www.nfa.pl/

:: Czy nowa ustawa o szkolnictwie wyższym da nam szanse na wyjście z czwartej ligi ?
Artykuł dodany przez: admin (2004-11-20 12:45:44)

Józef Wieczorek

Czy nowa ustawa o szkolnictwie wyższym
da nam szanse na wyjście z czwartej ligi ?



Polityka (nr. 40, 2004 - Niższe szkoły wyższe) słusznie zauważyła, że nawet najlepsze polskie uczelnie to światowa czwarta liga jak wynika z rankingu uczelni z całego świata. Co prawda nie wszyscy się z tym zgadzają, twierdząc, że to kryteria przyjęte w rankingu nas krzywdzą. Niewątpliwie gdyby w rankingu światowym, podobnie jak w naszych rodzimych rankingach, i w kryteriach stosowanych przez Państwową Komisję Akredytacyjną, brano przede wszystkim pod uwagę liczbę profesorów (najlepiej belwederskich) i habilitacji bylibyśmy naprawdę wysoko, niewątpliwie na czele pierwszej ligi. Rzecz w tym, że na świecie takie kryteria mało kogo obchodzą, bo celem nauki nie jest zdobywanie tytułów tylko poszerzanie światowej wiedzy a uczelnie winny ją przekazywać studentom i uczyć młodych jak nową wiedzę tworzyć. My w tym jesteśmy słabi, bo jesteśmy nastawieni głównie na zdobywanie tytułów niezależnych często od poziomu wiedzy i produkcję mało wartych dyplomów. Mamy wielu 'sklonowanych' profesorów pracujących na wielu etatach w bardzo licznych uczelniach, ale na ogól bardzo słabo znanych, lub nie znanych w nauce światowej. Chlubne wyjątki tylko potwierdzają regułę.

Niestety obecny system nauki i edukacji w Polsce jest dość osobliwy i nie zanosi się na to aby został zmieniony. Preferowany tzw. prezydencki (zwany też rektorskim) projekt ustawy o szkolnictwie wyższym utrwala ten anachroniczny, finansowo marnotrawny i mało wydajny system nauki polskiej. Konkurencyjny projekt poselski jest otwarty na najbardziej wydajny system anglosaski, gdzie nie ma habilitacji a są otwarte konkursy (a nie fikcyjne jak u nas) na stanowiska uczelniane. Niestety projekt poselski zakłada zbytnią stabilizację kadry co nie jest zgodne z duchem systemu anglosaskiego i co prowadzi do wielu patologii. Wzorcowa obecnie kariera to od studenta do rektora na jednej uczelni. Ponad 50-letnie przebywanie na tej samej uczelni to powód do chwały i nagrodę z okazji inauguracji kolejnego roku akademickiego. Natomiast mobilność kadry naukowej jest w naszym systemie źle widziana. Chów wsobny (wychowywanie swoich dla siebie) jest dominującym sposobem rekrutacji kadry akademickiej. Trzymający władzę w nauce jak ognia boją się wprowadzenia oceny dorobku przez międzynarodowe gremia, co jest niemal standardem nie tylko w pierwszej, ale nawet w drugiej czy trzeciej lidze. Z kolei polski doktor, dla którego nie ma miejsca na czwartoligowej polskiej uczelni, może być członkiem międzynarodowego jury dla oceny zagranicznego badacza. Polskiego badacza mogą natomiast oceniać tylko sami swoi, z tytułami, chociaż często bez znajomości ocenianej rzeczy. Niestety projekty ustawy nie przewidują zmian tego patologicznego systemu.

Dlaczego stanowiska profesorskie nie mogą być obejmowane przez nie-swoich doktorów mających międzynarodowy dorobek i autentyczne osiągnięcia edukacyjne ? Po co utrzymywać osobliwy tytuł profesora 'belwederskiego' nadawanego przez Prezydenta skoro nie ma profesorów 'białodomowych', 'elizejskich', ani nawet 'hradczańskich ?



Niestety w Polsce tytuły mają znaczenie sakralne, czego nawet akcesja do Unii nie jest w stanie zmienić. Zanosi się na to, że możemy mieć nową ustawę, ale w starych szatach, bez ustawienia' spraw najważniejszych - systemowych, czyli m.in. modelu kariery naukowej, tak osobliwego w Polsce. W tych sprawach stracono już 15 lat i możemy stracić 15, a nawet więcej następnych, tracąc jednocześnie tysiące, czy nawet setki tysięcy młodych, kreatywnych ludzi, dla których w Polsce, w nauce nie będzie miejsca. Nie będzie też sensu powrotu dla wielu Polaków aktywnie pracujących naukowo za granicami kraju.

Jeden ze współtwórców prezydenckiego projektu ustawy - Rektor UJ, Prof. Ziejka - ostatnio wyraził publicznie (DEBATA, TV) nadzieję, że zgodnie z nową ustawą będzie mógł zatrudniać nie-habilitowanych profesorów zagranicznych - bo tam nie ma habilitacji. Habilitacja będzie natomiast obowiązkowa dla Polaków zgodnie z tym projektem. Jak ktoś będzie Polakiem to nie będzie mógł być profesorem na polskiej uczelni bez habilitacji. Chyba to jest jawna dyskryminacja Polaków niezgodna z Konstytucją. Może prowadzić do ucieczki Polaków do innych krajów, gdzie nie ma habilitacji lub do wynarodowienia naukowców polskich, którzy będą przyjmować obywatelstwo innych krajów, aby mieć możliwość zatrudnienia na polskiej uczelni bez habilitacji. Polak - nie-habilitowany profesor Uniwersytetu w Cambridge (pierwsza liga światowa) nie będzie miał po co wracać do Polski, bo co najwyżej mógłby być zatrudniony na etacie adiunkta na uczelni z czwartej ligi światowej. Taki jest kuriozalny system nauki w Polsce i tak ma pozostać zgodnie z prezydenckim projektem ustawy. Jesteśmy w Unii, ale tak jak w Unii długo jeszcze u nas ma nie być. Rektor UMK, Prof. Kopcewicz ostatnio argumentował w Senacie, że i u nas za dwieście lat sytuacja będzie inna'. Ale taka perspektywa może mieć istotne znaczenie co najwyżej dla rozwoju badań nad hibernacją, ale naukowcy z innych dziedzin raczej na spełnienie tych obietnic nie będą czekac.

Projekt prezydencki dobrze reprezentuje interesy korporacji profesorskiej (rektorskiej), która ten projekt przygotowała, ale chyba nie jest podyktowany troską o dobro kraju. Rektorzy zdają sobie sprawę z tego, że tą ustawę dobrze zabezpieczającą ich interesy może uchwalić tylko ten upadający już Sejm. Rektor UJ, Franciszek Ziejka mówił ostatnio "Jeśli przetrwa ten Sejm, to jest szansa na to, aby ustawa o szkolnictwie wyższym była uchwalona w tej kadencji sejmowej" (tekst 'Dwie propozycje', Dziennik Polski - 14-09-2004) Jest bowiem oczywiste, że nie byłoby już takiej szansy gdyby powołano nowy, mający większe poparcie społeczne i bardziej zatroskany o losy kraju Sejm.

Projekt ustawy o szkolnictwie wyższym to kolejny bubel i jasne jest że jak przejdzie w tym sejmie to trzeba go skierować do Trybunału Konstytucyjnego albo Europejskiego. Ale po co to taki projekt w ogóle dawać do Sejmu ?

Dlaczego nie przyjąć systemu, który sprawdził się w krajach mających uczelnie w pierwszej lidze ? Trzymanie się kurczowo systemu czwartoligowego, może spowodować, że i z tej ligi możemy niedługo spaść, bo inne kraje europejskie starają się zmienić aby nawiązać konkurencję z najlepszymi.

Józef Wieczorek

autor jest inicjatorem Niezależnego Stowarzyszenia na Rzecz Nauki i Edukacji


Fragmenty tekstu zostały opublikowane na łamach Polityki nr 44,2004





adres tego artykułu: www.nfa.pl//articles.php?id=9