Więcej niż Siedem Grzechów Głównych
Kodeksy zawierają zasady etyczne, które winny obowiązywać nauczyciela akademickiego, i to bez względu na stopnie oraz tytuły, jakie posiada, i bez względu na to, jakie stanowiska piastuje. Założenia są surowe. Na ogól 9-11 zasad - więcej niż grzechów głównych. To może świadczyć o skali problemu i budzić nadzieje na poprawę.
W Akademickim Kodeksie Wartości mowa jest o takich wartościach jak odpowiedzialność, sprawiedliwość, rzetelność, lojalność, samodzielność, uczciwość, godność, wolność, którymi winni się kierować nauczyciele akademiccy. Nie zawsze jednak pozostają z nimi w zgodzie. Drogowskazy zostały albo zniszczone albo poprzestawiane. Nie wiadomo było, jak iść. AKW ma być takim drogowskazem, tym razem dobrze umocowanym, trudnym do zniszczenia, niełatwym do przestawienia. W AKW czytamy "Powinnością każdego mistrza jest wychowanie innych mistrzów". A jak z tym jest w rzeczywistości? Mistrzowie się skarżą, że nie ma kto ich zastąpić. Nie dodają jednak, że tych, którzy to mogli zrobić nierzadko "wycięli w pień". O tym nie mówią, narzekają, że to wina braku pieniędzy. Jeśli odejdą na emeryturę to pozostanie luka pokoleniowa. Muszą więc dalej być zatrudnieni, najlepiej na kilku etatach. Bo nikt ich przecież zastąpić nie zdoła. Taki jest biedny los mistrzów, którzy nie wychowali innych mistrzów. No trzeba jednak wspomnieć o mistrzowskich wychowankach, którzy salwowali się ucieczką za ocean, aby mieć jakieś warunki do normalnej pracy naukowej. Twórcy AKW objaśniają: "Szkoła wyższa to zarazem wyższa szkoła sprawiedliwości. Sprawiedliwego stosunku wymaga merytoryczna i etyczna wycena pracy innych". Tak być powinno, ale niestety jest całkiem inaczej. Ocena pracy nierzadko jest uzależniona od kryteriów genetycznych, kryteriów lojalności i zmienia się w zależności od poglądów wypowiadanych przez nauczycieli. Większość na wszelki wypadek albo się nie wypowiada w ogóle, albo się wypowiada anonimowo, pseudonimowo.
Podobnie jest z tolerancją, o której czytamy "Tolerancja - to uważne wsłuchiwanie się w opinie innych, nawet w te przeciwstawne ogólnie obowiązującym, zwłaszcza naszym, osobistym" . Niestety takich opinii nikt nie chce słuchać, a najbardziej twórcy tych zasad. Ktoś, kto wykazuje odmienną - od decydentów - orientację intelektualną i moralną nie ma raczej szans na zrobienie kariery akademickiej.
Na pytania: czy AKW w jakiś sposób zapewni chociaż odpowiedni klimat do urzeczywistnienia tych zasad? Czy stworzy atmosferę dobrej roboty? Trudno odpowiedzieć z przekonaniem twierdząco.
Na szczególne uznanie zasługuje stwierdzenie AKW: "Podkreślić trzeba z naciskiem, iż te same normy winny obowiązywać profesorów, co i oszukujących studentów, z tym, że ci pierwsi muszą bezdyskusyjnie i niezmiennie w ciągu calej kariery nauczyciela akademickiego świecić osobistym przykładem młodszym kolegom oraz całej studiującej młodzieży."
Gdyby tę zasadę dało się wprowadzić w życie, gdyby chociaż twórcy AKW zaczęli świecić takim przykładem, to kondycja moralna środowiska akademickiego byłaby całkiem inna.
strony: [1] [2] [3] [4]
|