Tak,
w trakcie półtorarocznych konsultacji uwzględniliśmy wiele opinii i
postulatów środowiska akademickiego. Dziwią więc w tym kontekście
podnoszone publicznie przez niektórych byłych rektorów zarzuty, że
środowisko nie może uczestniczyć w konsultacjach. Przypomnę, że w skład
zespołu, który opracował pierwszy projekt założeń reformy nauki i
szkolnictwa wyższego wchodziło czterech ówczesnych rektorów oraz trzech
byłych rektorów, reprezentujących uczelnie publiczne i niepubliczne, a
wśród nich jako były rektor i prezes Fundacji Rektorów Polskich prof.
Jerzy Woźnicki. To ten zespół wypracował projekt założeń, który
podlegał później wieloetapowym konsultacjom z całym środowiskiem
akademickim. A więc jeden z głównych autorów tego projektu chyba
zapomniał o swoim znaczącym udziale w przygotowaniu ich treści. Prawdą
jest jednak, że ten rektorski projekt spotkał się z krytyką środowiska
akademickiego, które wskazało na jego słabości. W pracach ministerstwa
staraliśmy się te słabości usunąć.
Zrezygnowaliśmy
z koncepcji łączenia szkół publicznych z niepublicznymi. W tej chwili
jest to niemożliwe, bez wprowadzenia dodatkowych zmian w innych
przepisach. Chcemy natomiast umożliwić szybką i łatwą konsolidację
uczelniom o tym samym statusie, czyli np. publicznych z publicznymi.
Zrezygnowaliśmy też z wprowadzenia stanu spoczynku dla profesorów.
Resort pracy zwrócił nam uwagę, że takie rozwiązanie naruszyłoby obecny
system emerytalny obowiązujący w Polsce.
Czy konsultacje społeczne wpłynęły też na rozwiązania dotyczące funkcjonowania uczelni?
Tak. Wprowadzimy projakościowy system finansowania uczelni. Przekonały nas do tego same uczelnie, które podkreślały, że system finansowania szkolnictwa wyższego
powinien lepiej motywować do podwyższania jakości kształcenia. Nikt
natomiast nie musiał mnie przekonywać do tego, że potrzebna jest
większa autonomia uczelni i ich bezpośredni udział w poprawie systemu
szkolnictwa wyższego. To od dawna jeden z filarów naszej filozofii
zmian.
Na czym będzie polegała lepsza motywacja?
Jeśli
zwiększone zostaną nakłady z budżetu na szkolnictwo wyższe, to środki
te będą przekazywane do najlepszych uczelni, czyli najwyżej ocenionych
przez PKA, Komitet Ewaluacji Jednostek Naukowych lub posiadających
status Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących w skali całego kraju.
Dodatkowe środki byłyby przekazywane na dodatek do płac oraz na
podwyższenie stypendiów dla najlepszych studentów i wyższe stypendia doktoranckie.
Czyli kadra akademicka najlepszych uczelni ma zarabiać lepiej?
Zdecydowanie
tak. Premiowanie najlepszych ma dotyczyć tak jednostek, wydziałów i
uczelni, jak i naukowców, nauczycieli akademickich, doktorantów i
studentów. Tam, gdzie jest najlepsza kadra, powinni trafiać najlepsi
studenci i doktoranci, którzy z kolei mają wyższe stypendia. Dzięki
temu nie będą wyjeżdżać z Polski na studia za granicą, tylko zdobywać
wiedzę od najlepszej kadry w kraju.
Zmienić
mają się prawa studentów. Osoby studiujące w systemie dziennym na
publicznych uczelniach też mają podpisywać umowy dotyczące dodatkowych opłat za studia.
Chcemy
wprowadzić takie rozwiązanie. Co prawda rektorzy zwracali nam uwagę, że
zwiększy to biurokratyzację uczelni, ale przecież wszystkie uczelnie
już teraz muszą podpisywać umowy ze studentami studiów
niestacjonarnych. To nie powinien być problem. Nam zależy na tym, aby
od początku stacjonarny student uczelni publicznej wiedział, jakie ma
zobowiązania finansowe wobec uczelni i za co będzie musiał dodatkowo
płacić. Takie dodatkowe opłaty uczelnia może przecież pobierać – np. za
organizację atrakcyjnych praktyk czy dodatkowych zajęć z języka obcego.
Ważne jest, aby uczelnia, zobowiązując się do wykonywania bezpłatnych
usług edukacyjnych, czyli tych, które immanentnie związane są z jej
misją, jednocześnie przeanalizowała, jakie usługi może oferować
studentowi za dodatkową opłatą. Każdy student będzie mógł się z nimi
zapoznać i żądać spełnienia tych, za które albo zapłacił, albo są
gwarantowane bezpłatnie.
Nie obawia się pani, że uczelnie, zwłaszcza te, o których indeks zabiega najwięcej osób, będą w umowach mnożyć dodatkowe opłaty. Przecież chętni do zapłaty i tak się znajdą.
Nie.
Wszystkie usługi nierozerwalnie związane z misją edukacyjną będą
zdefiniowane jako bezpłatne. Uczelnia nie będzie mogła pobierać za nie opłat.
Czyli resort nie rezygnuje jednocześnie z ustanowienia ustawowego katalogu niedozwolonych opłat?
Nie. Katalog taki powstanie jako podstawowa gwarancja dla studentów.
Dzięki temu uczelnia nie będzie mogła żądać bezprawnie dodatkowych
opłat. Wszelkie płatności, oczywiście poza tym katalogiem, będą musiały
być zapisane w umowie, stanowiącej dodatkową gwarancję.
Czy zmienią się przepisy, zgodnie z którymi studia na drugim kierunku będą odpłatne?
Już
wcześniej na podstawie sygnałów od studentów zmodyfikowaliśmy tę
koncepcję. 10 proc. najwybitniejszych studentów będzie mogło studiować
bezpłatnie także drugi kierunek. Nasze dane z uczelni pokazują, że
obecnie studiujących drugi kierunek jest mniej niż 10 procent ogółu
studentów studiów stacjonarnych w uczelniach publicznych.
Czy da się sprawdzić, że ktoś rzeczywiście zasługuje na bezpłatne studia na drugim kierunku?
To
będzie zależało od tego, jakie kryteria przyjmą komisje stypendialne
działające na poszczególnych wydziałach uczelni. Z pewnością będą one
uzależniać możliwość podjęcia drugiego, bezpłatnego kierunku od
średniej ocen. Bo jeśli ktoś studiuje ledwo na trójkach i chce zaczynać
drugi kierunek, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie poradzi
sobie nie tylko na drugim kierunku, ale także na tym pierwszym.
Przywilej bezpłatnego studiowania na drugim kierunku musi przysługiwać
najlepszym, gwarantującym ukończenie go z sukcesem.
Kiedy reforma szkolnictwa wejdzie w życie?
W
obecnych czasach najważniejszym problemem jest system finansowania,
jako swoisty krwiobieg. Uczelnie niepubliczne chcą, aby ich działalność
była finansowana ze środków publicznych, a publiczne twierdzą, że mają
za mało tych środków na realizację zadań. Musimy uzgodnić zasady
efektywnego i racjonalnego finansowania zmian w szkolnictwie wyższym.
Jeśli rząd je uzgodni, nowe przepisy wejdą w życie w roku akademickim
2010 – 2011.
Czy jest szansa na to, że
zgodzi się pani na postulaty szkół niepublicznych i dofinansuje ich
działalność ze środków publicznych?
Powołany
na mój wniosek Zespół ds. Analizy Systemu Finansowania Szkolnictwa
Wyższego ma za zadanie właśnie zmierzenie się z takimi pytaniami i
postulatami. Każdy pomysł staramy się szeroko konsultować, stąd udział
w Zespole – obok trzech ministrów – przedstawiciela uczelni publicznych
i przedstawiciela uczelni niepublicznych. Głównym zadaniem tego Zespołu
będzie dokonanie analizy możliwości prawnych i finansowych
dopuszczających finansowanie uczelni niepublicznych.
11,1 mld zł przeznaczył budżet na szkolnictwo wyższe w 2008 roku
1,93 mln osób studiuje na uczelniach
457 szkół wyższych funkcjonuje w Polsce
Barbara Kudrycka
profesor
tytularny prawa administracyjnego i nauki administracji publicznej,
przed objęciem funkcji ministra m.in. poseł w Parlamencie Europejskim,
rektor Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Artykuł z dnia: 2009-09-28,
ostatnia aktualizacja: 2009-09-28 09:09