Artykuły > Varia > Nie bądźmy dumni z naszego zaścianka
Krytycznych czytelników debaty nad ustawą o szkolnictwie wyższym ogarnia zażenowanie wobec całkowitego braku powiązania polskiego systemu szkolnictwa wyższego z problemami, które są dyskutowane aktualnie na forum Komisji Europejskiej, czego wynikiem było ogłoszenie 11 marca 2005 dekretu w sprawie karty naukowca. Karta naukowca wprowadzona w Unii Europejskiej stanowi zbiór zasad dotyczących warunków zatrudniania pracowników naukowych i dydaktycznych w krajach Unii Europejskiej. Od roku Polska stanowi integralną część przestrzeni naukowej Unii Europejskiej. Fakt pominięcia tego wydarzenia poprzez polskie media oraz instytucje edukacyjno-naukowe stanowi jaskrawy przykład świadectwa braku troski polskich decydentów o miejsce naszych naukowców w Europie.
Podstawowym celem nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym powinno być zbliżenie naszego systemu szkolnictwa wyższego do efektywnych systemów szkolnictwa wyższego i nauki obowiązujących w krajach europejskich. Francja i Niemcy również dostosowują swoje systemy w kierunku ujednolicenia systemu nauki w taki sposób aby wspólna przestrzeń naukowa umożliwiała podejmowanie pracy ma terenie krajów UE oraz USA. Wśród tych adaptacji istotną zmianą jest eliminowanie stopnia doktora habilitowanego, który w systemie anglosaskim nie występuje. System anglosaski posługuje się tytułem profesora w odniesieniu do pełnionej funkcji nauczania, a tytuł doktora nauk wieńczy osiągnięcia tytularne. Wśród zasad Europejskiej Karty Naukowca na pierwszy plan wysuwają się zagadnienia: jawności dorobku naukowego, jawności konkursów na obsadzanie etatów akademickich, wprowadzania stanowiska mediatora akademickiego pośredniczącego w sporach pracodawcy z pracownikiem, a także promowanią mobilności naukowców rozumianej jako narzędzie wzbogacania warsztatu pracy oraz poszerzania horyzontów wiedzy. Według ostatnich ustaleń Komisji Europejskiej prawdziwy ekspert naukowy to osoba o ustalonym i porównywalnym w skali światowej dorobku naukowym, to osoba, która według kodowanych wymagań wygrywa w konkursie swoje miejsce pracy, zdobywa swoje doświadczenie naukowe w wielu miejscach pracy ucząc się w nich różnych podejść metodologicznych, wreszcie osoba, która nie lęka się walczyć z nieprawidłowościami w swoim środowisku ponieważ nad jej poczuciem bezpieczeństwa czuwa mediator akademicki.
Europejskiemu ekspertowi odpowiada aktualnie w Polsce zazwyczaj stanowisko wyrzuconej z pracy czarnej owcy, która przypadkowo (pozakonkursowo) wdarła się w familijne grono osób (zazwyczaj bez światowego dorobku) które jej mobilność interpretuje jako zmiany pracy wskutek konfliktowości, którą wykazuje walcząc bezskutecznie z patologiami.
Szanowni Państwo, nie bądźmy dumni z naszego zaścianka!