ELEMENTY FEUDALNE: przedstawiciel establishmentu łaskawie umożliwia studentowi darmową i nieuniknioną pańszczyznę np. w jego laboratorium (gwiazda jest od gwiazdowania, a od roboty są jej fani).
Cechą feudalizmu jest też to, że feudał zapewnia wasalowi ochronę. I rzeczywiście – profesor daje protekcję, ale z reguły tym, których uzna za niezagrażającycyh swoim rozwojem. Poza tym, w późnym feudalizmie dało się zauważyć postępujące uniezależnienie feudałów od władzy najwyższej. Jak, opisałem powyżej, beneficjenci polskiej nauki stają się coraz większymi panami na włościach, praktycznie niezależnymi od interesu państwa.
ELEMENTY KAPITALISTYCZNE: atomizacja i pogłębianie się konkurencji między ludźmi, z tym, że jest to konkurencja niezdrowa i negatywna (wygryzanie wyróżniających się) i nic z tego dobrego dla klientów uczelni nie wynika.
W kapitalizmie następuje też pogłębienie specjalizacji (wskutek „wyścigu zbrojeń” napędzanego przez konkurencję). Jednak, w tym przypadku specjalizacja nie wynika z chęci tworzenia rzeczy coraz bardziej zaawansowanych technologicznie, ale z pójścia na łatwiznę. Można wybrać sobie poletko tak wąskie, że będzie łatwo je opanować bez względu na intelekt, być na nim najlepszym i jeszcze szumnie mienić się „wybitnym specjalistą”.
ELEMENTY PEERELOWSKIE: brak bodźców do rozwoju (słabe powiązanie z przemysłem, „się należy czy się stoi czy się leży”), a więc: marazm, znajomości, mała innowacyjność, szarzyzna i wszechwładza urzędnicza.
KOMPENSACJA ŻYCIEM
Nie jest tajemnicą, że w Polsce ogromną rolę odgrywają znajomości. Na uczelniach też mają one zasadnicze znaczenie. Trzeba przede wszystkim żyć z ludźmi.
Student „rozsądniejszy” i przystosowany skupi się przede wszystkim na wyrabianiu sobie znajomości, a nie na pracy i rozwoju.
Co konkretnie może zrobić? Otóż, może wziąć udział w systemie plotek i donoszenia, wiedzieć konkretnie komu podlizywać się, a kogo marginalizować, gdzie się udzielać towarzysko i do jakich krajów wyjeżdżać.
Oczywiście, większość studentów taka nie jest. Pozostali albo milczą, bo się boją i po studiach - zrywają z nauką, albo starają się jakoś przemęczyć studia i po nich - jak najszybciej wyjechać zagranicę.
Mamy więc wytłumaczenie, dlaczego pomimo generalnego niezadowolenia studentów z poziomu szkolnictwa wyższego, patologie mogą istnieć stabilnie. Jedni się boją, inni olewają i machają ręką. A reszta wchodzi w stabilną relację mutualistyczną: jedna strona nie rozwija, ale wykorzystuje (establishment), a druga nie robi nic sensownego, ale robi karierę (student).
strony: [1] [2] [3] [4]
|