BRAK RÓWNOWAGI MIĘDZY KLASĄ RZĄDZĄCĄ A RZĄDZONĄ
Ten brak równowagi omawiam na końcu, choć ma on na dobrą sprawę charakter najbardziej podstawowy. Bo myślę, że gdyby wszystkie warstwy społeczności naukowej miały możliwość głosu, to wymienionych powyżej problemów nie byłoby.
W ciągu całych moich studiów nie słyszałem ani razu o wyborach władz uczelnianych, w których mógłbym brać udział. Nie było możliwości oceny wykładowców ani wpływu na temat pracy naukowej. Nie było osoby, do której można było odwołać się w sytuacji konfliktowej. Jakichkolwiek zmian w przepisach uczelni też ze mną - studentem nie konsultowano.
Jednym słowem, student na takiej uczelni czuje się jak piąte koło u wozu; czuje, że równie dobrze mogłoby go tutaj nie być i nikt tego nie zauważyłby. Jest całkowicie zdany na łaskę klasy rządzącej, bo o niczym nie decyduje i na nic nie ma wpływu. A jako, że rządzący dbają tylko o swój interes (taki jest realizm naszych czasów), to rozwój i samopoczucie studenta rysuje się w ciemnych barwach.
Oczywiście, można sobie wyobrazić, że warstwa profesorsko-decydencka ma pełnię władzy, ale jest na wysokim poziomie i dba o studentów.
Jednak, współcześnie, w czasach totalnego kryzysu autorytetów, istnieje głęboki deficyt wysokiego poziomu i nie ma na niego co liczyć.
Są to czasy, w których liczy się zarabianie pieniędzy i ten ma większe poszanowanie i pozycję, który ma więcej mamony. A więc bastiony wysokiego poziomu topnieją niczym lody Arktyki, bo ludzie zorientowali się, że we współczesnych realiach wysoki poziom tylko przeszkadza w robieniu pieniędzy. Nie dość, że wymaga on wysiłku, to potem jest tylko zawadą. Nie warto…
Polski establishment naukowy nastawiony jest na branie. Ściślej mówiąc – na branie pieniędzy. Poza tym wszystko powinno zostać w stanie niezmienionym, bo beneficjenci systemu nie będą przecież reformować tego, co przynosi im samym maksymalne korzyści. Jedyną oznaką postępu mają być coraz grubsze portfele tych na górze. Można tę socjopatologię skomentować zdaniem, popularnym wśród zwykłych obywateli PRL-u, a dotyczącym ówczesnej klasy rządzącej: „Pogłębiać dno i nie odstępować od koryta”.
strony: [1] [2] [3] [4]
|