Napisałam długi artykuł opisujący mechanizmy bólu przewlekłego, wyjaśniający częstą bezzasadność stosowania leczenia farmakologicznego w bólu chronicznym oraz omawiający podstawy na których opiera się skuteczność psychoterapii w takich przypadkach. Artykuł pt. “Z bólem przewlekłym do psychologa” został wysłany do Gazety Wyborczej 4 stycznia 2005.
Gazeta Wyborcza nie zareagowała nawet na moich kilka następnych maili w których prosiłam o ustosunkowanie się do tematu. Cytat z mojego kolejnego listu: “Dwa tygodnie temu przesłałam do Redakcji Gazety Wyborczej niniejszy list. Do tej pory nie mam odpowiedzi. Treść mojego artykułu jest społecznie ważna: treść artykułu podkreśla rolę psychologa w leczeniu bólu, przestrzega przed leczeniem farmakologicznym oraz wyjaśnia w jaki sposób generuje się syndrom bólu przewlekłego. Artykuł napisałam w odpowiedzi na informacje podawane w Gazecie Wyborczej. Jestem dosyć zdziwiona, że do tej pory nie mam od Państwa odpowiedzi.”
Wreszcie 19 stycznia otrzymałam przepraszająca odpowiedź od Redaktora działu naukowego Gazety Wyborczej Sławomira Zagórskiego, który napisał: “...Pani artykuł jest b. ciekawy, ale niestety nie mam możliwości, by go wydrukować. Po pierwsze jest dwa razy dłuższy niż publikowane przez nas teksty na stronie naukowej. Ponadto jego formuła odbiega od tego, co na ogól publikujemy. Pani tekst ma charakter backgroundowy, a my jako gazeta codzienna musimy koncentrować się na newsach. Oczywiście staramy się te newsy pogłębiać.
Dziękujemy jednak na zwrócenie nam uwagi na psychiczne metody walki z bólem.”
Uznałam więc, że naturalną sprawą, przecież nie tak znowu trudną jest znaczne skrócenie tekstu. Z siedmio stronicowego tekstu zrobiłam skrót najistotniejszych informacji zawarty na półtorej strony. Odpowiedź redaktora Zagórskiego tym razem brzmiała: “...Obawiam się, że krótszej wersji też nie jesteśmy w stanie wydrukować.”
Gazeta Wyborcza nie jest “w stanie” wydrukować artykułu, który spełnia wszelkie warunki popularyzacji wiedzy oraz ważnego społecznie problemu, napisanego w kontynuacji poruszonego przez samą Gazetę Wyborcza zagadnienia, natomiast znajduje miejsce na publikację kawiarnianych dywagacji, pozbawionych walorów informacyjnych autorstwa M. A. Ciemerych-Litwinienko o tym, że nie tylko w Polsce naukowcy narzekają na organizację badań naukowych (Gazeta Wyborcza 26-01-2005).
W międzyczasie artykuł ten sam artykuł wysłałam do czasopisma Charaktery, popularnonaukowego pisma dla osób zainteresowanych psychologią.