" Przełożeni mogą np. zabrać efekty wieloletniej pracy, zniszczyć (uczynić niedostępnym) stanowisko pracy, bywa, że zakażą publikowania napisanej pracy. Dużym problemem jest brak rozjemcy, o którym mowa w artykule, bo praktycznie nie ma się do kogo zwrócić o pomoc. Sprawy uczelni są dla sądów albo nieczytelne, albo (na ogół) rozwiązywane po myśli uczelni. Jeśli ktoś zna przykłady, gdy w podobnych sprawach pracownik wygrał z uczelnią niech napisze"
" Autor tego artykułu szczerze i prawdziwie opisał zjawisko mobbingu na polskich uczelniach oraz instytutach PAN. To bardzo okrutna prawda, że szefowie lokalnych placówek lub katedr, czy zespołów badawczych rezydują czasem dłużej niż 25 lat i rzeczywiście wycinają potencjalnych konkurentów i nie daj Boże jak podwładny drukuje więcej, a jeszcze gorzej "nie po myśli " przełożonego, a ten przecież decyduje o stypendium zagranicznym (ustala listę i kolejność) o złożeniu wniosku o awans naukowy. A całkowita zgroza, jeśli ma się odmienne poglądy od szefa, wtedy może nastąpić koniec kariery naukowej. Dużo patologii i niedostatek środków na uzdrowienie tej sytuacji"
" Czynnikami sprzyjającymi wszelkim formom mobbingu osób zarządzających zespołem ludzkim zwanych szefami na mojej uczelni są:
1.pazerność i chciejstwo materialne szefa,
2.poziom naukowy i intelektualny szefa,
3.koterie i nepotyzm na poziomie wyższych, kierowniczych struktur władzy,
4.feudalny, despotyczny styl zarządzania,
5.skłonność do zawłaszczania dorobku naukowego młodszych pracowników. "
"Wszyscy wiemy, jakie jest w sytuacji wieloetatowości pracy zachowanie najwyższych władz uczeli. Jak najdalej uciec od problemu i stosować działania pozorne!!!
Mam wiele, wiele więcej spostrzeżeń o zagadnieniu mobbingu na uczelniach wyższych. Moja szefowa jest "wybitna" w tym zakresie".
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9]
|