Jako 'niekompetentny' uformowałem największą ilość aktywnych naukowo absolwentów geologii (w tym profesorów) co w cywilizowanych środowiskach akademickich nazywa się tworzeniem szkoły a w środowiskach dla nauki przestępczych ‘negatywnym oddziaływaniem na młodzież akademicką ‘ i niekompetencją.
W czasie mojej aktywności na uczelni jako 'niekompetentny' prowadziłem wiele prac dyplomowych, opiekując się aktywnie magistrantami, ucząc ich rzetelności naukowej. Prace moich magistrantów często były recenzowane poza macierzystą uczelnią.
Realizowałem zatem w praktyce to co dopiero obecnie jej przedmiotem reformy (jak do tej pory werbalnej) rektorów KRASP, których wyprzedziłem o dobre ćwierć wieku. Nie może być tak, że coś co jest uważane za chwalebny element walki o poziom naukowy jednocześnie jest uważane za ‘negatywne oddziaływanie na młodzież’ tylko dlatego, że czyniłem to z własnej inicjatywny i braku lojalności do deprawujących młodzież akademicką poczynań ‘profesorów’. Swoje 'neagtywne oddziaływanie na młodzież' pogłębiałem jako opiekun koła naukowego i w ramach konspiracyjnej działalności w stanie wojennym ( czy też w ramach podszywania się pod Solidarność jak to się określa w języku uj-u) .
Usunięcie mnie z uczelni miało istotny wpływ na ‘niebezpieczne osłabienie tempa pracy naukowej oraz rozwoju zwłaszcza młodszej kadry naukowej, obniżenie poziomu nauczania, nadszarpnięcie więzi kadry nauczającej ze studiującą młodzieżą’ co Senat UJ niesłusznie wiąże z sytuacją ekonomiczną szkół wyższych. Wina jest wyłącznie po stronie władz uczelni, a nie po mojej, bo nie jest prawdą co twierdził pełnomocnik rektora na posiedzeniu Komisji Pojednawczej w 1990 r., że to ja byłem kimś na kształt dyktatora uczelni ‘zmieniającym kierowników jak rękawiczki’. Żadnych funkcji kierowniczych, a tym bardziej dyktatorskich, w czasie pracy na uczelni nie pełniłem, jakkolwiek samodzielnie kierowałem podlegającymi mi zajęciami, procesem formowania studentów, samodzielną pracą naukową.
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8]
|