Józef Wieczorek
Czy naprawdę Alma Mater nie wydaje wyroków ?
W tekście 'Alma Mater nie wydaje wyroków' Dziennik Polski 20.12.2006 zapoznał czytelników ze Stanowiskiem rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego w sprawie inwigilacji na UJ w którym czytamy "Uniwersytet Jagielloński postępując zawsze zgodnie z prawem, nie przyjmuje na siebie roli sądu, prokuratora, adwokata, nie dysponuje również żadnymi narzędziami prawnymi, które pozwoliłyby zadecydować o dalszych losach pracowników" - stwierdza prof. Karol Musioł, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, w komunikacie dotyczącym postępowania wobec pracowników uniwersytetu, którzy zostali zarejestrowani jako tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa.”
Mniej zorientowanemu Szanownemu Czytelnikowi Dziennika Polskiego należy się także możliwość zapoznania się z innym stanowiskiem. Otóż Uniwersytet Jagielloński postępując zgodnie z 'prawem' lat 82-83 przyjmując na siebie rolę sądu, prokuratora, adwokata, dysponując narzędziami prawnymi, które pozwoliły zadecydować o dalszych losach pracowników skazywał ich na niebyt akademicki, naruszał ich godność osobistą przez formułowanie absurdalnych oskarżeń np. o negatywne oddziaływanie na młodzież, oskarżając pokrzywdzonych o podszywanie się pod 'Solidarność', utajniając do dnia dzisiejszego niewygodne dla siebie teczki, do tej pory nie zidentyfikował anonimowych członków komisji skazujących (weryfikacja A.D. 1986) a nawet nie jest w stanie zidentyfikować nieanonimowego ich szefa – Aleksandra Koja.
UJ czynił to aby inne komisje, czy sądy, ze względu na swoje kompetencje (ich brak) nie mogły do pracy na UJ przywrócić pracowników co pozostawało zawsze w autonomicznej gestii władz UJ!!!
Sama nazwa 'Rektorska Komisja ds. Inwigilacji Uniwersytetu Jagiellońskiego przez Służbę Bezpieczeństwa ' może być myląca bo przecież nie chodziło o poznanie inwigilacji UJ przez SB a tylko jak się okazuje o umycie rąk przez władze UJ.
Nie było i nie jest tajemnicą, że SB miało 'swoich' w każdym instytucie i to zwykle po dwóch, aby mogła ich kontrolować. Na UJ zatem tych przedstawicieli SB było znacznie, znacznie więcej. Komisja zresztą nie zapoznawała się z opiniami inwigilowanych pracowników UJ (przynajmniej tych niewygodnych) a rektor Musioł nie miał zamiaru nawet się z nimi spotkać.
strony: [1] [2]
|