,
Klarowny system
Strukturę stanowisk nauczycieli akademickich należy uprościć, np. do trzech stopni stanowisk profesorów, uzupełnionych przez stanowisko asystenta dla młodych pracowników przed doktoratem oraz przez stanowiska dydaktyczne (np. wykładowcy). Angażowanie pracownika na stanowisko profesora powinno odbywać się na podstawie rzeczywistego otwartego konkursu (co najmniej dwóch-trzech kandydatów), przeprowadzanego w sposób jawny z udziałem zewnętrznych recenzentów oceniających dorobek kandydatów. Podstawowym warunkiem kandydowania powinno być posiadanie stopnia doktora, z wyjątkiem specjalistów mających wybitne osiągnięcia zawodowe poza szkolnictwem. Ustalenie szczegółowego trybu przeprowadzania konkursów i nadzór nad nimi należy powierzyć PKA.
Przyjmując klarowny i jawny system angażowania na stanowiska profesorskie trzeba równocześnie zrezygnować ze stopnia naukowego doktora habilitowanego, tym bardziej, że dotychczas prowadzone przewody habilitacyjne nie zapewniają skutecznej selekcji kandydatów. Niejawny tryb większości etapów przewodu habilitacyjnego otwiera drogę do subiektywnej oceny kandydata. Często decydujące znaczenie ma to, czy kandydat jest dobrze widziany przez elitę profesorską, a nie to, czy ma dobre kwalifikacje na samodzielnego pracownika akademickiego. Ponadto powiązanie określonych uprawnień i przywilejów z dożywotnim stopniem doktora habilitowanego trudno uznać za racjonalne, gdyż niektóre osoby po habilitacji mogą osłabić, a nawet utracić kontakt z nauką, zachowując przy tym status doktora habilitowanego ze wszelkimi konsekwencjami. Dalsze utrzymywanie stopnia doktora habilitowanego staje się coraz bardziej kłopotliwe także z powodu rozwijającej się współpracy międzynarodowej, gdyż za granicą (nawet w Niemczech) habilitacja nie stanowi warunku uzyskania profesury. Stwarza to zasadniczą przeszkodę w pozyskiwaniu przez nasze uczelnie specjalistów z zagranicy (a także krajowych, lecz pochodzących z innych dziedzin niż szkolnictwo).
W celu uregulowaniu zasad działania rynku pracy nauczycieli akademickich należy przyjąć prostą zasadę, że pracownik mianowany (w uczelni państwowej) pracuje na etacie tylko w jednym miejscu pracy. Pracownik zatrudniony na podstawie umowy o pracę może uzyskać zgodę swego głównego pracodawcy (w uczelni reprezentowanego przez rektora) na podjęcie pracy w innym miejscu, jeśli nie koliduje to z interesem zatrudniającej go uczelni. Zwolnienie z pracy nauczyciela akademickiego z inicjatywy pracodawcy mogłoby nastąpić tylko na podstawie negatywnego wyniku oceny jego pracy, ze szczegółowym uzasadnieniem takiego wyniku. Dość częste obecnie spory między nauczycielami akademickimi, którzy są stroną słabszą, i kierownictwem uczelni powinny być poddane arbitrażowi niezależnej instytucji, np. powoływanej w drodze wyborów przez elektorów do Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Dokumentacja dotycząca zarówno dorobku, jak i wynagrodzeń pracowników uczelni państwowych musi być jawna i ogólnie dostępna na zasadach określonych w ustawie.
Należy zrezygnować z nadawania tytułu naukowego profesora, będącego polską specjalnością. Trzeba powrócić do ogólnie przyjętej zasady, że profesorem jest się wtedy, gdy pracuje się w szkolnictwie wyższym na odpowiednim stanowisku, a nie z powodu nadania tego tytułu przez władzę państwową, jaką jest prezydent.
Cenny kapitał
Wymienione postulaty nie obejmują oczywiście wszystkich spraw, których rozwiązania domagają się środowiska akademickie. Jednak od ich spełnienia zależeć będzie przyszły stan szkolnictwa wyższego w Polsce i dlatego trzeba poświęcić im szczególną uwagę. Mamy obecnie wyjątkową szansę dokonania zasadniczych zmian w przepisach rządzących szkolnictwem wyższym - projekt ustawy "Prawo o szkolnictwie wyższym" jest przedmiotem prac sejmu. Potrzebne są bardziej zdecydowane zmiany. Trzeba odrzucić skostniały system krępujący rozwój kadr naukowych, przyrównywany od czasów PRL do ustroju feudalnego. System ten nie pasuje do obecnego etapu rozwoju naszego kraju, a przy tym wyraźnie odbiega od rozwiązań przyjętych w większości krajów europejskich. Musimy w naszych uczelniach, zwłaszcza tych najlepszych, stworzyć warunki zachęcające młodych, zdolnych absolwentów do podejmowania trudnych i odpowiedzialnych obowiązków pracowników akademickich. Dajmy im możliwość prawidłowego rozwoju naukowego, a wtedy nie będą musieli szukać dla siebie miejsca poza krajem, zasilając swoją wiedzą zagraniczne uczelnie i placówki naukowe. W obecnej trudnej sytuacji naszego społeczeństwa, potencjał intelektualny młodych absolwentów polskich uczelni jest najcenniejszym kapitałem, który zadecyduje o naszej przyszłości. Nie można go lekkomyślnie zmarnować.
Dr hab. inż. Krzysztof Schmidt-Szałowski, prof. PW, specjalista w dziedzinie technologii chemicznej oraz procesów katalitycznych i elektroplazmowych, pracownik Zakładu Technologii Nieorganicznej i Ceramiki Politechniki Warszawskiej, jest członkiem Niezależnego Stowarzyszenia na rzecz Nauki i Edukacji.
Tekst został opublikowany w Forum Akademickim, nr. 9 / 2004
strony: [1] [2] [3]
|