www.nfa.pl/

:: Profesorowie idą na wojnę
Artykuł dodany przez: nfa (2006-06-10 04:25:28)


Józef Wieczorek

Profesorowie idą na wojnę


(Dziennik 8.06.2006 – Wielki bunt profesorów, Uczelnie będą walczyć, Zabierając ulgi profesorom PiS strzela sobie w stopę i in. )

Żadne apele, postulaty, argumenty nie były w stanie zjednoczyć środowiska akademickiego w działaniach na rzecz reform w nauce i edukacji wyższej. Skutecznie jednak podziałała wizja opróżniających się kieszeni akademickich zaproponowana przez prof. Zytę Gilowską.
I tak profesorowie dotąd spędzający wygodnie czas w fotelach ( zwykle w wielu naraz), w kapciach na nogach strudzonych po wielu podróżach za zwiększeniem przychodu, zaczynają 'ostrzyć szable', 'siadać na koń', krzyczeć – 'Do boju' ! Mobilizacja pełna. Szykuje nam się wojna w marnym czasie pokoju. Padają porównania do drugiej wojny światowej – wtedy wycinano elity!
Oto co obecne elity mają do zaproponowania: strajk, wstrzymanie rekrutacji na studia, działania na rzecz utrzymania status quo. A gdzie działania na rzecz radykalnych zmian systemu nauki i edukacji ? O tym cisza. System obecny jest marnotrawny, niewydajny, nijak się ma do anglosaskiego. Pieniędzy mało, ale marnotrawstwo wielkie. Koszty uzyskania przychodu spore - 50%, ale przychód często kiepski, zwykle niejawny – nieumieszczany nawet w bazach danych przychodu naukowego ? A czy nie powinno być tak zgodnie z prawem, że jak przychód niejawny to koszty jego (nie)uzyskania winny być zerowe ?!
Konkursy na obsadzanie etatów naukowców mamy fikcyjne, dominują kryteria towarzysko – genetyczne, a nie merytoryczne. Więc mamy elitę genetyczno-towarzyską, a nie merytoryczną. Chyba to jasne. Jaka elita - taka argumentacja. Profesorowie argumentują: komputery musimy kupować z własnej kieszeni, nie dodając, że instytutowe komputery kupowane z pieniędzy podatnika, czasem służą tylko do 'badań' pasjansów, których wyników się nie ujawnia, mimo ich wagi ??? społecznej !! Uczciwość by nakazywała mówić prawdę, bo to uczelnie, instytuty mają w swoich statutach. Rzecz w tym, że twórcy statutów mają za nic to co sami stworzyli. Chyba wiedzą co to jest warte.
Marcin Król słusznie twierdzi 'że inwestycje w szkolnictwo wyższe i w naukę fantastycznie się opłaca­ją.' .Rzecz w tym, że inwestowanie w status quo nauki polskiej to jest marnotrawstwo i może się fantastycznie opłacać wielu profesorom, ale nie Polsce. Nauka w Polsce potrzebuje zwiększonych, i to znacznie, nakładów na swe istnienie, ale w formie i treści zgodnej ze standardami nauki światowej. Takie standardy spełniają w Polsce tylko nieliczne gremia, nieliczne instytuty.

Józef Wieczorek


adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=260