www.nfa.pl/

:: Jawna niejawność dorobku naukowego
Artykuł dodany przez: nfa (2005-02-12 11:26:00)

Józef Wieczorek

Jawna niejawność dorobku naukowego


Wynik akcji na rzecz ujawniania dorobku naukowego podjętej przez Niezalezne Stowarzyszenie na Rzecz nauki i Edukacji na portalu Niezalezne Forum Akademickie ( www.nfa.pl) nie napawa optymizmem (http://www.nauka-edukacja.p4u.pl/news.php?id=44) Wręcz przeciwnie.

Listy do Ministra Nauki i Informatyzacji, Ministra Edukacji narodowej i Sportu, szefów PKA, RGSW i KRASPu miały charakter ROSZCZENIA INFORMACYJNEGO na podstawie 'Ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej' (Dz. U. z dnia 8 października 2001 r.) Dz.U.01.112.1198.

Domaganie się ujawnienia dorobku naukowego (publikacje, indeks cytowań) naukowców polskich i umieszczenia go w bazach danych o ludziach nauki jest możliwe i zapewnione prawem ale skutki tego domagania są żadne. MNiI odpowiedzialne za politykę w zakresie nauki odpowiada jednocześnie za brak danych o ludziach nauki w obecnych bazach niedanych na stronie
http://nauka-polska.pl/startowa.php
finansowanych w końcu ze środków księgowanych po stronie wydatków na naukę.

Dorobek naukowy wszystkich ludzi nauki winien być jawny i dostępny dla zainteresowanych, podobnie jak to ma miejsce w innych krajach gdzie uprawia się naukę.

Ukrywanie dorobku naukowego, rezultatów projektów badawczych (patrz także , musi budzić uzasadnione podejrzenie, że takiego dorobku nie ma lub jest taki, że lepiej go ukryć aby nie można go było porównać z dorobkiem innych badaczy np. nie nadających się zdaniem decydentów do zatrudnienia w jednostkach naukowych

Żaden z tych organow współodpowiedzialnych za tworznie nowej ustawy 'Prawo o szkolnictwie wyższym' nie widzi jak widać potrzeby wprowadzenia do ustawy nakazu oparcia ocen naukowców, nauczycieli akademickich, szkół wyższych na bazie danych o ludziach nauki, ich dorobku naukowym

W liście z dnia 17.12.2004 r. Prof. Janusz Tazbir szef Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów pisze do mnie (jw) "... uprzejmie informuję, że nie posiadamy takich informacji, bowiem ich gromadzenie i przetwarzanie nie jest objęte zadaniami i związanymi z tym potrzebami Centralnej Komisji, określonymi w przepisach ustawowych. Członkowie Centralnej Komisji wchodzą w jej skład w wyniku wyborów, zaś kryteria którym mają oni odpowiadać określone są w przepisach ustawowych, w których nie przewiduje się analizy dorobku naukowego kandydatów do Centralnej Komisji. Można sądzić , ze ustawodawca założył, iż wyborcy głosuja na osoby, których kwalifikacje ( a w ślad za tym i dorobek naukowy) są im znane. Z całym przekonaniem mogę podzielić pański pogląd o potrzebie istnienia przejrzystego, powszechnie dostępnego systemu informacji o dorobku naukowym całej kadry naukowej w naszym kraju .
." Żałować należy, iż takiego, profesjonalnie przygotowanego systemu nie ma dotąd, zaś różne bazy danych funkcjonjące w Internecie są albo niepełne albo tak skonstruowane, że mogą być, jak sam Pan wskazał, źródłem nieporozumień. Potrzeba istnienia takiego profesjonalnego systemu informacji jest więc bezdyskusyjna, co jednak wymaga podjęcia określonych działań ze strony państwowych organów odpowiadających za politykę naukową w naszym kraju, zaangażowania do tego środków finansowych i organizacyjnych. Potrzebne byłoby też zapewnienie odpowiednich podstaw prawnych zapewniająych dopływ do systemu informacji pelnych i w sposób obiektywny weryfikowanych..." .

Na co odpowiedzialem listem z dnia 9.01.2004

Profesor Janusz Tazbir Przewodniczący Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów.

Szanowny Panie Profesorze,

Bardzo dziękuje za odpowiedź ...a w szczególności za słowa : Z całym przekonaniem mogę podzielić pański pogląd o potrzebie istnienia przejrzystego, powszechnie dostępnego systemu informacji o dorobku naukowym całej kadry naukowej w naszym kraju .. ... Potrzeba istnienia takiego profesjonalnego systemu informacji jest więc bezdyskusyjna, co jednak wymaga podjęcia określonych działań ze strony państwowych organów odpowiadających za politykę naukową w naszym kraju...

Ta odpowiedź jasno wskazuje, że należy domagać się zmiany polityki naukowej a w szczególności działać na rzecz zmiany prawa, które winno jasno określać, że dorobek naukowy ludzi nauki winien być jawny. Niestety w najnowszym projekcie ustawy 'Prawo o szkolnictwie wyższym' nie ma żadnych zapisów o konieczności ujawniania dorobku naukowego.

Nie wiem czy CK, której członkowie byli zapraszani do dyskusji nad tą ustawą, podjęła jakieś wysiłki aby znalazł się taki zapis.
Niestety domniemanie, że osoby które zostały wybrane przez środowisko akademickie do CK mają znany i uznany dorobek naukowy nie jest do końca uzasadnione. Można sądzić, że w takim gremium mogą się znajdować zarówno osoby z ekstraklasy światowej, jak i osoby co najwyżej naukowo przeciętne.

Przejrzystość wszelkich ciał decydenckich w nauce nie tylko CK, ale także RGSW, KRASP, PKA i in. winna być obligatoryjna co miałoby istotne znaczenie dla zmniejszenia ogromnej patologii w polskim życiu akademickim.

Niestety sam fakt obsadzania etatów akademickich na drodze fikcyjnych konkursów prowadzi do kiepskiego stanu nauki w Polsce.

Ciała kolegialne wybierane spośród pracowników rekrutowanych na drodze fikcyjnych konkursów siłą rzeczy nie mogą budzić zaufania, tym bardziej ze nie widać ich działań aby ten patologiczny stan rzeczy zmienić.

Zapisy projektu 'Prawo o szkolnictwie wyższym' jasno wskazują, że chodzi o to aby obecny stan rzeczy został utrwalony. W najrozmaitych aferach jakie od czasu do czasu są ujawniane w mediach na ogół przy udziale Polaków "zagranicznych" a nie np. komisji etycznych czy KRASP głoszących konieczność walki z patologiami biorą udział i członkowie CK np. tzw. "afera wietnamska" opisana w Forum Akademickim, która zapewne jest tylko wierzchołkiem góry lodowej.

Tym samym żadne ciała kolegialne bez jawności życia naukowego i możliwości kontroli nie są w naszym systemie wiarygodne i nie są w stanie zapewnić właściwej selekcji kadr.

Istnieje konieczność dążenia do zmiany zapisów prawnych, które są konieczne a przy tym możliwe np. w pierwotnej wersji projektu ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym nie bylo zabezpieczania przed tworzeniem szkół przez kryminalistów ale po nagłośnieniu sprawy ( w czym brałem udział) stosowny zapis wprowadzono.

Mam nadzieje, że CK podzielając pogląd o konieczności jawności dorobku naukowego będzie również wywierała nacisk na wprowadzenie odpowiednich zapisów w projekcie nowej ustawy.

Co najmniej winno się znaleźć jasne sformułowanie, że nie można być zatrudnionym na stanowisku profesora jeśli nie ujawni się publicznie ( w internecie !) dorobku naukowego.

Także szkoły wyższe, których obecni profesorowie nie ujawnią dorobku naukowego nie powinny mieć prawa nadawania doktoratów, a nawet prowadzić studiów magisterskich.

Na początek to byłby jakiś krok we właściwym kierunku. Co do finansowania ujawniania dorobku to nie jest to żaden problem bo są już finansowane bazy danych, które danych nie zawieraja a winny zawierać Widocznie są opłacane za nic.

Ja nie dostaję pieniędzy ani na badania, ani na ujawnianie mojego dorobku a dorobek mam i w dodatku jawny.

Widocznie u nas posiadanie jawnego dorobku jest w praktyce niedopuszczalne skoro ludzi z jawnym i znanym za granicami dorobkiem trzyma się poza polskimi instytucjami naukowymi a ludzi bez jawnego dorobku zatrudnia się niekiedy nawet w wielu polskich instytucjach z nazwy naukowych.

To ustawowo winno być zabronione.

Z wyrazami szacunku

Józef Wieczorek

Na list dotyczacy jawnosci dorobku naukowego przeslany przez Dr Witolda Palosza do Profesora Achmatowicza, sekretarza Centralnej i jest datowane 29 grudnia 2004 nadawca otrzymał odpowiedź:

'Szanowny Panie Doktorze,

Odpowiadając na Panski list elektroniczny z dnia 17 grudnia br. chciałbym w całej rozciągłosci podzielić pogląd o pilnej potrzebie uruchomienia systemu informacji o dorobku naukowym polskich pracownikow nauki i zapewnienie powszechnej dostępności informacji w tym zakresie.

Kierowany do nas apel o stworzenie takiego systemu informacji jest jednak skierowany pod niewłaściwy adres. Centralna Komisja nie jest konstytucyjnym organem upoważnionym do prowadzenia polityki naukowej w naszym kraju. Ma ona ścisłe i dość wąsko zakreślony w ustawie zakres obowiązków.

Ani pod względem organizacyjnym, finansowym ani też kompetencyjnym nie jestesmy przygotowani do tworzenia i obsługi omawianego systemu informacji, który aby był pełny i wiarygodny musi być przygotowany i prowadzony w sposób w pełni profesjonalny, co oczywiście musi pociągać za sobą odpowiednie koszty, organizację dopływu, przetworzenia i obsługi danych, itp. Takiego systemu obecnie niestety nie ma. Zasoby biblioteczne (np. dużych uczelni) obejmuja z reguły tylko publikacje książkowe.

Na marginesie tej sprawy chciałbym jednak zauważyć, że w krótkim okresie czasu, dosłownie na przestrzeni kilku dni, dostaliśmy podobne wystąpienia, niektóre identyczne (drukowane z tego samego pliku), co robi wrażenie zorganizowanej akcji, w której oprócz słusznych postulatów probuje się przemycić sugestie, że w Centralnej Komisji "zasiadają" ludzie bez odpowiedniego dorobku naukowego.

Traf chce, że dzieje się to akurat wtedy, gdy w Sejmie toczy się prace nad kształtem systemu awansowego w nauce, którym towarzyszą m.in. niekiedy agresywne, niesprawiedliwe informacje o Centralnej Komisji.

Nie rozważając tego problemu chciałbym poinformować, że w Centralnej Komisji "zasiadają" tylko osoby z tytułem profesora i to tylko tacy, którzy zostali wybrani w skład Komisji w głosowaniu z udziałem znacznej większości kadry profesorskiej (w wyborach bierze udział kaążdorazowo ok. 8 tys. osob) i tylko spośród kandydatów zgłoszonych przez najsilniejsze jednostki naukowe (wydziały, instytuty).

Można założyć (tak zapewne założył ustawodawca), że jest to najlepszy sposób wybrania Komisji spośród osób, które samo środowisko naukowe obdarza największym zaufaniem i że taka metoda wyłaniania Centralnej Komisji całkowicie wyklucza jakąkolwiek ingerencję np. ze strony środowisk politycznych.

Z poważaniem,
Sekretarz Komisji,
Prof. dr hab. Osman Achmatowicz'

Odpowiedź Dr. Witolda Palosza::

'Szanowny Panie Profesorze,
Dziekują za obszerną odpowiedź na mój e-mail w sprawie systemu informacji o dorobku polskich naukowców. Rozumiem,że Centralna Komisja nie ma możliwości aby taki system zorganizować, natomiast wydaje mi się że powinna o to zabiegać.
Sam fakt, że w Komisji zasiadają tylko osoby z tytułem naukowym i nominowane przez najsilniejsze jednostki badawcze jest raczej argumentem formalnym niż merytorycznym; mechanizmy nominowań profesorskich, jak i zgłoszeń kandydatów nie są wolne od praktyk budzących watpliwości.

Fakt wyboru przez szerokie grono profesorskie byłby mocniejszym argumentem gdyby wyborcy mieli możliwość pełniejszego zapoznania się ze zweryfikowanym publicznie dorobkiem naukowym kandydatów. Nieuniknionym rezultatem demokracji są również krytyczne, a czasem niesprawiedliwe oceny działań indywidualnych osób, organizacji, i organów władzy. Jest to nieraz niedogodne dla osób u władzy, ale per saldo korzystne dla kraju i dla spraw.

Nie widzę też nic nagannego w stymulacji czy organizacji działań jak ta dotycząca jawnosci dorobku zawodowego naukowców w Polsce. Naganne może być tylko działanie, które jest kierowane niecnymi zamiarami, ale to na pewno nie ma w tym przypadku miejsca. Nie jest to więc przykład na "spiskową teorię dziejów".

Z poważaniem i życzeniami owocnej pracy,
Witold Palosz'


A Ewa Kostarczyk tak skomentowała odpowiedź prof. Achmatowicza :
"Odpowiedź prof. Achmatowicza jest zdumiewająca. Pobieżna analiza dorobku danych LOSOWO wybranych 10 Członków Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Sekcji IV - Nauk Medycznych, zgodnie z nazwiskami zamieszczonymi na stronie: http://bazy.opi.org.pl/raporty/opisy/instyt/13000/i13616.htm ujawnia, że według najlepszej wyszukiwarki dla publikacji o charakterze medycznym MEDLINE dostępnej na stronie: http://intapp.medscape.com/px/medlineapp/medline?cid=med&adv=1 , to: Dwie osoby nie istnieją w ogóle w bazie danych MEDLINE, nazwijmy tę grupę 0.

Wśród pozostałych sześciu osób rok pierwszej publikacji mieści się w przedziale 1966-78, nazwijmy tę grupę A, dwóch innych osób 1983-1992, nazwijmy tę grupę B. Średnia ilość publikacji w grupie A wynosi 121, w tym 73% są to publikacje zamieszczone w bardzo miernych czasopismach polskich o charakterze bardziej popularyzatorskim niż naukowym, a 34 % są to publikacje w których osoby z grupy A figurują jako pierwsi autorzy publikacji. Odpowiednio, średnia ilość publikacji w grupie B wynosi 200, w tym 35% są to publikacje zamieszczone w czasopismach polskich o charakterze bardziej popularyzatorskim niż naukowym, a 25 % są to publikacje w których osoby z grupy B figurują jako pierwsi autorzy publikacji.

Podsumowując, jeśli przypadkowych 10 Członków Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Sekcji IV - Nauk Medycznych może być podstawa jakiejkolwiek symulacji, to tylko 20 % z nich istnieje autentycznie (grupa B) w nauce światowej, 60% to w większości zasłużeni emeryci, którzy niewiele mają doświadczeń z pola współczesnej międzydyscyplinarnej nauki we współczesnym, globalnym świecie (grupa A), a 20 % z nich nie istnieje w ogóle w nauce światowej (grupa 0). "

A Józef Wieczorek dodał :
'No cóż jeśli władze CK są naprawdę za jawnościa dorobku to jest okazja aby zasadę jawności wprowadzić do nowej ustawy a tu mamy raczej do czynienia z obawami że na okoliczność tworzenia ustawy jacyś tam cos przy tym majstruja. Aby zapobiec niesprawiedliwym informacjom o CK najlepiej nie czekając na zmiany w ustawie wprowadzić zasadę jawnosci w CK jako przykład dla innych."

Na roszczenie informacyjne zareagowało także Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu o czym piszę:
Otrzymałem odpowiedź z dnia 12.01.2004 z MENiS w ktorej czytam - przecierając oczy bo zmęczonym komputerem oczom nie wierzę - ze MENIS:'nie jest właściwym organem w sprawach nauki i nie gromadzi szczegółowych danych informacyjnych dotyczących dorobku naukowego poszczególnych nauczycieli akademickich ....
'Sugestia o ukrywaniu dorobku naukowego i rezultatów projektów badawczych ludzi nauki jest, w naszej ocenie, całkowicie nieuprawniona, a za uzasadnienie niech posluzy słownik biograficzny pt. Współcześni uczeni polscy'...

Na tym skończę i będę wdzięczny za komentarze bo mój pogląd na stan nauki i edukacji w Polsce był niewątpliwie zbyt optymistyczny. Trzeba go gruntowanie zrewidować

Otrzymałem też odpowiedź z Ministerstwa Nauki i Informatyzacji , ze mój list w sprawie ujawniania dorobku został przekazany dyrektorowi Ośrodka Przetwarzania Informacji do ewentualnego wykorzystania w pracach Osrodka!

Jak z tego rozumiem osrodek może ewentualnie ujawniać dorobek lub ewentualnie nie. Przymusu nie ma. Zapisu w prawie też nie ma i nie ma woli aby taki zapis był.

Nowe prawo się tworzy ale chodzi o to aby broń Boże ujawnianie dorobku naukowego zgodnie ze standardami światowymi nie było wymagane.

Mnie jest wiadomo, że minister nauki ma duży dorobek naukowy ale problem jest w tym, że ten dorobek winien być dostępny w bazach danych i zawartość informacji o dorobku ministra nauki winna być wzorem dla wszystkich ludzi nauki.

Państwowa Komisja Akredytacyjna tak zareagowała w piśmie do Ewy Kostarczyk: '.....O kategorii informacji i jej obszerności decyduje twórca zbioru i do niego nalezy kierowac ewentualne uwagi. 'brak szerokich danych na temat dorobku naukowego Przewodniczącego i czlonków PKA na stronie internetowej Komisji nie oznacza ukrywania tych informacji.

W zakresie prowadzonej przez PKA działalnosci nie pozostaje ani zbieranie, ani tym bardziej opracowywanie danych tego rodzaju. W zwiazku z powyzszym ządanie sformulowane na podstawie ustawy z dnia 6 wrzesnia 2001 r. o dostepie do informacji publicznej, skierowane do PKA a dotyczace ujawnienia dorobku naukowego czlonków RGSzW oraz PKA, w świetle art.4 ust.3 ustawy, jest bezpodstawne'

KRASP po dłuższym okresie milczenia stwierdza:' to nie KRASP jest podmiotem zobowiązanym do udzielania takich danych ...KRASP nie zajmuje sie w zakresie prowadzonej przez siebie działalności gromadzeniem takich informacji '.

Wstępne analizy danych odnośnie dorobku naukowego, cytowań wskazują że np. wielu rektorów KRASP a także część członków CK wypada bardzo blado. Można sądzić , że decydenci wiedzą co czynią ukrywając dorobek nauczycieli akademickich. Gdyby doszło do jego ujawniania mogłoby dojść zarazem do trzęsienia, którego wielu by nie przetrwało. RGSW natomiast pisze '

Wszyscy członkowie Rady Głównej zostali poinformowani o potrzebie bieżącej aktualizacji wykazu swojego dorobku naukowego na stronach internetowych uczelni oraz w istniejących bazach o ludziach nauki.

Z wyrazami szacunku i podziękowaniami za Pański głos troski w sprawie jawności dorobku naukowego'.

Khmara tak pisze na temat niejawności doroku w kontekście ostatnich dyskusji nad jawnością życia publicznego :' Stefan Bratkowski zwraca uwagę, że kariery robiło się w tamtych czasach dzięki PZPR, a nie dzięki współpracy z tajnymi służbami. Częściowo jest to prawda. Rozumowanie Bratkowskiego nie obejmuje jednak dwóch przypadków.

Można było być członkiem partii i wspólpracować ze służbami, co stanowiło chyba optymalną kombinację dla zrobienia kariery. Współpraca z SB dawała "uczonemu" o wiele większe możliwości utrudniania życia konkurentom naukowym, opóźniania awansów, blokowania rozwoju, łącznie ze zwolnieniem z pracy z wilczym biletem. Ten mechanizm był szczególnie widoczny w roku 1968, także, w mniejszym stopniu, podczas weryfikacji w stanie wojennym.

Nie wiemy, ile karier naukowych zrobili, rozprawiając się w ten sposób z naukową konkurencją członkowie dzisiejszego establishmentu naukowego. Nie wiemy, ilu z nich nadal uprawia swoiście pojętą politykę personalną jako członkowie KBN i CK. A osiągnięcie wieku emerytalnego nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji w najwyższych instytucjach naukowych w Polsce.

Ustawa lustracyjna, której niedoskonałości są powszechnie znane i która ma zostać w najbliższym czasie znowelizowana, obejmuje polityków, sędziów i dziennikarzy, ale nie obejmuje naukowców. Widocznie ustawodawca nie widział potrzeby zadbania o wolność słowa i myśli w tej dziedzinie życia społecznego. O jaką wolność słowa chodzi? Czy należy zakazać pracy naukowej ludziom, którzy świadomie łamali kariery naukowe innym? Nie do mnie należy ocena - niech w tej sprawie wypowiedzą się stosowne komisje etyki.

Uważam jednak, że te wszystkie brudy należy w cywilizowany sposób ujawnić. Ustawa o IPN daje dostęp do teczek osobom prowadzącym badania naukowe. Uważam, że należy powołać stosowne zespoły, złożone z naukowców, celem zbadania przeszłości osób zajmujących obecnie eksponowane stanowiska "w nauce" pod kątem współpracy z tajnymi służbami PRL. Działalność tych zespołów powinna zostać sfinansowana ze środków na projekty celowe MNiI. W szczególności należy domagać się, by osoby, których kariery budowane były na donosach na konkurentów naukowych: - nie mogły sprawować stanowisk pochodzących z wyboru, - nie były członkami organów kolegialnych, - nie były recenzenatmi projektów badawczych, - nie recenzowały wniosków o awans dla Centralnej Komisji. Tego mam prawo domagać się jako naukowiec '

A 'itakdalej' tak komentuje zapis dyskusji sejmowej " Ze stenogramu dyskusji w Sejmie w dniu 19-01-2005 i wypowiedzi Przewodniczącego Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów Naukowych Janusza Tazbira http://orka.sejm.gov.pl/Biuletyn.nsf/0/CAD561361FF760AAC1256F9E004B14ED?OpenDocument wynika, że "Mniej więcej na 10 przejrzanych doktoratów od 4 do 7 doktoratów nie spełnia podstawowych wymagań."

Wniosek: utrzymać ten system jaki jest, nie należy go zmieniać. Wystarczą kosmetyczne zmiany w nowej ustawie. Modelem kariery zajmiemy się za kilka lat, system anglosaski który chcą od zaraz wprowadzić krytycy jest: niedojrzały, nieprzemyślany, niepełny. Byle bronić swoich rozdmuchanych, odziedziczonych po komunie przywilejów, byle do emerytury, po nas choćby potop.'

Wydaje się jasne, że dotychczasowe oceny niejawnego dorobku naukowego są wadliwe, a wypromowani w ten sposób profesorowie bardzo często nie są w stanie promować doktorów na odpowiednim poziomie.

Mimo istnienia CK przez sito przechodzą plewy a ziarna czasem pozostają poza sferą nauki lub ratują się ucieczką poza ocean.

Nie ma możliwości porównania dorobku kompetentnych z dorobkiem niekompetentnych i ciała profesorskie heroicznie walczą o to aby tak zostało. Wiedzą co czynią !

Opracował: Józef Wieczorek



adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=59