Z listów tego okresu, które krążyły pomiędzy studiującym w Krakowie Jerzym a jego rodzicami mieszkającymi w Warszawie wynikało wiele ciekawym informacji o trudnościach powojennego życia w Polsce. Dla akademika, dużo ciekawszą stronę stanowią informacje dotyczące spraw akademickich w tym okresie: o prywatnych rozgrywkach między profesorami czułymi na punkcie swej sławy i popularności co odbijało się na studentach, pierwszym strajku akademickim w związku z aresztowaniem 3 maja 1946 około 100 studentów, kiedy to po raz pierwszy przeciwko demonstrantom zostają użyte siły milicji i wojska.
Z listów wynika, że Jerzy posiadał umysł krytyczny wobec rzeczywistości: „... każde zjawisko mogę krytycznie ocenić, że stworzyłem sobie jako cel naukę, która moim zdaniem jest celem najwyższym i że mam niewzruszone zasady w rozpoznawaniu zła i dobra...” (lipiec 1946).
Jerzy opisuje różne wydarzenia i ustawy związane z życiem uczelni jak np. możliwości przyspieszania toku studiów dla „studentów przedwojennych”, którzy stracili 6 lat lecz pozbawianie takiej możliwości „studentów wojennych”. Pisze: „...Nie będę tu szczegółów analizował tej ustawy stwierdzę tylko, że uważam zarządzenie p. Dziekana za nieetyczne, gdyż stwarza różnice między studentami, przyczynia się do powstania niezdrowych rywalizacji i uczuć wśród młodzieży”.
Komentuje też aferę ujawnienia fałszerstw dokumentów na U.J. w lutym 1947 roku: „...Dziekan zarządził kontrolę dokumentów tymczasowych. Wskutek tego proszę Was o natychmiastowe a najpóźniej do 25 bm przysłanie następujących dowodów urzędowych z pieczątkami (!) gdyż moje aczkolwiek są autentyczne tym niemniej pieczęci nie mają. 1. zaświadczenie egzaminu z chemii (bardzo dobrze lipiec 44 r.) dr Tomassi jest do złapania na Politechnice, 2. identyczne zaświadczenie z fizyki (lipiec 44 r. b. dobrze) prof. Sołtan jest do złapania na katedrze fizyki w Warszawie, gdzie go łapać poinformują na Krakowskim Przedmieściu w rektoracie, 3. wysłuchane wykłady i zdane kolokwia z anatomii dr Platan, 4. o ile są w dziekanacie U.W. dane studentów konspiracyjnych to należy wziąć ogólne zaświadczenie z dziekanatu, ze byłem studentem I roku i odbyłem wykłady, ćwiczenia i egzaminy z fizyki i chemii.
Zależy mi na tym bardzo gdyż w razie nie przedstawienia dowodów urzędowych w miejsce tymczasowych zaświadczeń grozi skreślenie z listy studentów U.J...”
W kolejnym roku akademickim Jerzy zainteresował się poważnie medycyną sądową, którą wykładał Prof. Jan Olbrycht, pisał: „..są bardzo ciekawie prowadzone więc chętnie na nie chodzę i biję się z myślami czy zrezygnować z nich na korzyść patologii czy też chodzić na wykłady...”.
Zaczął również uczęszczać na posiedzenia Towarzystwa Lekarskiego: „…byłem na odczycie prof. Miodońskiego o pracownikach naukowych i nauce. Wykład był abstrakcyjny na bardzo wysokim poziomie i miał charakter filozoficzny. Uważam, że był nawet za mądry dla audytorium Towarzystwa Lekarskiego. Najlepszym dowodem niezrozumienia myśli prelegenta był niski poziom dyskusji. Szczególnie zaś ostro prelegent rozprawił się z jednym z dyskutantów, który nawiązując do chwili obecnej wygłaszał hasło nauki kierowanej i opłacanej przez państwo.
Miodoński uznaje naukę jako cel w sobie i uważa, że tylko absolutna swoboda może stworzyć twórczy rozwój myśli ludzkiej. Tak samo nie uznaje on masowej produkcji geniuszów i popularyzacji nauk ścisłych...”
Z listów z tego okresu wynikało, że Ministerstwo Oświaty zaprowadziło porządek w nieopisanym bałaganie, który do tej pory na uczelniach panował, a w październiku 1947 wszedł w życie dekret ograniczający autonomie wyższych uczelni. Zmienił się tryb powoływania rektora – nominacji miał dokonywać prezydent na wniosek ministra oświaty. Po ograniczeniu kompetencji rektorów minister uzyskał możliwość ingerencji w sprawy wewnętrzne uczelni.