prawdziwie wartościowych” naukowców. A przecież powszechnie wiadomo, że „oka tego sita” są w praktyce niezwykle rozciągliwe. Twierdzi się również, że jeśli kandydat ma wartościowy dorobek publikacyjny, to wystarczy tylko napisać krótki tekst kompilacyjny do zbioru kopii publikacji, co łącznie stanowi rozprawę habilitacyjną. A przecież ten dorobek publikacyjny może sam być wystarczający (bez potrzeby żmudnego przetwarzania i czasochłonnych czynności habilitacyjnych), jeśli spełnia konkretne kryteria awansowe, określone w rozporządzeniu do ustawy.
.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
|