Poziom polskich rozpraw doktorskich (i habilitacyjnych) spada. Niekiedy prace te są w znacznej mierze przepisywane z cytowanych obcych źródeł (nawet żmudnie całe rozdziały!), co leży na granicy plagiatu. Często spotykany wkład autorów to m.in. liczne, kolorowe wykresy symulacyjne, łatwo generowane przez współczesne programy komputerowe. Czasem trudno odróżnić pracę doktorską od magisterskiej pracy dyplomowej.
Trzeba więc rozważyć wprowadzenie ustawowego warunku, aby uzyskanie stopnia doktorskiego było uzależnione od posiadania pewnego minimum dorobku publikacyjnego, na przykład przynajmniej jednej publikacji z LF lub trzech obcojęzycznych referatów wygłoszonych na konferencjach międzynarodowych (we wszystkich przypadkach z nazwiskiem doktoranta jako pierwszego autora). Tak się to robi w Finlandii. Tam rozprawa doktorska jest przedstawiana do recenzji jako manuskrypt przed decyzją Dziekana zezwalającą na druk. Oznacza to, że wydrukowana rozprawa uwzględnia już poprawki wynikające z recenzji. Obrona publiczna jest jednocześnie egzaminem doktorskim. Byłem niedawno jednym z takich recenzentów. Drugim recenzentem był profesor z Danii. Czy w Polsce nie powinny być wprowadzone podobne, racjonalne i obiektywne procedury? Na początek powoływanie recenzentów wyłącznie z innych uczelni lub jednostek badawczych?
Należy popierać (czyli uwzględniać w punktacji SOD i SOP) pisanie rozpraw doktorskich w języku angielskim i udostępnianie ich w Internecie w postaci plików PDF.
Reforma PAN
Byłoby celowe powrócić do znanej propozycji, aby Polska Akademia Nauk stała się honorową korporacją najwybitniejszych polskich uczonych, a nie trwała jako nieco zmurszała megaorganizacja badawcza, o rodowodzie z ZSRR. Nie trzeba dodawać, że mianowanie nowych członków przez korporację mogłoby dotyczyć wyłącznie osób ze ścisłej czołówki rankingów z różnych dziedzin nauki, bez ceremoniałów "wyłaniania kandydatów na członka", pochodzących z minionej epoki. Instytuty "PAN-owskie" powinny być oceniane i finansowane bezpośrednio przez Ministerstwo Nauki, w oparciu o te same kryteria SOP jak inne jednostki badawcze, zasilane z budżetu państwa.
Godna poparcia jest znana propozycja połączenia wybranych instytutów PAN w formie nowego uniwersytetu. Można też alternatywnie rozważyć włączenie pewnych instytutów PAN do stosownych wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego.
Czy w Polsce można zrobić karierę w nauce?
Ten nagłówek został zapożyczony z artykułu Danuty Zagrodzkiej, dostępnego w archiwum Gazety Wyborczej (http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,1680758.html). Przegląd olbrzymiej listy postów otrzymanych z całego świata w odpowiedzi na ten artykuł nie nastraja optymistycznie. Wnioski są zbieżne z propozycjami przedstawionymi w niniejszym tekście. "Karierę naukową" (zależy jeszcze jak się to rozumie) można w Polsce zrobić, ale jest to znacznie trudniejsze i znacznie mniej opłacalne niż w krajach zachodnich, zwłaszcza w USA. Dla Polski oznacza to po prostu drenaż najlepszych mózgów za granicę.