A oto lista moich 7 propozycji:
tworzenie podczas studiów grup studentów o stałym składzie osobowym na wzór klas licealnych.
wprowadzenie na uczelniach powszechnego systemu oceniania wykładowców przez studentów Z KONSEKWENCJAMI.
stworzenie na każdym wydziale grupy ludzi specjalizującej się w dydaktyce i poświęcającej swój czas tylko na przygotowywanie wykładów i ćwiczeń. O naborze do tej grupy decydowałby nie tytuł naukowy, lecz umiejętności dydaktyczne i zakres wiedzy.
przyznawanie przez KBN grantów pod kątem przydatności ich tematyki dla społeczeństwa (które pośrednio te granty daje) oraz wprowadzenie systemu oceny wyników badań, na które przeznaczono grant (Z KONSEKWENCJAMI).
umożliwianie magistrantom i doktorantom pracy nad większymi pożytecznymi projektami, ale za to wspólnie. Kontrastowałoby to z obecną praktyką, w której każda jednostka ciągnie swój własny, zazwyczaj niepraktyczny, temat.
zinstytucjonalizowane zdanie sobie sprawy, że oprócz umysłów analitycznych i konkretnych istnieją również umysły syntetyczne i abstrakcyjne, które lepiej postrzegają problem jako całość, lub sprawniej dostrzegają części wspólne całej klasy zjawisk (uogólnienia, równania, idee, pomysły). Brak miejsca również dla takich umysłów i nieumiejętność współpracy z nimi to duża strata dla nauki.
zobowiązywanie recenzentów do podpisywania się pod swoimi recenzjami i umożliwianie osobom recenzowanym polemiki z recenzentem.
ZAKOŃCZENIE
Nauka instytucjonalna istnieje, bo przeznacza się na nią ustalony odgórnie procent budżetu (w Polsce zresztą niski), a poza tym jest ona już tradycją (w Polsce zresztą słabą). Jeśli jednak będzie ona dziedziną słabo rozumianą, oderwaną od rzeczywistości i błąkającą się pośród chmur, to mimo wyżyn intelektualnych, jakich dosięga, jej pozycja społeczna pozostanie niska.
W niniejszym eseju starałem się pokazać jak ogromne znaczenie w nauce mają: pluralizm w filozofii podejścia do nauki, dobra wola oraz dobre pomysły połączone z pozwoleniem na ich realizację. Brak pieniędzy oznacza brak nowoczesnego sprzętu czy współpracowników do wielkiego projektu, ale to wszystkiego jeszcze nie przekreśla. I bez tego można robić ciekawe rzeczy i z satysfakcją realizować siebie dla dobrego samopoczucia i dla społeczności, w której się żyje.
Moim zdaniem najważniejsza jest mądrze zorganizowana struktura złożona z naukowców i tak przemyślana, by optymalnie ich zagospodarować. Jest ona szczególnie ważna, gdy dopływ pieniędzy do struktury jest niewystarczający i trzeba mądrze wydawać każdą złotówkę.
Maciej Panczykowski
Katowice, 2005.01.20
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
|