Piotr Jaroszyński
Kiedy koniec PRL-u w polskiej nauce?
Po roku 1989 nie brakło w naszym kraju debat na różne tematy: rybołówstwa, energetyki, bezrobocia, lustracji, emigracji, prywatyzacji i wiele innych. Nie było natomiast dyskusji o stanie polskiej nauki, jej przyszłości, ale i przeszłości. Nauka polska po cichu wpasowała się w tzw. transformację ustrojową, tak jak gdyby nigdy nic się nie stało. A przecież jej komunistyczna przeszłość nie wygląda różowo, dokładniej mówiąc - jest bardzo czerwona. W nauce polskiej nie dokonała się ani dekomunizacja, ani nie było lustracji, tak jak to miało choćby miejsce w byłej NRD, gdzie zwolniono z pracy ok. 5 tysięcy profesorów politruków.
U nas wszystko poszło gładko. Za gładko. Nauka w służbie socjalizmu
W całym bloku sowieckim nauka była oczkiem w głowie najwyższych władz państwowych. Nie, że we władzach zasiadali ludzie wyjątkowo wykształceni i bezinteresownie poszukujący prawdy, ale dlatego że ideologia komunistyczna wyznaczała nauce poczesne miejsce: sam marksizm określał siebie jako światopogląd naukowy, zmiany społeczne dokonywały się w sposób naukowy, świadomość społeczna była kontrolowana w sposób naukowy, państwo było rządzone w sposób naukowy, świat miał być podbity i kierowany w sposób naukowy. Natomiast to, co wrogie i "wsteczne", jak na przykład katolicyzm i kapitalizm, to wszystko było nienaukowe, i dlatego było skazane na unicestwienie. Oddał to trafnie premier Józef Cyrankiewicz, który z okazji przyznania państwowych nagród naukowych tak kończył swoją przemowę: "Ginie bezpłodne 'kapłaństwo wiedzy', rośnie zrozumienie istotnie społecznej funkcji nauki" ("Życie nauki", nr 5-6, 1951, s. 528).
Jak w dziedzinie materialnej władza ograbiła Naród w imię tzw. nacjonalizacji, tak nauka sukcesywnie poddawana była ideologizacji i centralizacji. Ideologizacja oznaczała wsączanie marksizmu głównie do humanistyki, a więc do takich nauk, jak: filozofia, socjologia, psychologia, historia, polonistyka, na wszystkich szczeblach nauczania i na wszystkich szczeblach kariery akademickiej, od magistra po profesora. Co więcej, marksizm stał się obowiązkowym przedmiotem na wszystkich kierunkach studiów, łącznie z weterynarią i inżynierią wodną, a ekonomia polityczna, czyli marksistowska, była obowiązkowym przedmiotem, który musiał zdać każdy doktorant. Z kolei centralizacja oznaczała kontrolowanie całego zorganizowanego życia akademickiego i naukowego przez państwo, co praktycznie oznaczało odebranie wolności nauce i jej upolitycznienie. Symbolem tamtych czasów może być choćby nadanie Uniwersytetowi Wrocławskiemu imienia Bolesława Bieruta w roku 1952. Ten patron przetrwał aż do roku 1989.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
|