Wielu z pracowników uczelni na moje słowne powitanie celowo nie odpowiadało mi (dziekan ks. A. H., pani K. J., pani A. K. i inni). Kierownik sekretariatu studiów zaocznych pani M. B. wyrzuciła mnie z sekretariatu na godzinach przyjęć studentów. Dziekan A. H. na godzinach przyjęć studentów oznajmił mi, kiedy weszłam do dziekanatu, że on jest zajęty (a wcześniej przyjmował studentów będących w kolejce przede mną), a wcześniej nie podał tej informacji przy drzwiach, ani na stronie internetowej, ani nigdzie indziej), a pani prodziekan Wydziału Pedagogicznego A. B. będąca w tym czasie razem z dziekanem w dziekanacie, wyrzuciła mnie. Iluż pedagogów (świeckich wykładowców) i księży jezuitów przechodziło obok mnie nie udzielając mi żadnej pomocy (wielu z nich przecież doprowadziło do moich łez). Na wykładach prowadzonych przez księży jezuitów słyszałam słowa „nawołujące” do pomocy bliźnim, do troski o nich itd.; na wykładach prowadzonych przez świeckich wykładowców słyszałam o zadaniach pedagoga, o pomocy potrzebującemu itd. To, co wykładali księża jezuici i świeccy wykładowcy – pedagodzy nie znalazło odzwierciedlenia w stosunku do mnie w ostatnich miesiącach mojego pobytu w uczelni IGNATIANUM, a treści, które były postulowane na wykładach nie zostały zrealizowane przez wykładowców w stosunku do mnie – studenta/bliźniego w semestrze letnim 2005/2006. Gdyby zostały zrealizowane nie doszłoby do mojej tragedii; nie zniszczono by tego, na co ja pracowałam przez wiele miesięcy i na co pracowały osoby, które pomagały mi w studiowaniu (rodzina, opiekunowie praktyk w placówkach i inni); nie doszłoby do zszargania mojego zdrowia; do mojej rezygnacji ze studiów z powodu tego, że nie wytrzymywałam dalszego gnębienia mnie przez pracowników uczelni. To, o czym mówiono na wykładach nie pokryło się z tym, co robiono względem mnie w tym okresie na terenie uczelni IGNATIANUM. Doświadczyłam tego „na własnej skórze” – kiedy to pracownicy uczelni wyrządzili mi krzywdę psychiczną i materialną, kiedy nie udzielili mi pomocy w „sytuacji kryzysowej” (pomimo tego, że o tę pomoc prosiłam), kiedy nie naprawili wyrządzonej mi krzywdy.
Problemy, które wystąpiły na terenie uczelni IGNATIANUM z powodu postępowania pracowników tej uczelni, takie jak: przykra obrona licencjacka, brak zgody dziekana na studiowanie przeze mnie trzeciej specjalności (którą już zaczęłam studiować), problemy z wykładowcami, zwłaszcza mobbingowanie i poniżanie mnie przez pracowników uczelni „zrobiły swoje”. Zaczęło się od załamania, potem coraz większe problemy ze zdrowiem, a następnie pojawiły się myśli o śmierci. Było ze mną „źle”. Potrzebowałam pomocy. Ale nikt z pracowników uczelni IGNATIANUM tej pomocy mi nie zaoferował. Ale nikt z Księży Jezuitów tej pomocy mi nie zaoferował. Myśli o śmierci codziennie „nie dawały mi spokoju” (zwłaszcza kiedy przebywałam na terenie w/w uczelni – 4 razy w tygodniu). Nie wytrzymywałam tego, jak postępują wobec mnie pracownicy uczelni IGNATIANUM. Chciałam, żeby się ten koszmar skończył. „Widziałam” dwa sposoby na skończenie tego koszmaru: rezygnację ze studiów w IGNATIANUM (i stratę tego, na co pracowałam przez wiele miesięcy) albo śmierć (czyli stratę życia), a czasami było tak źle, że „widziałam” tylko jedno wyjście na skończenie ignatiańskiego koszmaru – sposób drugi. Walczyłam o życie, a w tej walce nikt z pracowników uczelni IGNATIANUM mi nie pomagał. A zamiast pomocy z ich strony nadal nie ustawał mobbing i „robiono” mi problemy w studiowaniu. Pracownicy uczelni pedagogicznej i katolickiej IGNATIANUM – PEDAGODZY – doprowadzili do takiej sytuacji, w której musiałam zrezygnować ze studiów, bo pozostanie nadal w uczelni groziło w rezultacie moją śmiercią. Nie mogłam dalej kontynuować nauki z powodu postępowania pracowników uczelni IGNATIANUM oraz wrogiej atmosfery stworzonej przez w/w pracowników względem mnie, co spowodowało naruszenie mojego zdrowia, moją rezygnację ze studiów, uniemożliwiło mi mój większy rozwój, a tym samym uniemożliwiło mi zdobycie wykształcenia wyższego magisterskiego, uniemożliwiło mi zdanie wszystkich egzaminów, a przez to zdobycie stypendium naukowego (które mogłam zdobyć, bo w semestrze zimowym miałam średnią 4,633).
strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10] [11] [12]
|