Strona główna    Kontakt z Redakcją NFA    Logowanie  
Szukaj:

Menu główne
Aktualności:
Gorący temat
NFA w mediach
NFA w opiniach
Jak wspierać NFA
Informacje

Linki

Rekomenduj nas
Redakcja
Artykuły
Nowości
Europejska Karta     Naukowca
Patologie środowiska     akademickiego
Oszustwa naukowców
Mobbing w środowisku     akademickim
Etyka w nauce i edukacji
Debata nad Ustawą o     Szkolnictwie Wyższym
Perspektywy nauki i     szkolnictwa wyższego
Czarna Księga     Komunizmu w Nauce i     Edukacji

Wszystkie kategorie
Inne
Reforma Kudryckiej
Postulaty NFA
Reformy systemu nauki
WHISTLEBLOWING
NFA jako WATCHDOG
NFA jako Think tank
Granty European Research Council
Programy,projekty
Kij w mrowisko
Kariera naukowa
Finanse a nauka
Sprawy studentów
Jakość kształcenia
Społeczeństwo wiedzy
Tytułologia stosowana
Cytaty, humor
Listy
Varia
Czytelnia
Lustracja w nauce i edukacji
Bibliografia NFA - chronologicznie
Subskrypcja
Informacje o nowościach na twój e-mail!
Wpisz swój e-mail i naciśnij ENTER.

Najczęściej czytane
Stanowisko NIEZAL...
Tajne teczki UJ, ...
Mobbing uczelniany
Amerykańska konku...
O nauce instytucj...
Inna prawda o ucz...
Powracająca fala ...
Urodzaj na Akadem...
Darmowy program a...
Jasełka akademick...
Menu użytkownika
Nie masz jeszcze konta? Możesz sobie założyć!
Strefa NFA
Statystyki

użytkowników: 0
gości na stronie: 116


Polecamy

NFA na Facebook'u

Ranking Światowych Uczelni 2009







Artykuły > Mobbing w środowisku akademickim > Mobbing w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum w Krakowie

Nie zostały podjęte żadne kroki, aby zrekompensować mi to, co się zdarzyło na obronie, mimo, że dziekan ks. A. H. i prorektor ks. Z. M. wiedzieli o tym, że niesłuszne poniosłam konsekwencje na obronie, bo osobiście im to wyjaśniłam. Uczelnia IGNATIANUM to stosunkowo niewielka uczelnia zarówno pod względem liczebnym, jak i terytorialnym (uczelnia ta jest połączona z Kolegium Jezuitów, a Kolegium Jezuitów połączone jest z Bazyliką Najświętszego Serca Jezusowego – wszystkie budynki należące do Księży Jezuitów i znajdujące się przy ul. Kopernika w Krakowie można obejść pieszo w przysłowiowe 3 minuty). Wykładowcy i studenci często nawet kilkakrotnie w ciągu dnia mijają się na korytarzach uczelni. Od czasu obrony (marca) do lipca było wiele okazji (możliwości). Ale nikt nie zrekompensował mi mojej krzywdy. Twierdzę to na podstawie tego, że w stosunku do mnie nic pozytywnego się nie zdarzyło. Po obronie pracy licencjackiej, od marca do lipca 2006 r., na terenie uczelni kilkakrotnie przechodził obok mnie ks. S. C. SJ– promotor mojej pracy licencjackiej. Ale nigdy nie usłyszałam od niego słów w stylu: „przepraszam”, „przykro mi”, itp. A przecież to właśnie ja zostałam najbardziej skrzywdzona, to ja poniosłam największą stratę. Okazuje się, że płaciłam czesne za naukę i płaciłam również za seminarium licencjackie, na którym powinnam być nauczona jak poprawnie pisze się pracę licencjacką, ale moje pieniądze zostały „rzucone w błoto”. Zapłaciłam również za egzamin licencjacki – na którym o mało co nie obroniłam się z winy pracowników uczelni i na którym członkowie Komisji Egzaminacyjnej zbrukali mnie i moją prace licencjacką oraz doprowadzili do mojej krzywdy (po obronie byłam w szoku, miałam problemy zdrowotne i koszmary dotyczące obrony). [Kilka miesięcy po obronie „przypomniał” mi się koszmar mojej obrony licencjackiej, a byłam wtedy w mieście i wpadłam na maskę samochodu – dobrze, że było dużo samochodów i kierowca jechał bardzo powoli, bo teraz nie mogłabym pisać tego listu do Redakcji NFA.] Zwracałam się po pomoc do pracowników uczelni IGNATIANUM, ale osoby, do których poszłam po pomoc, trzymały stronę „swoich” (pracowników uczelni), którzy krzywdzili mnie, a nie zrobili niczego, aby nie działa mi się dalsza krzywda. W uczelni IGNATIANUM nie miałam się do kogo zwrócić o pomoc, gdy byłam w potrzebie, bo gdy zwracałam się po pomoc do kogokolwiek, nie otrzymywałam jej. Gdy poszłam po pomoc do prorektora uczelni ks. Z. M., ten trzymał stronę kolegi dziekana ks. A. H. (który krzywdził studenta - mnie) i nie zrobił niczego aby zapobiec dalszej mojej krzywdzie. [Co więcej prorektor ks. Z. M. zastraszył mnie co do obronienia pracy magisterskiej na mojej przyszłej obronie w przyszłości.] Poszłam po pomoc do prorektora uczelni w której studiowałam – z problemami, które wynikły na terenie uczelni - których źródłem było postępowanie pracowników uczelni – i nie uzyskałam pomocy. Ks. Z. M. „umył ręce” mówiąc: „ja nic w tej sprawie nie mogę zrobić”. Również nie uzyskałam pomocy od „swojego” dziekana ks. A. H. kiedy byłam w potrzebie (kiedy prosiłam go o wiele spraw), a także nie doczekałam się naprawienia krzywdy, którą mi wyrządzono w związku z obroną pracy licencjackiej (mimo, że wyjaśniłam ks. A. H., że z winy niekompetencji promotora mojej pracy nie została ona poprawnie zredagowana, a ja poniosłam niesłuszne konsekwencje za to na obronie). A kiedy miałam poważne problemy, które stały się już problemami rodzinnymi i uniemożliwiały mi naukę na egzaminy, które zagrażały nie tylko mojemu zdrowiu, ale również mojemu życiu, otrzymałam odmowną decyzję dziekana ks. A. H. co do przeniesienia terminu egzaminu na inny termin (podanie pisemne z dn. 20.05.2006 r.). Odmówiono mi przeniesienia terminu egzaminu i odmówiono mi pomocy mimo tego, że powiedziałam, że mam poważne problemy ze zdrowiem, z powodu postępowania pracowników uczelni i dziekana, i mimo tego, że stan mojego zdrowia był już bardzo zły i niepokojący (walczyłam codziennie o swoje życie, bo myśli o śmierci nie odstępowały ode mnie, a załamanie jakie przeżywałam z powodu tego co stało się i dzieje się na terenie uczelni Ignatianum coraz bardziej zagrażało mojemu życiu). W tym dniu – 20.05.2006 r. - ks. A. H. dowiedział się ode mnie o tym, że mam wiele problemów: problemy na uczelni, problemy z powodu postępowania pracowników uczelni, problemy ze zdrowiem, problemy z nauką i zaliczaniem egzaminów, ale nie udzielił mi on żadnej pomocy. Byłam po pomoc u „swojego” dziekana, ale on mi jej odmówił. Można było uratować moje studia….. Ale dziekanowi ks. A. H. na uratowaniu studiów „swojego” studenta nie zależało. Zastanawiająca jest odmowna postawa ks. A. H. względem studenta, który ma tak poważne problemy.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12]
nfa.pl

© 2007 NFA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
0.037 | powered by jPORTAL 2