GORĄCY TEMAT: Dyskusja nad programem PiS dotyczącym nauki i szkolnictwa wyższego
http://programpis.org.pl/
Uwagi
do programu PiS (
jw - kursywa na czerwono) 6.
Szkolnictwo wyższe i nauka
W
dobie społeczeństwa opartego na wiedzy wysoko wykwalifikowane
kadry i służące innowacyjności
badania
naukowe są kluczem do szybkiego rozwoju Polski. jw
-słuszny wstęp, więc program winien zakładać formowanie wysoko
wykwalifikowanych kadr (w
relacjach międzynarodowych ) Nie
uda się tego osiągnąć bez zwiększenia nakładów budżetowych
na naukę i szkolnictwo wyższe. jw
– z pewnością bez zwiększenia nakładów nie uda się tego
osiągnąć, ale jeśli zwiększone nakłady pójdą na kadry nisko
wykwalifikowane intelektualnie i moralnie to stan nauki a także
Polski może się pogorszyć a nie polepszyć. Niestety stan naszych
kadr akademickich w porównaniu z kadrami zagranicznymi jest kiepski
i to pod względem osiągnięć naukowych, jak i pod względem
etycznym.
Osobisty
przykład – wydostanie się poza zasięg 'maczug akademickich'
zaznaczyło się zwiększeniem rezultatów naukowych, mimo braku
finansowania ( fakt, ze na krótki okres bo bez finansowania trudno
robić w nauce, ale jednak powinno to dawać wiele do myślenia co
do polityki kadrowej i finansowej). A zatem inne czynniki od
finansowania winny być brane pod uwagę w programie naprawy systemu. Dalekie
miejsce polskich uczelni w międzynarodowych rankingach wynika z ich
niedofinansowania. jw
- nie tylko. W głównej mierze jest to skutek długotrwałej
negatywnej selekcji kadr w systemie tytularnym , a nie dorobkowym.
Jesteśmy potęgą habilitacyjną, profesorską, ale mizerią
naukową i to winno dawać wiele do myślenia, ale nie daje.
Widocznie usuwanie z systemu tych, którzy uczyli myślenia i to
krytycznego, jako stanowiących zagrożenie dla systemu, swoje
zrobiło. Sukcesem
naszego kraju jest uzyskanie wśród państw świata wysokiej lokaty
pod względem odsetka młodzieży
studiującej w szkołach wyższych. jw
– ale to sukces pozorny, wprowadzający w błąd. Bardzo liczne
uczelnie z nazwy wyższe reprezentują na ogół kiepski poziom,
podobnie jak ich kadry – wielu profesorów uczelni 'wyższych'
chyba nie reprezentuje nawet poziomu profesorów licealnych II RP.
Uczelnie
produkują śmieciowe dyplomy, często 'plagiatowe' pod kierunkiem
śmieciowych kadr (obficie utytułowanych) , które nie tylko
plagiatów nie potrafią/nie chcą wychwytywać, ale także je
popełniają.
Do
zjawisk ujemnych należy natomiast zaliczyć: nierówny poziom
polskich uczelni jw
– nigdzie na świecie nie ma równego poziomu uczelni, są dobre,
średnie i kiepskie i wartość kadr jak i dyplomów jest różna w
różnych uczelniach i
– w konsekwencji – rzeczywistej wartości wydawanych przez nie
dyplomów, jw
– rzeczywista wartość dyplomów, także na najwyżej u nas
ocenianych uczelniach jest niewielka i ciągle spada, bo taki jest
system preferujący ilość, a nie jakość brak
konkurencji między uczelniami i mobilności kadry naukowej, jw
– negatywny jest brak współpracy między uczelniami dla dobra
wspólnego,
brak
mobilności stanowi przyczynę wielu patologii akademickich znikomy
stopień zastosowań wyników krajowych badań naukowych w polskiej
gospodarce, jw
– jak nie ma wyników naukowych to trudno je zastosować w
gospodarce, instytuty badawcze często funkcjonują jako agencje
nieruchomości, bo z nieruchomości (nieraz na poziomie europejskim)
łatwiej im się utrzymać, niż ze sprzedaży produkcji
intelektualnej .
Fakt,
że zastosowania badań naukowych w gospodarce nie są należycie
doceniane zbyt
mały wkład naszej nauki do światowego dorobku wiedzy, jw
- to potwierdzenie, że nasz system nauki jest do niczego. Polacy
są zdolni naukowo i w systemach
normalnych
sprawdzają się znakomicie, ale nasz system takich wyrzuca na
margines lub z kraju i jest (niemal)zamknięty na ewentualne powroty
naukowców polskich z zagranicy inercyjne
struktury i reguły funkcjonowania nauki, odziedziczone w dużej
mierze po PRL, jw
– jak najbardziej, i brak od samego początku III RP programu
należytego zreformowania systemu, zerwania z systemem PRL brak
mechanizmów zapewniających racjonalne i efektywne wykorzystanie
ponoszonych nakładów. jw
– pełna zgoda Polski
system szkolnictwa wyższego i nauki z jednej strony nie tworzy
optymalnych warunków rozwoju naukowego
wybitnych uczonych i studentów, którzy powinni stanowić elitę
nadającą ton swoim środowiskom, jw
– zgoda, stąd produkcja/reprodukcja 'pseudoelit' III RP i
konieczność radykalnych zmian tego systemu, aby wykorzystać
potencjał intelektualny Polaków i stworzyć elity dla dobra kraju a
z drugiej strony nie rozwiązuje problemu nierówności szans
edukacyjnych młodzieży, który wiąże
się ze zróżnicowaniem dochodów, poziomu wykształcenia i miejsca
zamieszkania, nie potrafi dotychczas sprostać wyzwaniu, jakim jest
pogodzenie niezbędnej dla rozwoju nauki elitarności z właściwie
pojętym egalitaryzmem dostępu do edukacji na poziomie wyższym. jw
– niejasne. Polska jest liderem jeśli chodzi o liczbę osób
studiujących, więc chyba dostęp jest zbyt szeroki, bo odciąga
młodzież od kształcenia zawodowego wymagającego większego
wysiłku od zdobywania niewiele wartych dyplomów 'uniwersyteckich'
bardzo u nas lubianych. Uznajemy,
że w nauce zasada samorządności, w tym autonomia szkół wyższych,
sprawdza się w
praktyce i powinna być utrzymana. jw
– czy to uznanie wynika z badań nad sprawdzaniem się w praktyce
samorządności i autonomii ? Brak danych! Jeśli w szkołach
wyższych rządzą sitwy ( kumoterstwo, kolesiostwo, układy
zamknięte, autonomiczna rekrutacja i selekcja kadr wg kryteriów
towarzysko-genetycznych a nie merytorycznych) to
autonomia źle pojmowana/stosowana może być katastrofalna w
skutkach. Fakt, że trudno jest wyjść z sukcesem z tego od lat
układu zamkniętego. Nie
może to jednak oznaczać petryfikacji wszystkich istniejących
struktur czy niemożności zgodnego z prawem oddziaływania państwa
na tę ważną dziedzinę życia zbiorowego w celu jej modernizacji i
dostosowania do nowych potrzeb.
Akcentując
konieczność szerszego uwzględniania w dydaktyce i badaniach
potrzeb gospodarki,
należy
zarazem podkreślić, że roli szkół wyższych nie można redukować
do kształcenia kadr z myślą o rozwoju materialnym. Zadaniem
szkolnictwa wyższego, podobnie jak innych instytucji nauki, jest
bowiem także troska o kulturę narodową i rozwój społeczny w jego
pozamaterialnych wymiarach. Jeden z nich stanowi rozwój samej nauki,
oparty na dążeniu do prawdy i uznaniu etycznych zobowiązań nauki. jw
– dążenie do prawdy wydaje się być na ostatnim miejscu w nauce
polskiej, dla której charakterystyczny jest brak krytyki naukowej (
tam się kończy nauka, gdzie kończy się możliwość merytorycznej
krytyki, a u nas ta możliwość dawno się skończyła !) Etyka
środowiska naukowego to rozpacz – skutek czystek etycznych w PRL
aprobowanych w III RP. Wprowadzona
ostatnio nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym zawiera wiele
błędnych i
szkodliwych decyzji. jw-
błędna była przede wszystkim ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005
r. -ustawa 'prezydencka' przygotowana przez prezydenta , choć
nie-magistra, dla rektorów (ci niejako zrzekli się autonomii na
rzecz prezydenta, bo mogli/winni sami ją opracować), aby im było
dobrze i jest im dobrze, gorzej z nauką. Przypomnę, że ustawę z
2005 r. przepchnęły: SLD i PO a PiS było jej przeciwne , więc
skąd ten sentyment (?) - jak rozumiem - do tego bubla ustawowego ? Obniża
wymagania stawiane szkołom wyższym, ogranicza tradycyjną
autonomię uczelni, zagraża dalszemu funkcjonowaniu państwowych
wyższych szkół zawodowych, deprecjonuje habilitacje, równocześnie
komplikując zasady ich uzyskiwania, ogranicza stypendia za wyniki w
nauce dla studentów. W tych wszystkich kwestiach, które pogarszają
i tak już dramatyczną sytuację polskiej nauki
oraz szkolnictwa wyższego, Prawo i Sprawiedliwość deklaruje
stanowczo, że przede wszystkim doprowadzi do zmiany niekorzystnych
przepisów ustaw przygotowanych przez rząd PO-PSL.
jw
– konieczna jest radykalna zmiana systemu nauki i szkolnictwa
wyższego odziedziczonego po PRL a nie tylko kosmetyczne zmiany
nowelizacji bubla ustawowego z 2005 r., który wówczas był przez
PiS krytykowany. KSZTAŁCENIE
STUDENTÓW I ORGANIZACJA UCZELNI
Kształcenie
na poziomie wyższym zostało dostosowane do założeń Deklaracji
bolońskiej z
1999 roku. W
konsekwencji model polskiego szkolnictwa wyższego został oparty na
trzech etapach kształcenia: trzyletnich studiach I stopnia,
pozwalających uzyskać dyplom licencjata; dwuletnich studiach II
stopnia, umożliwiających zdobycie tytułu magistra lub magistra
inżyniera; czteroletnich studiach III stopnia, kończących się
doktoratem.
Obecnie
w wielu krajach i na wielu uczelniach model ten jest krytykowany.
Należy rozważyć taką jego
modyfikację, która zakładałaby pięcioletnie studia magisterskie,
z możliwością zakończenia ich po trzech latach przez tych, którzy
ten okres uznaliby za wystarczający ze względu na swoje potrzeby
lub możliwości. jw
- bezkrytyczne wprowadzanie systemu bolońskiego okazało się
szkodliwe i trzeba mieć program jak z tego wyjść Wymagania
dotyczące uzyskania tytułu doktora pozostałyby na niezmienionym
poziomie. jw
– poziom doktoratów spada zdecydowanie poniżej poziomu z czasów
PRL ! więc utrzymywanie tego poziomu/jego spadku jest
nieodpowiedzialne i sprzeczne z postulatami znalezienia
naukowego/edukacyjnego klucza do rozwoju Polski. Takim 'doktorskim
kluczem' to najwyżej będzie można otworzyć śmietnik z dyplomami.
Doktor
to winien być podstawowy stopień naukowy, tak jak w wielu krajach
o wysokim poziomie naukowym i jego poziom w Polsce winien równać
do poziomu w krajach należycie rozwiniętych . Liczba
i nazwy kierunków studiów wymagają rewizji. Obecnie ich katalog
jest zbyt rozbudowany, a
zakres poszczególnych kierunków – nadmiernie zawężony, co
zmniejsza szanse absolwentów na rynku pracy. Doszło do
niekorzystnego osłabienia podstawowych kierunków uniwersyteckich
przez wykreowanie nadmiernej ilości studiów o zbyt wąskim
zakresie lub zrodzonych przez krótkotrwałe mody edukacyjne, co
odbiło się niekorzystnie na jakości kształcenia. jw
– wiele kierunków wykreowano jedynie dla zaspokojenia
potrzeb/umiejętności kadr uczelnianych.
Czy
PiS ma dane odnośnie zatrudnienia po takich studiach? Odnosi się
wrażenie, że z niektórych kierunków korzyści ma jedynie kadra
akademicka - utrzymuje się na etatach.
Doszło
też do nadmiernego rozrostu kierunków humanistycznych i
społecznych, niekiedy o wątpliwym statusie, kosztem kierunków
ścisłych, przyrodniczych i technicznych. Takie dysproporcje
wymagają stopniowych korekt. Z ograniczeniem ilości kierunków
studiów będzie iść w parze zwiększenie swobody
tworzenia programów nauczania przez same uczelnie. Władze centralne
będą określać jedynie
minimum programowe dla poszczególnych kierunków studiów
magisterskich i licencjackich oraz wymagania
dotyczące stosunku samodzielnych pracowników nauki do liczby
studiujących.
Przy
ogromnych różnicach w poziomie uczelni nie jest realne oczekiwanie,
że zostanie osiągnięty jednolity
standard kształcenia. W przypadku konieczności zapewnienia
określonego zasobu wiedzy i
umiejętności ze względu na dobro osób trzecich lub interes
publiczny, np. w odniesieniu do lekarzyg i
prawników, posiadanie wystarczających kwalifikacji do wykonywania
danego zawodu będzie sprawdzane w drodze egzaminu państwowego.
Dyplom wyższej uczelni stanie się jednym z warunków dopuszczenia
do takiego egzaminu, nie będzie natomiast wystarczającym dowodem
kwalifikacji zawodowych.
Szkoły
wyższe, także państwowe, uzyskają większą swobodę w sprawach
oceny, awansowania i
wynagradzania kadr akademickich, oczywiście w ramach posiadanych
środków. Swoboda ta nie będzie jednak oznaczać, że w uczelniach
dotowanych przez państwo środki publiczne mogą być przeznaczane
na płacenie za sam fakt bycia naukowcem, na zasadzie „zasiedzenia”
etatu. Warunkiem finansowania wynagrodzeń z budżetu państwa stanie
się istnienie w danej uczelni systemu obiektywnej oceny dorobku
pracowników naukowo-dydaktycznych i mechanizmów utraty zatrudnienia
w razie nieuzyskiwania zadowalających wyników. jw
– jak to ma wyglądać w praktyce ? Czy PiS ma opracowany system
obiektywnej oceny dorobku kadr akademickich ? Wprowadzimy
regulacje stymulujące większą mobilność kadr akademickich,
sprzyjającą przenikaniu się różnych szkół naukowych oraz
innowacyjności w badaniach i dydaktyce. Jednym z takich rozwiązań
będzie umożliwienie – na warunkach uzgodnionych przez wszystkie
zainteresowane strony – delegowania pracownika naukowo-
dydaktycznego między uczelniami na określony czas, z prawem powrotu
na dotychczasowe stanowisko.
Niektórzy
uczeni proponują ponadto wprowadzenie – wzorem rozwiązań znanych
za granicą – ustawowej reguły, że kandydaci na samodzielne
stanowisko naukowo-dydaktyczne nie mogą rekrutować się spośród
osób aktualnie lub w ostatnim czasie zatrudnionych w danej uczelni.
Wydaje się, że powszechne obowiązywanie takiego wymagania byłoby
w dzisiejszych polskich warunkach co najmniej przedwczesne. jw
- więc realne, pozytywne zmiany na uczelniach zostaną odłożone
ad acta ! wbrew temu co się zapewnia w programie . Ustanowimy
natomiast zachęty finansowe dla uczelni, które zdecydują się
wprowadzić takie wymaganie w ramach swej autonomii. Rząd Prawa i
Sprawiedliwości, szanując autonomię szkół wyższych, będzie
stymulować i wspierać oddolne reformy ich struktur i systemów
zarządzania.
Zgodnie
z tendencjami światowymi nowoczesne kierowanie uczelnią powinno być
oparte na priorytetach strategicznych oraz profesjonalnym zarządzaniu
zasobami ludzkimi i inwestycjami. Będziemy oczekiwać
przezwyciężania anachronicznych podziałów wewnątrz uczelni oraz
tworzenia mechanizmów wspólnego koncentrowania wysiłków na
realizacji priorytetów w zakresie badań naukowych, nauczania i
usług. Uczelnie powinny też wzmóc starania o pozyskiwanie środków
finansowych na kształcenie i badania ze źródeł pozabudżetowych,
w tym od podmiotów gospodarczych. Państwo zaś zapewni, że
regulacje prawne i system finansowy będą sprzyjały rozwijaniu
współpracy badawczej między uczelniami (także innymi instytucjami
nauki) a partnerami gospodarczymi. jw
– a konkrety ? Niezbędne
jest wprowadzenie i utrzymanie ładu płacowego, postulowanego przez
naukowców na poziomie
3-2-1-1 w stosunku do średniej płacy w gospodarce, jako koniecznego
minimum, warunkującego jakikolwiek rozwój. jw
– czy aby ten postulowany ład nie jest nieładem ? W jakim kraju
każdy profesor ma na etacie zapewnione 3 średnie pensje krajowe ?
Poziom 'profesorów' w Polsce generalnie jest kiepski, z czego
sobie twórcy programu chyba zdają sprawę. Dlaczego pensja o
wysokości 3 x średnia krajowa ma stanowić minimum do
jakiegokolwiek rozwoju ? Czy kiepski profesor - beneficjent
istniejącego do tej pory systemu negatywnej selekcji kadr , jak
dostanie 3 średnie krajowe, to się rozwinie ? Kto i jak ten rozwój
będzie mierzył ?
Praca
nauczycieli akademickich na wielu etatach wpływa na obniżenie
poziomu kształcenia, jednak przeciwdziałać temu zjawisku można
nie poprzez ograniczenia administracyjne, lecz przez podniesienie
płac. jw
– czy PiS ma dane odnośnie relacji między płacami kadr
akademickich a wieloetatowością?
Wg
mojego rozeznania wieloetatowość jest większa wśród najlepiej
zarabiających na 1 etacie, a mniejsza u niżej zarabiających, więc
chyba przyczyną wieloetatowości nie są niskie pensje.
Jasne,
że wieloetatowość winna być zlikwidowana , tak jak i zatrudnianie
na jednym nawet etacie wg kryteriów pozamerytorycznych, bo to obniża
poziom kształcenia i nauki. DYPLOMY
UKOŃCZENIA STUDIÓW, STOPNIE NAUKOWE, TYTUŁ PROFESORA
Z
poszerzeniem swobody uczelni w określaniu wymagań programowych
powiążemy zastrzeżenie, że
jednym z warunków uzyskania dyplomu ukończenia uczelni na poziomie
licencjackim lub magisterskim jest przedstawienie przez kandydata
samodzielnej pracy pisemnej, która musi być powszechnie dostępna w
Internecie przez określony czas przed terminem promocji, tak aby
zmniejszyć ryzyko braku samodzielności i oryginalności pracy. jw
– a czy kadry finansowane 3x średnia krajowa nie będą
kompetentne i wystarczająco opłacane aby wykryć
brak samodzielności i oryginalności prac dyplomowych ? Wykluczani z
systemu nie mieli z tym problemów ( może dlatego byli wykluczani) Analogiczne
wymaganie będzie obowiązywać w przypadku rozpraw doktorskich i
innych dzieł będących podstawą promocji naukowej. jw
– wymagania odnośnie rozpraw doktorskich i i innych dzieł
będących podstawą promocji
naukowej winny być zdecydowanie wyższe od wymagań stawianych
pracom dyplomowym ! Wdrożymy
zespół działań legislacyjnych i praktycznych, które umożliwią
pełne egzekwowanie zasady,
że jeżeli dzieło będące podstawą promocji naukowej zostało
napisane przez osobę trzecią
lub jest plagiatem, następuje zakończenie procedury zmierzającej
do promocji lub jej unieważnienie, a osoba winna, oprócz
poniesienia kary za przestępstwo, zwraca koszty wyłożone przez
uczelnię lub inną instytucję w związku z tą procedurą. Tytuły
i stopnie – od licencjata aż po profesora nauk – uzyskane
nieuczciwą drogą będą anulowane. jw
– zatem przy zachowaniu dotychczasowych trybów uzyskiwania stopni
i tytułów prezydent winien mieć moc odbierania tytułu profesora
( czego obecnie nie ma) W
interesie rozwoju nauki leży znaczące zwiększenie liczby prac
doktorskich; musi temu jednak towarzyszyć
rygorystyczne przestrzeganie ustawowych wymagań odnośnie do ich
poziomu. jw
-jaka ustawa zagwarantuje ich poziom skoro naukowcy formowani w
obecny sposób tego poziomu nie gwarantują ?
Krytycznie
oceniamy dotychczasowy model studiów doktoranckich w szkołach
wyższych – z jednej strony ich uniformizację, z drugiej strony
swoistą dyskryminację doktorantów, którzy często wykonują pracę
zbliżoną do pracy asystentów, a nie mają statusu pracowników.
Pod
rządami Prawa i Sprawiedliwości doktoranci związani z
działalnością naukowo-dydaktyczną uczelni
uzyskają status asystentów zatrudnionych na podstawie umowy o pracę
na czas określony, wykonujących za wynagrodzeniem, lecz w
limitowanym zakresie prace w ramach procesu badawczego i
dydaktycznego, z obowiązkiem udziału w seminariach doktorskich i
przygotowywania dysertacji. Zatrudnienie asystenta-doktoranta powinno
trwać osiem semestrów (cztery lata), z możliwością
wcześniejszego rozwiązania stosunku pracy w razie braku postępów.
Po
upływie sześciu semestrów (wyjątkowo wcześniej)
asystent-doktorant będzie miał prawo do semestru
wolnego od pracy na rzecz uczelni, który będzie przeznaczony na
dokończenie rozprawy doktorskiej. W
ósmym semestrze będzie wracać do pracy, czekając na recenzje i
obronę. jw
– to jest tryb ustawowy, który jest obliczony na produkcję
dyplomów doktorskich, a nie na badania na wysokim poziomie Prawo
i Sprawiedliwość opowiada się za utrzymaniem stopnia naukowego
doktora habilitowanego, upoważniającego
do wykonywania samodzielnych funkcji naukowo-dydaktycznych. jw
– czyli nie jest brana pod uwagę znana prawda, ze jesteśmy potęgą
habilitacyjną, ale mizerią naukową i ten stan rzeczy ma zostać
utrzymany ? Solidna,
publikowana rozprawa habilitacyjna powinna też pozostać podstawową
drogą do uzyskania tego stopnia, szczególnie w naukach
humanistycznych i społecznych. W
szerszym niż dotychczas zakresie należy jednak dopuścić
równoważne formy stwierdzania znacznych osiągnięć w określonej
dziedzinie nauki, predestynujących do stopnia doktora
habilitowanego. W
celu zwiększenia wymagań i wyeliminowania kumoterstwa należy
ustanowić zakaz nadania stopnia doktora
habilitowanego przez uczelnię, na której kandydat jest zatrudniony
aktualnie lub był zatrudniony w
okresie ostatnich pięciu lat. Na kilka miesięcy przed kolokwium
habilitacyjnym informacja o jego terminie, dokładna informacja o
dorobku kandydata oraz teksty recenzji powinny być publikowane na
specjalnej stronie internetowej. jw
– a jak się wyeliminuje zjawisko utrącania prac niewygodnych
habilitantów ? Opowiadamy
się za utrzymaniem państwowego tytułu profesorskiego, nadawanego
za wybitny dorobek naukowy
lub artystyczny przez głowę państwa. jw
– czy wobec powszechnej deprecjacji tytułu profesora głowa
państwa nie jest narażona na utratę prestiżu ( czasem go i tak
nie ma) ? Jesteśmy potęgą profesorską, szczególnie jeśli
chodzi o ilość profesorów 'prezydenckich' ( 'belwederskich') ale
i mizerią naukową, więc chyba z tym wybitnym dorobkiem
profesorów to zbytnia przesada ? Czy profesor to nie powinno być
stanowisko na uczelni dla wybitnych doktorów z dorobkiem
międzynarodowym ? Czy nie byłoby lepiej dla prestiżu głowy
państwa i nauki gdyby prezydent nadawał określoną liczbę
honorowych profesur dla wybitnych w skali światowej uczonych, a
uczelnie zajmowały się zatrudnianiem na stanowiskach profesorskich
potrzebnych fachowców od 'robienia' nauki i formowania wysoko
wykwalifikowanych kadr/elit ? Środowisko
profesorskie jest podzielone w kwestii oceny dotychczasowych procedur
prowadzących do
uzyskania tytułu. Prawo i Sprawiedliwość przychyla się do opinii,
że powinny być one stosowane z rygoryzmem większym niż do tej
pory. jw
– a konkretnie ? Sprecyzowanie
takich zmian będzie wymagać zgody środowiska i poważnych
konsultacji. Kadra profesorska
stanowi niezwykle ważną część elity polskiej kultury i dlatego
zasługuje na szczególne uznanie
ze strony państwa. jw
– przecież elit nie mamy, tylko pseudoelity ! Doprowadzimy
do tego, że osoby posiadające tytuł profesora nadany przez głowę
państwa i legitymujące się określonym stażem samodzielnej pracy
naukowej będą miały ustawowo zagwarantowane
prawo do stanu spoczynku po osiągnięciu wieku emerytalnego, na
zasadach podobnych
do tych, jakie obecnie dotyczą sędziów i prokuratorów. jw
- wielu obecnie przechodzi/trwa w stanie spoczynku znacznie
wcześniej, a wielu winno być przenoszonych w stan nieszkodliwości,
co bezskutecznie postulowałem już w latach 80-tych, a skutki tych
zaniedbań widoczne są gołym okiem. UPORZĄDKOWANIE
OPŁAT ZA STUDIA. STYPENDIA Problem
nierówności szans edukacyjnych, występujący także na szczeblu
podstawowym i średnim, w
nie mniejszym stopniu dotyczy wykształcenia akademickiego. Im wyższy
jest poziom wykształcenia i
zamożności rodziców, tym większe są szanse dostania się na
bezpłatne studia w renomowanych uczelniach
państwowych. Publiczne szkoły wyższe nie realizują w pełnym
zakresie zasady zapisanej w
Konstytucji RP, że „Nauka w szkołach publicznych jest
nieodpłatna”. Chociaż ustawa zasadnicza wyjątkowo dopuszcza
świadczenie przez publiczne szkoły wyższe jedynie „niektórych
usług edukacyjnych”, praktyka poszła w stronę rozwijania w
państwowych uczelniach płatnych studiów, które w praktyce są
często głównym źródłem ich finansowania. Mimo że orzecznictwo
Trybunału Konstytucyjnego dopuszcza pobieranie przez państwowe
szkoły wyższe opłat za studia w zakresie szerszym, niż wynika to
z brzmienia ustawy zasadniczej i intencji jej twórców, uważamy, że
przy okazji gruntownej nowelizacji konstytucji sprawa ta powinna być
przedmiotem publicznej debaty i że przepisy powinny zostać
sformułowane w taki sposób, aby nie było rozbieżności między
gwarancjami konstytucyjnymi a praktyką. W każdym razie ewentualne
opłaty za studia, jeśli wyraźnie dopuści je
konstytucja, powinny być w państwowych uczelniach
rzeczywistym wyjątkiem od zasady nieodpłatności, nie zaś regułą,
jak bywa obecnie. jw
– nie ma studiów bezpłatnych, to jest mit . Studia są
przechowalnią bezrobotnych i pozostających w niemałym stopniu
bezrobotnymi po ukończeniu studiów ! lub zasilających rynek
pracy w UE po wykształceniu na koszt podatnika w Polsce. Jaki
program ma PiS aby to zmienić ? Przyjęta
ostatnio, z inicjatywy rządu Donalda Tuska, ustawa nakłada na
uczelnie obowiązek pobierania
opłat
za studia na drugim kierunku. Ma ona antyrozwojowy charakter i uderza
w najbardziej ambitną i
aktywną część społeczności studenckiej, pragnącą pogłębiać
swoją wiedzę i podnosić kwalifikacje. Prawo i Sprawiedliwość
uważa, że rząd premiera Tuska naruszył w ten sposób
konstytucyjne prawo do nauki, które nie pozwala na ustanowienie
odpłatności za studia w ramach podstawowej działalności uczelni.Dlatego
posłowie PiS zaskarżyli tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Po
wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborach sposób
kalkulowania czesnego za studia magisterskie i licencjackie na
uczelniach państwowych, w relacji do rzeczywistych kosztów tych
studiów, zostanie precyzyjnie uregulowany ustawowo, aby nie było
dowolności w praktyce. Wyjątkowo ustawa dopuści opłaty
obciążające również osoby studiujące w systemie bezpłatnym, na
przykład za egzaminy poprawkowe czy repetowanie przedmiotów
objętych programem studiów, precyzując zasady ich ustalania.
W
ciągu roku od wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość wyborów rząd
skieruje do Sejmu projekt nowego systemu pomocy kredytowej i
stypendialnej dla młodzieży studiującej, w tym doktorantów
niezatrudnionych w instytucji prowadzącej przewód doktorski.
Jego
założeniami będą: wyrównywanie szans edukacyjnych, premiowanie
ponadprzeciętnych osiągnięć, preferencje dla podejmowania
studiów w dziedzinach, w których brakuje specjalistów oraz dla
podejmowania zatrudnienia zgodnie z priorytetami polityki rozwoju.
Nowy system stypendialny będzie zakładać kojarzenie środków
rządowych, samorządowych i europejskich oraz fundowanie stypendiów
przez przyszłych pracodawców. Zaproponujemy także wprowadzenie
rozwiązania polegającego na fundowaniu przez uczelnię (lub inną
jednostkę badawczą) ze środków
pozabudżetowych
stypendiów naukowych na określony cel badawczy lub studyjny
związany z funkcjonowaniem uczelni, np. przygotowanie pracy
doktorskiej czy wykonanie pracochłonnego opracowania. Istotna część
takiego stypendium będzie – po odpowiedniej weryfikacji formalnej
– dofinansowywana ze środków budżetowych. Mechanizm ten będzie
sprzyjać oferowaniu przez uczelnie zdolnym studentom i młodym
naukowcom korzystnych warunków realizacji ambitnych projektów, a
jednocześnie będzie je skłaniać do roztaczania efektywnej opieki
nad ich realizacją i do egzekwowania zobowiązań
stypendystów. Uwagi:
jw - Józef Wieczorek
|