Aleksander Wittlin & Karol Życzkowski
NIM DOSTANIEMY NOBLA
Nauka polska - jakie zmiany są jej potrzebne?
Wiele lat temu, gdy studiowaliśmy fizykę na Uniwersytetach Jagiellońskim i Warszawskim, żyliśmy w radosnym przekonaniu, że nasze uczelnie należą do najlepszych w Europie, a polska nauka reprezentuje światowy poziom. Po ponad 25 latach akademickich doświadczeń okazuje się, że były to poglądy naiwne.
Nasze uniwersytety są dobre w Polsce, ale do rangi światowej brakuje im wiele. Osiągnięcia fizyki i matematyki, choć niezłe w porównaniu z dokonaniami niektórych dziedzin nauki w naszym kraju, nie pozwalają zaliczyć Polski do czołówki światowej lub choćby europejskiej.
Żeby nie być posądzonym o stronniczość - a dane, które zamierzamy przywołać, o antypolskość - ocenę taką opieramy na rankingu uczelni wyższych sporządzonym w 2003 r. na uniwersytecie w Szanghaju (dane znajdują się na stronie http://ed.sjtu.edu.cn/ranking.htm). Oceniając każdą z ważniejszych uczelni na świecie, chińscy uczeni brali pod uwagę:
1. Liczbę laureatów Nagrody Nobla z fizyki, chemii, medycyny i ekonomii (www.nobel.se), uzależniając jej znaczenie od daty otrzymania (100 proc. za nagrody przyznane w obecnym stuleciu, 90 proc. - w latach 90., 80 proc. - w latach 80., aż do 10 proc. za laureatów z lat 1911-20).
2. Liczbę naukowców na liście najbardziej cytowanych w latach 1981-99, sporządzonej przez amerykański Institute for Scientific Information niezależnie dla każdej z 21 dziedzin nauki (www.isihighlycited.com).
3. Liczbę artykułów opublikowanych w prestiżowych czasopismach “Nature” i “Science” w latach 2000-02 (www.isiknowledge.com).
4. Liczbę artykułów opublikowanych w czasopismach tzw. listy filadelfijskiej i odnotowanych w Science Citation Index (www.isi.com).
5. Współczynnik względny, określający stosunek średniej liczby punktów otrzymanych w kategoriach 1-4 do liczby pracowników naukowych zatrudnionych na uniwersytecie.
Uniwersytet o najwyższym wskaźniku w danej kategorii otrzymał 100 punktów, inne - proporcjonalnie mniej. Końcowa ocena danej uczelni równa jest średniej punktacji z wszystkich kategorii. Taki sposób przygotowania rankingu jest z konieczności dość arbitralny. Sama koncepcja uszeregowania naukowców, wydziałów czy uczelni na wzór list rankingowych graczy w golfa czy klubów piłkarskich budzi sprzeciw i jest krytykowana. Nie ulega też wątpliwości, że - jak każda próba liniowego uporządkowania wielowymiarowych organizmów społecznych czy gospodarczych - także ranking sporządzony przez chińskich naukowców oddaje jedynie część prawdy o uczelniach. Metodyka rankingu dyskryminuje szkoły z przewagą wydziałów humanistycznych, uczelnie artystyczne i muzyczne. Z drugiej strony dość obiektywnie odzwierciedla szereg ważnych aspektów pracy naukowej. Choćby z tego względu warto przyjrzeć się jego wynikom.
strony: [1] [2] [3] [4]
|