Autor:Tomasz Barbaszewski
Pani Minister nie wypowiedziała się, czy ten limit będzie przypisany do człowieka na całe życie – a co jeśli student postanowi po ukończeniu jednego kierunku rozpocząć drugi? A może nawet trzeci? To już nie będzie wolno bezpłatnie studiować dwa razy? A może będzie można – np. po 10 latach od ukończenia poprzednich studiów pod warunkiem ich przepracowania w „Jednostce Gospodarki Uspołecznionej”? Uratowano by w taki sposób „Uniwersytety Trzeciego Wieku”.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Sądząc z wielu głosów luminarzy nauki polskiej jest właściwie dobrze, a jeśli zwiększą się nakłady na naukę to będzie wręcz wspaniale. Przypomina mi to buńczuczne zapowiedzi włodarzy naszej piłki kopanej. Jest świetnie! Zdobyliśmy klasyfikację do EURO! Nasze wspaniałe „skórokopy” pod przewodem znakomicie opłacanego trenera (który jeszcze dorabia sobie „na boku” w jednym z banków) powalą Europę na kolana!
Autor: Tomasz Barbaszewski
Na marginesie dyskusji o szkolnictwie wyższym - prywatne czy państwowe, płatne czy bezpłatne itp. pojawiło się kilka opinii stwierdzających, że współczesna nauka to przedsięwzięcie zespołowe.
W moim przekonaniu zachodzi tu spore nieporozumienie, spowodowane głównie tym, że pojęcie „działalność naukowa” rozdęto jak gumowy balon wrzucając do niego prawie wszystko, co się da.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Z moich osobistych doświadczeń wyniesionych z „Doliny Krzemowej” wynika, że Polacy są wręcz podziwiani za wiedzę. Czy więc wszystko jest w porządku? Otóż nie, ponieważ choć chętnie są przyjmowani do pracy, to z awansem już bywa krucho. Dlaczego? Otóż ich koledzy, wykształceni na amerykańskich uczelniach dysponują o wiele mniejszym zasobem wiedzy encyklopedycznej – jednakże „nasi” niestety nie mają nawyku, ani umiejętności ciągłego kształcenia się. W efekcie pozornie słabsi (ale nie „stłamszeni”) absolwenci miejscowych uczelni na ogół bardzo szybko wyprzedzają swoich polskich kolegów.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Niezbędna jest więc obrona struktury hierarchicznej za wszelką cenę! Ktoś przecież musi mieć WADZĘ, decydować, zatwierdzać itp. Jak by to było, gdyby zdolny magister (a nawet student) zaplanował i zrealizował eksperyment z Fermilabie lub CERNie? Jeszcze mógłby dostać Nobla – bez doktoratu, bez habilitacji, bez publikacji na „listach scientometrycznych”. I co najważniejsze – bez naszej, GRONA, aprobaty!!!
Autor:Tomasz Barbaszewski
Niestety, niezbyt wiele. I to niekoniecznie dlatego, że na co dzień boryka się z trudnościami typu jak zapłacić za światło i skąd wziąć przysłowiową kredę choć niewątpliwie jest to signum temporis, który pokazuje, ile polska szkoła jest warta dla naszych "decydentów".
Pisałem już wielokrotnie o sposobie nauczania nauk ścisłych, ze skutkami czego mam dość sporo do czynienia - tym razem jednak słówko o przedmiotach humanistycznych - a zwłaszcza o historii...
Autor:Tomasz Barbaszewski
Nauka (przez duże N) ma wiele wspólnego ze sztuką – powstaje z wewnętrznej potrzeby człowieka. Dla prawdziwego Uczonego motywacją do działania jest chęć poznania, podobnie jak dla pianisty motywacją do żmudnych ćwiczeń jest chęć osiągnięcia piękna dźwięku i frazy. I tak, jak w przypadku wielkiego muzyka dla wielkiego uczonego prawdziwa sława i związana z nią kasa przychodzi później i jest rezultatem osiągnięć, a nie ich przyczyną! I również podobnie – tak jak mało pianistów zdobywa ogólnoświatową pozycję – tak samo dotyczy to uczonych.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Korzystając z naszego gościnnego Forum pragnę zaapelować do wszystkich pracowników dydaktycznych o zwrócenie uwagi na obecną patologiczną sytuację i przeciwdziałanie zjawisku „wymuszanego piractwa” w codziennej działalności dydaktycznej.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Obecnie jako pracodawca stwierdzam ze smutkiem, że wśród młodych ludzi zanika umiejętność kojarzenia pozornie odległych faktów. Co więcej, usiłują za wszelką cenę stosować wyuczone algorytmy postępowania – nawet nie zwracając uwagi na to, że „gołym okiem” widać, że się nie sprawdzają. W pewnym sensie zaczynają działać jak klasyczne komputery – „nie ma programu, to nie ma działania” czyli „myśmy tego nie przerabiali”. I już uważają się za rozgrzeszonych.
A tymczasem postęp w nauce i technice to zgadywanie rozwiązań i udowodnienie, że są prawdziwe. A uczelnie w Polsce bardzo rzadko kształcą intuicję i uczą zgadywać.
Autor:Tomasz Barbaszewski
Bardzo jestem ciekaw, czy cokolwiek uległoby zmianie, gdyby od dziś budżet np. UJ wzrósł pięciokrotnie i zlikwidowana obowiązująca siatka płac? Podejrzewam, że podzielono by pieniądze „po sprawiedliwości” - czyli każdemu proporcjonalnie i wszystko pozostałoby po staremu, bo nikt nie chciałby się podjąć ryzyka opracowania rzetelnego planu finansowania dydaktyki, badań własnych itp. i w dopiero w jego konsekwencji wynagrodzeń. Czy profesor zatrudniony na 3 etatach lub wyjeżdżający na „naukowe saksy”naprawdę zrezygnowałby z dodatkowych pieniędzy, gdyby jego pensja wyniosła od jutra 25000 zł?
Rozdzial II WOLNOŚCI, PRAWA I OBOWIĄZKI
CZŁOWIEKA I OBYWATELA
Art. 54.
1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji