Ani tekst w Nature, ani nawet tekst w GW, nie usprawiedliwia takiego tytułu, który jest wykorzystywany w mediach do niezbyt rzetelnego przedstawiania stanu nauki w Polsce.
Wypada się zastanowić, dla kogo polska nauka jest w cenie? Jeżeli chodzi o ogół obywateli to jest ona nie tyle "w cenie" ile jest kosztowna a jej praktyczne zastosowania niestety przynoszą niewspółmiernie mało zysków. Przemysł w Polsce w ogóle nie ceni sobie polskiej nauki i dlatego jej nie finansuje. Zresztą polskiego przemysłu prawie już nie ma a zagraniczne firmy inwestujące w Polsce wolą opierać się na własnych zespołach badawczych w innych krajach. Wreszcie czy świat ceni naukę polską? W cenie jest nie tyle polska nauka ile polscy naukowcy którzy wespół z Chińczykami, Hindusami i Rosjanami stanowią jedną z dużych grup najemników naukowych w bogatych laboratoriach USA. Sukcesy polskich naukowców poza krajem świadczą, że są oni cennymi nabytkami ale pracującymi na korzyść innych krajów.
Dziewiętnaste miejsce na światowej liście pod względem publikacji nie jest naszym zdaniem powodem do samozadowolenia, zwłaszcza że zapewne wiele z prac które ujęto w tym opracowaniu jako dorobek "polskiej nauki" zostało w rzeczywistości wykonanych w zagranicznych laboratoriach przez goszczących tam polskich naukowców.
Niestety sytuacja w Polsce nie jest przyjazna dla naukowców a to ze względu na niskie uposażenia, jak i rozwiązania systemowe nadal przyjazne dla negatywnej selekcji kadr akademickich.