Te bezpośrednie dyskusje z Panem Prof. Janczewskim zadecydowały, że Pan Prof. Janczewski postanowił mnie zwalczać i zniszczyć, co opisałem w pierwszej części listu. Nie było też przyzwolenia aby ktokolwiek kto zajmował się i zajmuje otoneurologią w Polsce, ośmielił się cytować moje prace. Na czele układu trzymającego władzę stał przecież Prof. Janczewski i nikt nie miał odwagi się Jemu narazić. Jak już pisałem, osiem lat po mojej habilitacji ukazał się podręcznik "Otoneurologia Kliniczna" pod redakcją G. Janczewskiego i B. Latkowskiego. Jeden z rozdziałów pt."Testy statyczne i kinetyczne" opracowała Pani Prof. Janusza Kubiczkowa, która wcześniej napisała dla mnie pozytywną recenzję pracy doktorskiej a następnie pracy habilitacyjnej. W rozdziale tym nie znajdzie się wzmianki na temat mojego testu dynamicznego tzw. wahadłowego chodu w miejscu, ani innych informacji dotyczących wyjaśnienia mechanizmów powstawania odruchów przedsionkowo-móżdżkowo-rdzeniowych, które ja po raz pierwszy w świecie odkryłem i które dokładnie opisałem przy okazji wyjaśniania zasad działania układu przedsionkowo-móżdżkowego. Zatem po co ta cała zabawa w naukę, kiedy świadomie pomija się naukowca, który dokonał takiego epokowego odkrycia. Otóż nie było takiego przyzwolenia, aby Pani Profesor mogła o tym napisać. W styczniu 2000r wysłałem pracę do czsopisma laryngologicznego -Jurnal for Oto-Rhino-Laryngology - wydawca S. Karger AG w Szwajcarii, pracę pt. "A new theory explaining the mechanism of kinetic stimulation of horizontal canals". Wyjaśnienie tej teorii oparte jest o zasady działania układu przedsionkowo-móżdżkowego. Praca nie została przyjęta do druku ze względu na złą recenzję. Recenzent nie raczył się podpisać, a w uzasadnieniu czytamy -"The main problem is, that the role of the vestibular nuclei is completely disregarded. They are more important for vestibular compensation than the cerebellum, which is not necessary for vestibular compensation". Porażające stwierdzenie, ze w procesie kompensacji można pominąć rolę móżdżku. Jak długo zajmuję się otoneurologią, takiego stwierdzenia jeszcze nie słyszałem. Takiej informacji nie znajdzie się w podstawowych podręcznikach do otoneurologii. Recenzja jest żenująca i zupełnie nie na temat.Praca nie dotyczyła problemu kompensacji ale mechanizmów powstawania reakcji przedsionkowo-móżdzkowo-ocznej w testach kinetycznych. Wyjaśnienie tej teorii oparte jest o zasady funkcjonowania układu przedsionkowo-móżdżkowego. Zasady działania tego układu do tej pory nie były znane. Czytając taką recenzję straciłem całkowicie ochotę na korespondencję z redakcją tego wydawnictwa jak również zniechęciłem się do wysyłania moich prac do innych czasopism zagranicznych. Tak więc to nie ja tkwię w zaścianku, ale naukowcy którzy piszą takie recenzje.
Prawda się obroni, ale teraz uświadamiam sobie jakie to są trudne procesy. Większość teorii funkcjonujących w dziedzinie otoneurologii zostały wymyślone na zachodzie, a przeze mnie zostały podważone. W okresie istnienia CKK każdy habilitant musiał mieć opinię Komitetu Centralnego PZPR. Później, kiedy zmieniły się przepisy w okresie CK tego wymogu już formalnie nie było. Widać jednak, że ta kontrola nadal istniała bo sprawę załatwił jednoosobowo członek Komitetu Centralnego PZPR, towarzysz Prof. G. Janczewski, bez możliwości odwołania się od tej esbeckiej opinii. W CK, podobnie jak w czasach stalinowskich skazywano na śmierć niezależnych naukowców bez możliwości obrony. W ustawie z dnia 12 września 1990r o tytule naukowym i stopniach naukowych, w art. 14 czytamy, że do przewodu habilitacyjnego może być dopuszczona osoba, która posiadając stopień doktora, uzyskała znaczny dorobek naukowy i przedłożyła rozprawę habilitacyjną. Ja wszystkie warunki spełniłem. Moje odkrycia przekraczają ramy rozprawy habilitacyjnej. Odkrycia, których dokonałem podważają obecną wiedzę na temat podstawowych problemów związanych z otoneurologią kliniczną.